czwartek, 7 listopada 2013

69. Kłamstwo...

Mam wielką prośbę. Proszę, zagłosujcie w ankiecie obok ------------------------------------------>



    Weszłam na taras, gdzie rozkręciła się impreza.
-Zapraszam panią do tańca.- zaśmiał się Jack i chwycił mnie za rękę. Wyszliśmy na parkiet. Pochłonęła nas muzyka. Jednak ja jeszcze analizowałam sytuację, która zdarzyła się przed chwilą. Zakończyłam spór z Nathan'em. Byłam zdziwiona, że tak łatwo się pogodziliśmy. Jednak ufałam mojemu braciszkowi. Wierzyłam w to, że nie był to podstęp.
   Rozejrzałam się dookoła. Byłam zdziwiona, jak rodzice zorganizowali tą imprezę. Na prawdę się postarali. Byłam im wdzięczna.Wiele dla mnie zrobili. Musieli się dużo napracować, aby przygotować to wszystko.
-Jest cudownie.- powiedziałam na głos.
-Mi też się podoba.- przyznał mój chłopak.
-Pomyśl sobie tylko, że jesteśmy już pełnoletni.- rozmarzyłam się.
-Możemy robić, to co nam się podoba.- zauważył Jack.
-Tak.- przyznałam mu rację.
-Co zamierzasz teraz zrobić ze swoim życie?- zapytał.
-Nie wiem. Chyba będę spełniała swoje marzenia.- zaśmiałam się.
-Czyli?
-Chcę być szczęśliwa.- przyznałam. Może było to głupie marzenie, ale moje. Nikt nie miał prawa mówić mi, kim mogę być.Dla mnie w życiu liczy się tylko szczęście.
-Przecież masz wszystko, czego mogłabyś zapragnąć?- zauważył Jack.- Czego jeszcze potrzebujesz? Powiedz mi, a może ci pomogę.
-Ty dajesz mi największe szczęście.- uśmiechnęłam się.- Ale jest jedna sprawa, która nie daje mi spokoju.- przyznałam.
-O co chodzi?
-Czy jestem podobna do mojego taty?- zapytałam. Chciałam poznać jego opinię. Może mi się coś zdaje.
-Jesteś.- przyznał zmieszany Jack. Zdziwiłam go tym pytaniem.
-Mam takie dziwne przeczucie, że mama coś przede mną ukrywa.- przyznałam.
-Musi ci się zdawać. 
-Możliwe.- zakończyłam naszą rozmowę, bo uznałam, że nie ma ona sensu. Miałam swoje przekonanie i chyba nie szło go zmienić. Postanowiłam się na razie tym nie zadręczać i korzystać z imprezy. W końcu 18 lat ma się tylko raz. Trzeba to wykorzystać jak najlepiej. Chcę się dobrze dzisiaj bawić.
   Cała moja urodzinowa imprezie mijała spokojnie. Z tego, co zauważyłam, to Nathan nawet zakolegował się z moimi znajomymi. Widać było, że sprawia mu to radość.
   Jakoś po północy wszyscy goście się rozeszli. Pomogłam rodzicom posprzątać i zasnęłam wyczerpana tym dniem.

Następny dzień.
Z perspektywy Megan.
   Zaraz po przebudzeniu się przebrałam i dokończyłam sprzątanie wczorajszego bałaganu.
   W nocy dużo rozmyślałam i podjęłam pewną decyzję.
-Cześć mamo.- powiedziała Patty. Była już ubrana. Czyli w naszym domu tylko mężczyźni są takimi śpiochami?
-Dzień dobry kochanie.- uśmiechnęłam się do niej. Chyba najwyższy czas. Pat powinna znać prawdę.- Pojedziesz gdzieś ze mną?- zapytałam.
-Tak, a gdzie?- zapytała moja córka. Nie mogłam powiedzieć jej tego tak w prost.
-Poczekaj tylko.- odpowiedziałam i poszłam do sypialni. Jak najciszej mogłam, wyciągnęłam album z szafy. Nie mogłam obudzić Zayn'a. On będzie na mnie zły, jeżeli się dowie, co zamierzam zrobić, ale ja już dłużej nie mogę okłamywać naszego dziecka.
   Zeszłam na dół i obie poszłyśmy do garażu. Pat nie wiedziała, co się dzieje. Usiadłam za kierownicą i ruszyłyśmy.
-Mamo, gdzie jedziemy?- zapytała moja córka.
-Na cmentarz.- odpowiedziałam. Spojrzała na mnie jak na wariatkę.
-Po co?
-Za chwilę się przekonasz.- powiedziałam.
   Dojechałyśmy na miejsce. Zaparkowałam i weszłyśmy na cmentarz. Zaczęłam ją prowadzić do pewnego grobu.
-Mamo, dlaczego tutaj jesteśmy?- zapytała Patty.
-Pamiętasz, jak opowiadałam ci o moich byłych chłopakach?
-Tak.- przyznała Pat.
-Mówiłam ci o takim chłopaku. Że nie żyje.
-Tak.- powtórzyła moja córka. Akurat zatrzymałyśmy się przy odpowiednim grobie. Widniał na nim napis:




Liam James Payne  
29. 08. 1993 - 2. 05. 2013. 
Pamięć nie umiera.




-To ten chłopak.- przyznałam.
-Ale dlaczego mnie tutaj przyprowadziłaś?
-Ponieważ chciałam, żebyś poznała prawdę.
-Mamo, powiedz mi o co chodzi.
-Popatrz.- otworzyłam album i pokazałam jej zdjęcia.
-Jestem do niego podobna.- zauważyła Patty.
-Tak, bo to jest twój tata.- powiedziałam. Ulżyło mi. Nareszcie powiedziałam jej całą prawdę. Już dawno powinna się tego dowiedzieć, ale zawsze Zayn mnie powstrzymywał od powiedzeniem prawdy. Dzisiaj mu się to nie udało.
-Co?!- zapytała zdziwiona córka.
-Zayn nie jest twoim prawdziwym ojcem. Przepraszam, że cię okłamywałam.
-Nienawidzę cię!- krzyknęła Patty. Nie wiedziałam, że tak zareaguje.
-Ale...
-Jak mogłaś mnie tak okłamywać?!- zapytała, ale jednak nie dała mi odpowiedzieć, bo zaczęła biec przed siebie. Nie mogłam jej zatrzymać.
   Bezradna pojechałam do domu. Nie wiedziałam, co mam zrobić.
-Zayn, powiedziałam jej prawdę. Patty już wszystko wie.- powiedziałam do mojego męża, który razem z naszym synem siedział w salonie.
-Co?!
-Powiedziałam jej, że nie jesteś jej ojcem.
-Czyś ty zgłupiała?! Jak mogłaś?! Idiotka!- powiedział i razem z Nathan'em wyszli z domu.
   Zostawili mnie samą... 
   Już nigdy nie wrócili.... 

_______________________________________________

Taa daa :D
To ja!
Co myślicie o rozdziale?
Chyba mi nie wyszedł...
Muszę Was zasmucić, ponieważ to był już ostatni rozdział na tym blogu :(
Ciężko mi w to uwierzyć. Przeżyliśmy wspólnie parę pięknych miesięcy. Ciężko jest mi myśleć, że to już ostatni rozdział. 
Ale nie martwcie się. Pojawi się jeszcze epilog. Dokładnie, to nie wiem kiedy. Myślę, że zakończenie opowiadania Was trochę zdziwi. Mam nadzieję, że Wam się spodoba. Liczcie na dużo emocji.

A co do ankiety, to bardzo bym chciała, żebyście zagłosowali. To dla mnie bardzo ważne. Wiem, że Liam umarł już w moim opowiadaniu, ale tak jak wspomniałam wcześniej koniec mojej opowieści może Was zaskoczyć. Chciałabym, żebyście wzięli pod uwagę przeżycia i uczucie, głosując w ankiecie. To od Was zależy, z kim będzie Meg :D

No cóż, do następnego :D 

Aha, jakby co, to nie martwcie się, że to już prawie koniec. Rozpocznę nowego bloga. link do niego podam Wam, jak dodam epilog.
Kocham Was!!!

2 komentarze:

  1. Jestem stałą czytelniczką tego bloga i następnego na pewno też!
    Szkoda mi Patty! Ale to ostatnie zdanie... Jak to nigdy nie wrócili?!
    Boziu co się stało?
    Chcę przeczytać już nexta, ale smucę się, ze bd on zakończeniem ;'(
    PS 69 HAZZA CZUWA xdxd

    Zapraszam do sb
    najlepszepolskieimaginyonedirection.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak to nigdy nie wrócili ?!
    Boże to już ostatni rozdział ? :'(
    Pamiętam jak były tu zaledwie 4 rozdziały :)
    Rozdział piękny, ale taki... smutny :(

    Czekam na epilog i napiszę dłuższy komentarz tam :)

    Mwahh♥

    OdpowiedzUsuń