sobota, 30 marca 2013

11. Niespodzianka...

   Rano obudziłam się wypoczęta. Pogoda za oknem była cudowna. Usiadłam na parapet. Zawsze lubiłam tam przesiadywać.
   Żałuję, że nie ma teraz przy mnie chłopaków. Tęsknię za nimi. Trzeba pogodzić się z życiem, które i tak nie jest idealne. Wszędzie napotykają mnie nieszczęścia. Wypadek rodziców, zamieszkanie u cioci i jeszcze ta nieszczęśliwa miłość. Dlaczego musiałam się zakochać? Przecież obiecałam sobie, że tego nie zrobię, ale ja głupia tego nie posłuchałam. Dlaczego to ja zawsze mam takiego pecha?  Zakochałam się i to jeszcze w znanej wszystkim osobie.
   Zeszłam z parapetu i w piżamie zeszłam na śniadanie.
-Cześć.- przywitałam ciocię. Była dziś w bardzo dobrym nastroju. Nie to co ja.
-Witaj kochanie.- powiedziała uśmiechnięta od ucha do ucha.
-Co mamy na śniadanie?- zapytałam.
-Tosty. Ale jeżeli nie masz ochoty, to możesz zrobić sobie coś innego.
-Nie, na tosty zawsze mam ochotę.- zaczęłam się śmiać. Usiadłam do stołu i zaczęłam jeść.- Dlaczego jesteś taka szczęśliwa?- zapytałam ciocię.
-Bo nareszcie jesteś w domu.
-Hahaha. Naprawdę?- zaczęłam się śmiać.
-No tak. Jesteś dla mnie jak córka. Martwiłam się o ciebie.
-Dzięki.
-Tęsknisz za nimi?- zapytała ciotka.
-Nawet nie wiesz jak.- byłam bliska płaczu.- Dlaczego bliskie nam osoby odchodzą?
-One nie odchodzą. Zawsze będą tutaj, w sercu. Rodzice patrzą na ciebie z nieba. Pilnują, aby nic ci
się nie stało.
-Dzięki ciociu.- przytuliłam ją.
-Może opowiedziałabyś mi coś więcej o tych chłopcach.- zaproponowała ciotka, z pewnością chciała poprawić mi humor.
-Tylko że nie mam o czym.- zesmutniałam.
-Widzę że coś cię gryzie.- zauważyła ciocia.
-No tak.- przyznałam.
-Co takiego?
-Nie ważne.-próbowałam się wybronić.
-Przecież możesz mi powiedzieć.
-Chyba się zakochałam.-wydusiłam to z siebie.
-Tak. A w kim?
-W jednym z tych chłopców.- przyznałam.
-A on o tym wie?
-Nie.- zmartwiłam się.
-Dlaczego?- ciocia znowu zadała pytanie.
-Ponieważ bałam mu się to powiedzieć. Teraz tego żałuje.
-Przecież będzie kolejna okazja.
-Tego akurat nie wiadomo.- przyznałam.-Idę do siebie.- powiedziałam gdy skończyłam jeść tosty.
-Jasne.- ruszyłam do siebie. Gdy byłam już w pokoju uruchomiłam komputer.
   Nie minęłam chwila, a  chłopcy zadzwonili do mnie na skayp. Odebrałam.
-Cześć.- powitałam ich, a dokładnie samego Zayn’a.
-Hej.- odpowiedział.
-Gdzie jest reszta?- zapytałam.
-Czekają na ciebie w salonie.
-Co?- byłam zaskoczona.
-Mamy dla ciebie niespodziankę. Ja miałem pilnować, aż będziesz aktywna na skayp’ie i do ciebie
zadzwonić.
-Aha. A więc co to za niespodzianka?- zapytałam i zastanawiałam się czy nie powiedzieć Zayn’owi
że go kocham. Nie, kiedy indziej.- wybiłam sobie ten pomysł z głowy.
-Chodź. Zaraz ci pokażę.- mulat wziął do ręki laptop i ruszył po schodach.
   Doszedł do drzwi salonu i je otworzył. Zobaczyłam przez kamerkę chłopców. Zaczęli śpiewać, a ja wybuchłam śmiechem. Oni są walnięci. Z takimi mieszkać. Po paru dniach trafiasz do wariatkowa.  
-I co, podoba ci się nasza niespodzianka?- zapytali.
-Tak, jasne.
-Dobra, a teraz na poważnie.- odezwał się Niall.
-Co się stało?- zapytałam.
-Mam dwa poważne problemy.- powiedział blondyn.
-Jakie?- przejęłam się.
-Pierwszy to ten że mieszkam z wariatami, a drugi to, to że wyjadają mi jedzenie.- wszyscy zaczęli się śmiać.
-Ej, miało byś na poważnie.- zwróciłam im uwagę.
-To jest poważne.-kolejna dawka śmiechu.
-Dobra. Teraz ja mam do ciebie Meg pytanie.- odezwał się Louis.
-Jakie?- zapytałam. Wszyscy się uspokoili.
-Czy Emma lubi piosenki miłosne?- wszyscy na niego spojrzeli.
-A dlaczego się pytasz?- zapytałam.
-A dochowasz tajemnicy?- odpowiedział pytaniem na pytanie.
-Jasne.- odpowiedziałam.
-No bo, ja się w niej zakochałem.- przyznał pasiasty.
-Raczej lubi.- odpowiedziałam mu na jego poprzednie pytanie.
-Dzięki.- w poskokach wyszedł z salonu.
-On się naprawdę w niej zakochał.- stwierdził Liam.
-No.- potwierdziłam
-Jeszcze nigdy go takiego nie widziałem.-przyznał Harry.
-Najgorsze będzie to, jeżeli Emma go nie kocha. On załamie się totalnie.- zauważył Niall.
-No też fakt.- mówił Payne.
-Miejmy nadzieję że się w nim zakochała.-pocieszył loczek.
-Tak.- przyznałam, chociaż chciało mi się śmiać. Gdyby oni wiedzieli.-Wiecie co, muszę kończyć.-
powiedziałam.
-Ok. Pa pa- pokiwali mi i się rozłączyli.
   Wstałam z krzesła i zaczęłam czytać książkę. Reszta dnia minęłam mi spokojnie, zresztą tak jak całe wakacje.

_______________________________________________________

Sorry, że taki krótki i nudny.
Jakoś nie miałam weny ;*
Obiecuję, że w następny rozdział będzie dużo ciekawszy :)
Wiele się wydarzy.
Do następnego !!!

czwartek, 28 marca 2013

10. Tęsknię...

   Rano obudził mnie budzik, zresztą Emmę też. Szybko zajęłam łazienkę, jako pierwsza i przebrałam się w wygodne ubrania, po czym zrobiła to moja przyjaciółka. Wszystkie walizki zaniosłam pod drzwi i czekałam na Em. Dość szybko uporała się z wszystkim. Ostatni raz ogarnęłam wzrokiem to wspaniałe miejsce i zamknęłam drzwi. Zeszłyśmy na dół, do recepcji i oddałam klucz, po czym zamówiłyśmy taxi i pojechałyśmy na lotnisko. Na miejscu kupiłyśmy bilet i czekałyśmy na nasz samolot, który miał wylądować za 10 minut.
   Nagle zadzwoniła moja komórka, a na wyświetlaczu zobaczyłam imię Zayn’a. Odebrałam.
-Cześć.- powiedziałam.
-Hej, za ile macie samolot?- zapytał.
-Za 10 minut.
-Szkoda myślałem że zdążę jeszcze przyjechać i pożegnać się, ale niestety mi się to nie uda.
-Ale po co masz przyjeżdżać, skoro żegnaliśmy się wczoraj.- zauważyłam.
-Wiem, ale tęsknię.- przyznał.
-Już? Nie widziałeś mnie zaledwie parę godzin.- zaśmiałam się.
-Wiem. Zresztą chłopcy też tęsknią, a szczególnie Louis.
-Dlaczego on?- byłam zdziwiona.
-Nie mogę ci powiedzieć.
-Powiedz.- nalegałam.
-Ok, ale obiecaj że nie powiesz tego Emmie.
-Obiecuję.
-No bo on się w niej zakochał.
-Wiedziałam.- oznajmiłam.
-Skąd?- zapytał Malik.
-To było widać. Zresztą - spojrzałam na przyjaciółkę, była czymś zajęta - ona też się w nim podkochuje.
-Ha ha ha, nieźle się złożyło.- zaczął się śmiać Zayn.
-No, ale obydwoje boją się to sobie powiedzieć.- śmiałam się z nich, ale sama byłam w tej samej sytuacji. Bałam się powiedzieć Zayn’owi co do niego czuję. Szkoda.- Wiesz co muszę kończyć mój samolot wylądował.- zauważyłam.- Pa.
-Pa- rozłączył się, a ja i Em ruszyliśmy w stronę samolotu. Chwilę potem siedziałam już na swoim miejscu daleko od mojej przyjaciółki. No ale trudno. Założyłam mp4 na uszy i słuchałam muzyki, wpatrując się na krajobraz za oknem. Będzie mi brakować tego miejsca. A szczególnie będzie mi brakować chłopaków. Rozmyślałam tak o całych tych wakacjach i doszłam do wniosku że to było najlepsze parę dni w moim życiu. Miałam nadzieję że jeszcze kiedyś spotkam Zayn’a i mu powiem, że go kocham. Ale czy to nastąpi? Nie wiem. Żałuję, że nie powiedziałam mu tego wcześniej, ale czasu już nie cofnę. Mam takie przeczucie że jeszcze kiedyś się spotkamy i będziemy parą. Ale jak na razie to tylko moje marzenie, które nie wiadomo, czy się spełni.
   Całą drogę myślałam, o wszystkim. Wkrótce samolot wylądował. Byłam już w Polsce, w mojej ojczyźnie. Na parkingu zobaczyłam mamę Emmy i moją ciocię. Od razu do nich podbiegliśmy i zaczęłyśmy się witać.
-Jak ja za wami tęskniłam.- odezwała się mama Em.
-Ja też.- odpowiedziałam.
-Kochana, jak dobrze cię widzieć.- ściskała mnie moja ciocia.
-Mi też.
-No dobra dosyć tych czułości, wracamy do domu.- powiedziała mama mojej przyjaciółki i posłała oczko do mojej cioci co znaczyło, że coś kombinują. Wszyscy wsiedliśmy do jednego samochodu i pojechaliśmy do domu ciotki.
    Tam zastała nas bardzo miła niespodzianka. Mama Emmy i ciocia przygotowali nam powitalną imprezę niespodziankę. Upiekły dwa rodzaje ciast i jeszcze kupiły inne smakołyki. Wszystko było przepyszne. Zajadając się tym piłyśmy herbatkę i rozmawialiśmy. Oczywiście opowiedziałyśmy o chłopakach, pomijając noc w której się upiliśmy, to nie było takie ważne. Później razem z Em poszłam do swojego pokoju i postanowiłyśmy zadzwonić do chłopaków na Skype’a. Odebrał Niall.
-Hej dziewczyny!- krzyknął.
-Hej. Gdzie reszta?- zapytałam.
-Poczekaj zawołam ich.
-Ok.
-Liam, Harry, Zayn, Louis chodźcie!- krzyknął. Usłyszałyśmy kroki i w chwile po tym wszyscy byli
widoczni na ekranie.
-Hej.- powiedziałam razem z Emmą.
-Hej!- zawołali wszyscy.
-Jak tam?
-Smutno bez was.- powiedział marchewkowy.
-Nam też was brakuje.- powiedziałam.
-Ale nam ciebie bardziej.- krzyknął Liam.
-Czyi to pokój?- zapytał Zayn.
-Mój.- odezwałam się.- A co?
-Nic bardzo ładny.
-Dziękuję.
-Ale zaraz. Co w twoim pokoju robi Em?- zapytał się Louis.
-Jest u mnie.- odpowiedziałam.
-Aha.
-Moja mama i …- przerwała moja przyjaciółka i popatrzyła na mnie, postanowiłam za nią dokończyć.
-Mama Em i moja przygotowały nam imprezę niespodziankę.- skłamałam i na samą myśl o
rodzicach chciało mi się płakać.- Muszę iść do łazienki.- powiedziałam.
-Ok. Poczekamy na ciebie!- zawołali chłopcy. Spojrzałam tylko na Emmę. Chyba zrozumiała o co chodzi.
   Weszłam do łazienki i przemyłam twarz zimną wodą. Co się ze mną dzieję? W tak nieodpowiednim momencie chce mi się płakać. Siedziałam w łazience aż przyszła moja przyjaciółka.
-Nie płacz.- próbowała mnie pocieszyć.- Nie martw się, zakończyłam rozmowę z chłopakami. Powiedzieli że zadzwonią jutro.
-Co wymyśliłaś?- zapytałam bo wiedziałam że musiała skłamać żeby zakończyć rozmowę z nimi.
-Powiedziałam że nasze mamy wołają nas na dół.-powiedziała a ja jeszcze bardziej się rozpłakałam.
-Dzięki.- powiedziałam przez łzy.
-Meg, wiesz że kiedyś musisz im o tym powiedzieć .To nie jest nic takiego. Każdemu może zdarzyć
się taki wypadek.
-Wiem, ale jakoś się boję że przestaną mnie lubić.-przyznałam.
-Przestań. Oni nigdy nie przestaną cię lubić. Rozumiesz? Oni cię kochają.
-Wiem, ale…- nie dano mi dokończyć.
-Nie ma żadnego ale.
-Dobra, kiedyś im powiem.
-No, o to chodziło.- po chwili przestałam płakać i zeszłyśmy na dół. Dosiedliśmy się do cioci i mamy
Emmy.
-Dziewczyny mamy dla was jeszcze jedną niespodziankę
-Jaką?- zapytałam.
-Przyszły do was listy z Londynu.
-To z pewnością te z odpowiedzią czy dostałyśmy się na studia muzyczne- odezwała się Em.
-No.- odpowiedziałam.
-Proszę.- moja ciocia podała nam koperty. Powoli ją otworzyłam i zaczęłam czytać. Byłam w szoku. Spojrzałam na przyjaciółkę.
-Dostałam się!- krzyknęłam
-Ja też!- odpowiedziała moja przyjaciółka i zaczęłyśmy się przytulać.
-Gratulacje!- krzyknęły mama Em i moja ciocia równocześnie.
   Cały dzień minął wspaniale. Pod wieczór rozstałam się z Emmą i jej mamą, wzięłam prysznic i szybko zasnęłam.

_________________________________________________

Ok,a więc jest 10 rozdział. Przepraszam, że jest nudny, ale musiałam go napisać :)
Dodałam ten rozdział specjalnie dzisiaj, ponieważ się moje urodziny !!!
Kolejny rok więcej ;* Hahaha
Dobra, ale mniejsza z tym.
Jak podobał wam się rozdział?
I jak myślicie, co się dalej wydarzy?

poniedziałek, 25 marca 2013

9. Żegnaj...

   Z perspektywy Zayn’a  
   Obudziłem się dość szybko i zobaczyłem Megan. Tak słodko spała. Była taka śliczna. Gdyby wiedziała, że jest moim ideałem, nie wiem co by się działo. Jest dziewczyną, z którą chciałbym spędzić resztę życia. Kocham ją, ale boję się jej to powiedzieć. Nie chcę zniszczyć tego, co jest pomiędzy nami. 
   Chciałbym żeby ta chwila, w której leży wtulona we mnie, trwała całe moje życie. Patrzyłam na nią, jak w obrazek. Tak bardzo mi się podobała. Nawet uśmiechała się przez sen.
   Po pewnym czasie zaczęła się wiercić, co oznaczało że się budzi. Powoli otworzyła oczy swoje piękne oczy i spojrzała na mnie.
-Cześć. - powitałam ją.
-Hej. - usiadła na łóżko, a ja zrobiłem to samo.-Która godzina?- zapytała, a ja wziąłem swoją komórkę i zobaczyłem.
-9:00.
-Zejdziemy na dół, głodna jestem? - uśmiechnęła się do mnie.
-Jasne.

   Z perspektywy Megan     
   Zeszliśmy na dół do kuchni.
-Hej. - powiedział Zayn.
-Cześć. - powiedziałam.
-Jak tam noc kochani? - zapytał Harry.
-Było fajnie. - mówiłam uśmiechając się do mulata. Spostrzegłam, że Em i Louis’a jeszcze nie ma.
-Gdzie jest para zakochanych? - zapytałam.
-Jedna właśnie zeszła i stoi tutaj w kuchni, a druga jest jeszcze w pokoju marchewkowego. - odezwał się blondyn.
-Aha. A my z Zayn’em nie jesteśmy parą zakochanych. - broniłam się.
-Ta, jasne.
-Co mamy na śniadanie? - zapytał ciemnowłosy zmieniając temat, co bardzo mnie ucieszyło.
-Kanapki, ale musicie sobie zrobić bo Niall zjadł wszystkie - mówił Liam, po czym wszyscy wyszli z kuchni i zostałam tylko ja i mulat.
-Ok. A więc z czym chciałabyś kanapkę? - zapytał Zayn.
-Nie wiem. A co mam do wyboru?
-Szynka, - zaczął wyciągać wszystko z lodówki - ser, ogórek, pomidor, sałata. Co wybierasz?
-Nie wiem, zdam się na ciebie. - powiedziałam z bananem na twarzy.
-Ok. - zaczął przygotowywać kanapki. Po chwili skończył zadowolony z siebie. - Proszę oto kanapka ,,ala Zayn’’.
-Dziękuje. - skosztowałam jedną. - Mniam, smaczna. - powiedziałam gdy skończyłam przeżuwać.
-Cieszę się.
   Skończyliśmy jeść, zrobiliśmy jeszcze trochę dla pary zakochanych i poszliśmy do salonu. Przyłączyliśmy się do rozmowy pozostałych.
   Po chwili przyszli do nas Em i Lou, jeszcze zaspani.
-Cześć. - powiedzieli.
-Hej. - przywitałam ich. - Jak się spało?
-Cudownie. - powiedział Louis siadając na kanapie obok mojej przyjaciółki i obejmując ją ramieniem.
-Co jest na śniadanie? - zapytała Emma.
-W kuchni są kanapki. - powiedziałam.
-Ok - razem poszli, a my znowu zaczęliśmy rozmawiać. Po chwili przyszli już najedzeni.
-Co dzisiaj robimy? - zapytałam.
-Nie wiem.
-Szkoda mi się z wami będzie żegnać. - powiedziała moja przyjaciółka.
-Jak to żegnać? - zapytali zdziwieni chłopcy.
-No jutro lecimy do domu, do Polski. Rano mamy samolot.
-Co? Tak szybko?
-No. - widać że chłopcy nas polubili i z powodu odjazdu byli załamani. Zresztą ja odczuwałam to samo.
-To musimy ten dzień dobrze spędzić. - odezwał się Liam.
-Może na plaży? - zaproponował Niall.
-Jasne.
-To my się idziemy przebrać do kąpielówek, później pojedziemy z wami do hotelu i ruszamy na
plaże?
-Tak! - krzyknęli wszyscy. Poszłam razem z Zayn’em do jego pokoju się przebrać, bo przez cały czas chodziłam w jego ubraniach. Na schodach zaczęliśmy się ścigać aby czym prędzej zająć łazienkę. Niestety wygrał mulat. Szybko wziął swoje kąpielówki i zniknął za drzwiami łazienki, a ja zaczęłam szukać swoich ubrań. Nie mogłam ich znaleźć, więc usiadłam na łóżko. Po chwili wyszedł.
-Zayn, nie wiesz gdzie są moje ubrania? - zadałam mu pytanie.
-Wiem.
-Gdzie? - zapytałam.
-Nie powiem ci. - uśmiechnął się.
-Głupi jesteś. Wiesz?
-Jaki jestem?
-Głupi. - powiedziałam i ciemnowłosy zaczął się do mnie przybliżać.
-Odszczekaj to. - teraz był strasznie blisko mnie.
-Nigdy.
-To był twój błąd. - powiedział i zaczął mnie łaskotać. Położył mnie delikatnie na łóżko i dalej łaskotał. Po chwili siedział na mnie, tak że nie mogłam ruszać nogami, więc nie mogłam go kopnąć. Śmiałam się jak opętana, zresztą on też. Zaczęłam bronić się rękami, ale one też zostały po chwili ubezwłasnowolnione. Nie miałam jak się bronić.
-Odszczekasz to? - zapytał, gdy zobaczył że już nie mogę ze śmiechu.
-Ok, dobra. Zayn jakiś tam, nie wiem jak masz na nazwisko, jest najmądrzejszym człowiekiem na Ziemi. - dopiero teraz uświadomiłam sobie że wiele rzeczy o nim nie wiem.
-Malik. - powiedział.
-Co? - nie zrozumiałam go.
-Nazywam się Zayn Javadd Malik.
-Aha. Ja jestem Megan Dominika Rosse. I mam pytanie. - uśmiechnęłam się
-Jakie?
-Mógłbyś za mnie zejść?!
-Tak jasne. - zszedł i nareszcie mogłam się ruszyć.
-Dziękuje.
-Twoje ubrania są w łazience. - powiedział po chwili śmiejąc się.
-Jaja sobie robisz? - byłam wściekła.
-Nie. - wstałam i weszłam do łazienki. Rzeczywiście, były tam. Jak ja mogłam to przeoczyć. Jestem nieogarnięta. Zapomniałam, że ubrania zostawiłam w łazience. 
   Szybko się przebrałam i zaszliśmy na dół.
-Co tak długo tam robiliście? - zapytał ciekawski Harry.
-Nic.
-Ta, jasne. - popatrzył na mnie dziwnie.
-No. - broniłam się.
   Wszyscy byli już gotowi, więc wyszliśmy z domu i ruszyliśmy w stronę samochodów.
Uzgodniliśmy że pojedziemy dwoma. W pierwszym jechali Liam, Niall i Harry, a drugim ja, Em, Lou i Zayn.  Marchewkowy prowadzi, moja przyjaciółka siedziała na przedzie, a ja z mulatem na tyle. Patrzyłam na krajobraz za oknem. Czułam na sobie wzrok ciemnowłosego. Wkrótce byliśmy na miejscu. Wysiadłam z auta i zobaczyłam że nie ma reszty.
-A gdzie jest blondas, lokser i Liam? - zapytałam.
-Oni pojechali od razu na plażę.
-Aha, nie wiedziałam. - przyznałam.
   Ruszyliśmy w stronę hotelu i od razu popędziliśmy do naszego pokoju. Em otworzyła go i wszyscy weszliśmy. Chłopaki ugościli się w naszym salonie a my poszłyśmy się przebrać. Włożyłam moje ulubione kąpielówki i czyste ubranie i już byłam gotowa. Szybko dołączyłam do reszty i pojechaliśmy na plażę. Dość szybko znaleźliśmy resztę i dołączyliśmy się do nich, po czym ściągnęliśmy ubranie i już wszyscy siedzieliśmy na kocu.
-Idziemy do wody? - zapytał Niall.
-Jasne. - odpowiedzieliśmy wszyscy chórem. Wstaliśmy i pobiegliśmy do wody. Jakoś tym razem się nie bałam. Wiedziałam że jakby co, są chłopcy. Bawiliśmy się bez umiaru. Śmialiśmy się, aż rozbolały nas brzuchy. Było cudownie. Strasznie polubiłam tych pięciu wariatów, nie za to, że są gwiazdami, tylko za to, że są sobą. Nikogo nie udawali. Byli tacy wyjątkowi. Inni, niż reszta. Po prostu byli moimi najlepszymi przyjaciółmi.
   Cały dzień minął błyskawicznie szybko. Pod wieczór chłopcy odwieźli nas do hotelu. Po całym dniu byłam wykończona. Tak szybko nadszedł czas, którego nie chciałam. Czas pożegnania się.
-Będziemy za wami tęsknić. - mówił Niall ze łzami w oczach. Był bardzo wrażliwy.
-My za wami też. - odezwałam się razem z Em. Wszyscy zaczęli się przytulać. Zayn był ostatni w kolejce. Wkrótce przyszedł czas na niego.
-Będzie mi cię brakować. - powiedział.
-Mi ciebie też.
-Ciężko mi się z tobą rozstać.
-Mi też.
-Będę codziennie dzwonić.
-Ok. - przytulił się do mnie tak mocno że prawie nie mogłam oddychać. Nie chciałam go żegnać. Chciałam, żeby był przy mnie całe życie. Zakochałam się w nim.
- Żegnajcie. - ostatni raz każdego przytuliłyśmy i znikłyśmy za drzwiami hotelu. Razem z Emmą szybko popędziłam do swojego pokoju i zaczęłam się pakować, bo jutro wcześnie rano mamy samolot. Po skończeniu tych męczących czynności poszłyśmy się kąpać i zasnęłyśmy zmęczone dzisiejszym dniem.

________________________________________________

Co sądzicie o tym rozdziale?
Mam nadzieję, że wyszedł.
Następny pojawi się za niedługo. 
Kocham was <3

PS. Paula dzięki za to, co napisałaś pod 8 rozdziałem. Jesteś pierwszą osobą która napisała mi taką pochwałę ( nawet nikt mi takiego czegoś  nie powiedział). Dzięki tobie zrozumiałam, że dalsze pisanie ma sens. Będę starała się prowadzić tego bloga jak najlepiej :) Każdy blog powinien mieć taką czytelniczkę jak ty. Jesteś wspaniała *.*

Do następnego!

sobota, 23 marca 2013

8. Przyznaję się...

   Obudziło mnie chrapanie i to dość głośne. Otworzyłam oczy. Spałam na kanapie i kac morderca odezwał się z bólem głowy. Lekko się uniosłam i poczułam że ktoś mnie obejmuje w pasie. Uchyliłam głowę i zauważyłam mulata. On tak słodko spał, ale musiałam go obudzić.
-Zayn wstawaj. - powiedziałam lekko go szturchając.
-Co jest? - zapytał i zorientował się że leży wtulony we mnie na kanapie. - Przepraszam. - powiedział, szybko się odsunął i złapał za głowę. Kac daje znaki.
-Nic się nie stało. - odpowiedziałam z uśmiechem.
-Może obudźmy resztę?
-Tak. - spostrzegłam że Liam śpi na fotelu, Harry na schodach, Niall na stole, a Emma leży wtulona w Louis’a na podłodze. Zaczęliśmy ich wszystkich budzić, a oni łapali się tylko za głowy.
-Idę po tabletki. - powiedział Niall i tak zrobił. Po chwili przyszedł z szklankami z wodą i tabletkami. Każdy zażył jedną.
-Czy ktoś pamięta co działo się po kalamburach? - zapytałam.
-Nie. - odpowiedzieli wszyscy chórem.
-Super.
-Chłopaki odwieziecie nas do domu? - zapytała Em.
-Ja was z chęcią odwiozę. - zaproponował Zayn. - Tylko najpierw się przebiorę.
-Ok.- pobiegł szybko do swojego pokoju i po chwili był już gotowy. Pożegnałam się z chłopakami i wyszliśmy z domu. Wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy w stronę naszego hotelu. Cała droga minęła w milczeniu. Po chwili byliśmy na miejscu. Pożegnałam się z mulatem i ruszyłam w stronę hotelu. Szybko udałam się do pokoju i jako pierwsza zajęłam łazienkę. Wzięłam prysznic i ubrałam się w czyste ubrania. Gotowa wyszłam, a za mną weszła Em. Chwilę po tym obie siedzieliśmy na moim łóżku i oglądałyśmy telewizję. Ból głowy minął. Postanowiłam poruszyć temat Louis’a.
-Em, podoba ci się Lou? - zaczęłam.
-Nie, no coś ty. - było widać że kłamie.
-Nie kłam. Przyznaj się. - zaczęłam ją łaskotać.
-No dobra, ale przestań. - tak zrobiłam. - Podoba mi się.
-Wiedziałam.
-Ale skąd?
-Po prostu widziałam jak na niego patrzysz. Przede mną  nic nie ukryjesz. - zaśmiałam się.
-Ok. Teraz moja kolej.
-Ale na co? - byłam skołowana.
-Na popytanie cię o Zayn’a.
-Ale tu nie ma o co pytać. - zauważyłam.
-Jasne. Teraz ty się przyznaj że zakochałaś się w Zayn’ie.
-Nie przyznam się. - powiedziałam śmiejąc się.
-Ta jasne.
-No.
-Zmuszę cię do tego. - teraz ona mnie łaskotała.
-No dobra, ok. Jest fajny. - przyznałam i uwolniłam się.
-No. Nie można było tak od razu?
-Nie. - rozmawialiśmy tak dość długo, później włączyliśmy telewizję i oglądaliśmy filmy przyrodnicze. Trochę było to dziwne, ale zawsze lubiłam oglądać jakieś filmy o zwierzętach, bądź roślinach. 
   Było coś około godziny 17:00. Nagle zadzwonił mój telefon. Na wyświetlaczu zobaczyłam imię Zayn’a. Odebrałam.
-Halo. - powiedziałam.
-Słuchaj mam do ciebie sprawę.
-Jaką? - zapytałam.
-Chcę razem z chłopakami ciebie i Em zaprosić do nas na wieczorek filmowy. Co ty na to?
-Jasne. Super sprawa.
-Ok, Louis po was przyjedzie. - oznajmił.
-O której?
-Za godzinkę.
-Dobra do zobaczenia.
-Do zobaczenia. - rozłączył się.
-Co się stało? - zapytała moja przyjaciółka.
-Chłopcy zapraszają nas na wieczorek filmowy.
-Super.
-I wiesz kto po nas przyjedzie? - zapytałam.
-Kto?
-Louis! - krzyknęłam.
-I w co ja się ubiorę? - zapytała moja przyjaciółka przerażona.
-Nie wiem, zaraz coś poszukamy. - pocieszyłam ją.
-Ok - podeszłyśmy do naszej szafki. Ja wybrałam sukienkę w kwiatki, a Emma beżową spódniczkę do kolan i bluzkę w paski. Szybko się przebrałyśmy i usłyszałyśmy pukanie do drzwi. Em poszła otworzyć. W drzwiach stał marchewkowy.
-Cześć, widzę że ukradłaś mój look. - powiedział do Emma chwytając się za swoją bluzkę w paski.
-No, chyba tak. - powiedziała moja przyjaciółka, śmiejąc się. Widać była że pomiędzy nimi jest jakaś chemia.
-I co gotowe? - zapytał.
-Tak. - wróciłam jeszcze po torebkę i mogliśmy wychodzić. Zamknęłam pokój  na klucz i ruszyliśmy w stronę wyjścia. Szybko się tam znaleźliśmy. Chwilę potem siedziałam już w samochodzie Lou. Oczywiście Em siedziała na przedzie i śmiała się razem z marchewkowym. Oni świetnie do siebie pasowali. 
   Nawet nie słuchałam co mówią, tylko wpatrywałam się na krajobraz za oknem i myślałam o Zayn’ie. Czy on coś do mnie czuje? Raczej nie. Jesteśmy tylko przyjaciółmi. Szkoda, chciałabym być dla niego kimś więcej.
-Megan! - krzyknęła moja przyjaciółka. Dopiero teraz spostrzegłam że jesteśmy na miejscu.
-Już. - wysiadłam z samochodu i ruszyłam w stronę drzwi. Szybko znaleźliśmy się w środku.
-Na jaki film macie ochotę? - zapytał Niall.
-Może jakaś komedia. - odezwała się moja przyjaciółka.
-Ok, ale później horror. Co wy na to? - zaproponował mulat.
-Tak. - krzyknęliśmy wszyscy. Zrobiliśmy popcorn, usiedliśmy na podłodze przed telewizorem i włączyliśmy komedię. W pewnym momencie spostrzegłam że Lou obejmuje ramieniem Em, a ona jest w niego wtulona. Zachowywali się jak para. Może byli nią, ale nam tego nie powiedzieli? No trudno. Komedia była bardzo śmieszna. Płakałam ze śmiechu, zresztą reszta także. Po skończonym filmie chłopcy włączyli horror. Zauważyłam że Zayn stopniowo się do mnie przybliża. Gdy był dość blisko zrobił coś co totalnie mnie zaskoczyło. Objął mnie ramieniem. Spojrzałam na niego i się uśmiechnęłam, odwzajemnił to. Czyżby zrozumiał że darzę go czymś więcej niż przyjaźnią? Nie wiem. Wtedy spostrzegłam że moja przyjaciółka siedzi na kolanach marchewkowego, a ten bawi się jej włosami. Szkoda że ja tak nie mam. Nie jestem otwarta na ludzi tak, jak Emma, co mnie dobija.
   Wkrótce horror się skończył. Było strasznie późno.
-Odwieziecie nas do hotelu? - zapytałam.
-No coś ty. Musicie zostać u nas na noc. Jest dość późno. - spojrzałam na Em. Ona była z tego
powodu zadowolona.
-To gdzie mamy spać? - zapytałam.
-Emma może u Lou, a ty Meg u mnie. - odezwał się Zayn z wielkim bananem na twarzy.
-Ok., mi to pasuje. - powiedziała moja przyjaciółka.
-No dobra - odpowiedziałam.
   Poszłam razem z Zayn’em do jego pokoju.
-W czym mogę spać? - zapytałam.
-Bluzka i krótkie spodenki?
-Ok. - podał mi ubrania. Ruszyłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic i założyłam rzeczy które dał mi Zayn, po czym wyszłam.
-Ślicznie wyglądasz. - powiedział ciemnowłosy i wszedł do łazienki. Usiadłam na łóżku i zaczęłam dokładniej przyglądać się pokojowi mulata. Na ścianie wisiały zdjęcia jego z jakimiś dziewczynami.  Zasmuciło mnie to, najwyraźniej miał dziewczynę. Po chwili mój przyjaciel wyszedł z łazienki i usiadł obok mnie na łóżku.
-Co to są za dziewczyny? - zapytałam. Wstał i podszedł do jednego za zdjęć.
-To jest moja siostra Doniyah. - powiedział i podszedł do następnego. - To jest moja następna siostra Waliyah.  - znowu podszedł do innego. - A to moja ostatnia najmłodsza siostra Safaa. - podszedł do kolejnego. - A to moi kochani rodzice
-Łał, ale masz rodzinę. Prawie same kobiety w domu. - zaśmiałam się.
-No, ale się do tego przyzwyczaiłam. I cieszę się z tego że to one są moimi najbliższymi osobami w życiu. No oczywiście mam jeszcze ciebie - na te słowa się uśmiechnął - i chłopaków, których traktuję jak braci.
-Aha. - nie wiedziałam co dalej powiedzieć. Nagle do głowy wpadł mi pomysł postanowiłam dowiedzieć się czegoś więcej o nim. - Masz dziewczynę? - podszedł do mnie i znowu usiadł na łóżku naprzeciw mnie.
-Nie. A ty? - zapytał. Spuściłam głowę i na samą myśl o Loganie łezka mi poleciała. - Przepraszam, że zapytałem. - powiedział gdy zobaczył, że płaczę. Podniosłam głowę, a on otarł mi łzy.
-Nic się nie stało. Miałam chłopaka, którego kochałam, ale zdradził mnie. Oszukiwał mnie. Mówił, że mnie kocha, a tak naprawdę zadawał się z innymi kobietami. Przyłapałam go na tym. Wtedy obiecałam sobie, że nigdy się nie zakocham, ale złamałam tą obietnicę.- spojrzałam w oczy Zayn’a. Patrzył na mnie i zaczął się przybliżać. Miałam taką ochotę go pocałować, ale nie byłam gotowa na związek. Gdy był blisko moich ust ja zmieniłam kierunek i złożyłam pocałunek na jego policzku. Oddalił się ode mnie i się uśmiechnął.
-Idziemy już spać? - zapytałam.
-Jasne. - położyłam się na jego łóżko, a on wstał i zagasił światło. Po chwili leżał obok mnie. Odwróciłam się do niego plecami i powiedziałam:
-Dobranoc.
-Dobranoc. Kolorowych snów. - jeszcze chwilę leżałam odwrócona do niego plecami, ale po chwili się odwróciłam i wtuliłam do niego. Wiedziałam że się uśmiecha. Bardzo szybko zasnęłam.

_____________________________________________


Udało mi się go napisać :)
Co sądzicie o tym rozdziale?
Jest on ciekawy?
Bo ja już sama nie wiem. Jest tylko jedna osoba, która komentuje. Aż tak źle piszę? Nie mam wcale czytelników :( To dobija.
Nie wiem czy dalsze pisanie ma sens.

Proszę głosujcie ( po prawej jest ankieta) to zajmie tylko chwilę, a mnie to ucieszy i zmotywuje do dalszego pisania :)

środa, 20 marca 2013

7. Złamanie obietnicy...

   Obudził mnie dzwonek komórki. Odebrałam.
-Halo. - powiedziałam.
-To ja Zayn, chciałbym wiedzieć o której godzinie zaczynamy naukę pływania. - na te słowa się uśmiechnęłam. Byłam cała podekscytowana.
-Może za godzinkę. Co ty na to? - zapytałam.
-Jasne przyjadę po ciebie.
-Ok. - rozłączyłam się i poszłam się przebrać. Ubrałam kąpielówki i spakowałam niezbędne rzeczy do torby. Wyszłam z łazienki i zobaczyłam budzącą się Emmę.
-Czemu się ubrałaś? - zapytała.
-Nie gniewaj się, ale umówiłam się z Zayn’em. - przyznałam i poczułam, że moje policzki robią się czerwone.
-Randka? - zapytała.
-Nie, no coś ty. - zaprzeczyłam.
-No co, tak to zabrzmiało. - uśmiechnęła się. - To co, to jest? - zapytała po chwili.
-Nauka pływania. Zayn chciał się zrekompensować po wczorajszym popchnięciu mnie do wody.
-Aha. Śmieszna sytuacja.
-No. Chcesz iść z nami? - zapytałam.
-Nie, nie będę wam przeszkadzać gołąbeczki. - właśnie chciałam poruszyć temat z Louis’em gdy usłyszałam pukanie do drzwi. Poszłam otworzyć. W drzwiach zobaczyłam ciemnowłosego.
-Cześć. - powiedziałam zdziwiona.
-Hej, gotowa?
-Jasne. Tylko wezmę jeszcze torbę. - wróciłam do pokoju i chwyciłam plecak.
-Em będę za parę godzin! - krzyknęłam już wychodząc.
-Ok. - usłyszałam i zamknęłam za sobą drzwi.
-Skąd wiedziałeś w jakim pokoju mieszkam? - zapytałam Zayn’a.
-Dowiedziałem się w recepcji.
-Ok. - dalej przez korytarz szliśmy w ciszy. Przed drzwiami wychodzącymi na zewnątrz mulat
zatrzymał mnie.
-Meg posłuchaj, musisz to teraz założyć. - podał mi okulary przeciwsłoneczne i swoją czapkę z daszkiem.
-Dlaczego? – zapytałam zdziwiona.
-Zaraz zobaczysz. - zrobiłam to co kazał mi wcześniej, po czym objął mnie ramieniem i wyszliśmy. Na zewnątrz było pełno paparazzi. Robili nam zdjęcia i zadawali mi pytania, typu:


- Kim jesteś dla Zayn’a?


- Jesteś przyjaciółką, czy jego drugą połówką?


- Od jak dawna jesteście razem?


   I wiele innych. W końcu byliśmy przy samochodzie. Zayn otworzył mi drzwi jak prawdziwy dżentelmen i wsiadłam do jego samochodu, po czym zrobił to on i ruszyliśmy.
-Przepraszam cię za to, ale to są minusy bycia gwiazdą. - powiedział po chwili.
-Nic się nie stało. - uśmiechnęłam się do niego. - Aha, proszę. - ściągnęłam okulary i czapkę.
-Połóż je gdzieś.
-Ok. A mogę dać głośniej muzykę? - zapytałam. Radio grało po cichu a usłyszałam fajną piosenkę.
-Jasne. - dałam głośniej i zaczęłam śpiewać. Przy nim się jakoś nie stresowałam i ufałam mu, nie wiem czemu? Może dlatego że czułam coś więcej do niego?
   Do mojego śpiewu dołączył się ciemnowłosy. Bawiliśmy się świetnie. Śmialiśmy się jak opętani.
   Po chwili byliśmy na miejscu. Zayn tak jak poprzednio otworzył mi drzwi, później wziął swoją torbę i ruszyliśmy poszukać wolnego miejsca na plaży.  Ku mojemu zdziwieniu nie było tyle ludzi co wczoraj i szybko znaleźliśmy miejsce. Rozłożyliśmy koc i ściągnęliśmy ubrania, do kąpielówek oczywiście.
-Jak to dobrze, że chociaż tu niema paparazzi. - powiedział mulat.
-No. - odpowiedziałam.
-I co gotowa? - zapytał po chwili.
-Tak.
   Razem poszliśmy do wody. Była dość ciepła. Doszliśmy do wysokości brzucha i się zatrzymałam.
-Boisz się? - zapytał mulat gdy zobaczył że stanęłam.
-Troszkę - przyznałam.
-Nie ma się czego bać. Chodź. - złapał mnie za rękę. Niepewnie szłam dalej. Wkrótce woda była pod
moją szyję.
-Zayn, ja dalej nie wejdę. - powiedziałam.
-No dobrze. - podszedł do mnie. – Połóż się na moje ręce.
-Ale ja się boję. - przyznałam.
-Nie ma czego. - jakoś się przezwyciężyłam. Podeszłam do ciemnowłosego i położyłam się na jego rękach oplatając jego szyję moimi rękoma.
-Widzisz, mówiłem ci że nie ma się czego bać.
-No tak, chyba z trzy razy. - zaczęliśmy się śmiać. Chwilę z nim popływałam.
-Meg, przecież ty umiesz pływać. - powiedział.
-Tak, jak byłam mała uczyłam się pływać i szło mi całkiem nieźle. Do dziś pamiętam jak się pływa,
ale panicznie boję się wody. Kiedyś jak była troszkę starsza na moich oczach kobieta się utopiła. Od tamtego czasu się boję.
-Rozumiem.
-Może wrócimy na brzeg. - zaproponowałam.
-Ok.
   Wyszliśmy z wody i ruszyliśmy w stronę koca. Po chwili usiedliśmy na nim i zaczęliśmy rozmawiać. Później znowu poszliśmy do wody. Tym razem wygłupialiśmy się i wróciliśmy na koc.
   Zayn był całkiem fajny. Mogłabym z nim na tej plaży spędzić całe życie, ale przecież to niemożliwe. Zakochałam się w nim. Dopiero teraz mogłam to przyznać. Złamałam obietnicę i mam nadzieję, że tego nie pożałuję.
   W pewnym momencie zadzwonił telefon Zayn'a. Odebrał.
-Co chcesz Liam? – już wiedziałam kto dzwoni. - ….Tak…. Świetny pomysł…. Jasne, namówię ją.
Nie mają innego wyjścia…. Dobra to widzimy się za godzinę - rozłączył się.
-O co chodziło? - zapytałam.
-Chłopaki urządzają imprezę i mam ciebie oraz Em zaprosić. Będziemy tylko w siódemkę.
-Ok. Ja w to wchodzę. Zapytamy się jeszcze Em.
-Dobra. To co, zbieramy się?
-Tak.
   Pozbieraliśmy wszystkie nasze rzeczy, ubraliśmy się i udaliśmy się do samochodu. Po drodze słuchaliśmy muzyki i trochę rozmawialiśmy.
   Po chwili byliśmy już przed naszym hotelem. Na szczęście paparazzi zniknęli. Wzięłam swoją torbę i razem z Zayn’em udaliśmy się do mojego pokoju. Otworzyłam drzwi kluczem i zaprosiłam mulata do środka.
-Już jesteście? - zapytała Emma zdziwiona.
-Tak. Chłopaki zaprosili nas na imprezę. Co ty na to?
-Na imprezę mam zawsze ochotę. - przyznała moja przyjaciółka.
-Zayn ja idę się przebrać. Em zajmie się tobą. - zaśmiałam się. Wzięłam ubrania i poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, przebrałam się w jeansy i bluzkę z nadrukiem. Gotowa wyszłam, a za mną weszła moja przyjaciółka.
-I co, jak Emma się tobą zajęła? – zapytałam ciemnowłosego śmiejąc się.
-Doskonale, ale ty jesteś w tym lepsza.
-Aha, rozumiem. - usiadłam naprzeciw niego na łóżku.
-W ogóle jesteś doskonała. - powiedział. Patrzyliśmy sobie w oczy. Miał takie piękne brązowe tęczówki. Zaczęliśmy się zbliżać do siebie. Nasze usta były tak niedaleko. Ale przerwał nam głos Emmy.
-Jestem gotowa. - natychmiast od siebie odskoczyliśmy.
-Jasne możemy jechać. - powiedziałam troszkę zakłopotana.
-Ok. - wyszliśmy z pokoju. Moja przyjaciółka zamknęła go na klucz i ruszyliśmy w stronę wyjścia z hotelu. Chwilę potem byliśmy na zewnątrz. Wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy. Okazało się, że chłopaki nie mieszkają daleko. Parę minut drogi. Już po chwili zobaczyłam ich domek. Był nawet ładny. Przytulny, ogrodzony małym płotkiem i był nawet malutki ogródek. Ściany były pomarańczowe. Wszystko ładnie ze sobą wyglądało.
   Wysiedliśmy z samochodu i udaliśmy się w stronę bramy. Zayn otworzył nam drzwi i weszliśmy do środka domu. Zobaczyłam długi korytarz pomalowany w odcieniach fioletu. Ściągnęłam buty i weszliśmy dalej. Zobaczyłam chłopaków.
-Cześć.- powiedziałam.
-Hej.- każdy z kolei podszedł i mnie przytulił.
-Mnie to na przywitanie nie przytuliłaś. - powiedział mulat udając obrażonego.
-No chodź. - podeszłam do niego i się przytuliłam. Trwaliśmy w uścisku aż chłopcy powiedzieli:
-Uuu… Zayn i Meg. - natychmiast odskoczyliśmy.
-Idę się przebrać. - powiedział ciemnowłosy i zniknął.
   Chłopcy zaprosili nas do salonu i zaczęliśmy rozmawiać. Po chwili dołączył do nas Zayn.
-Co robimy? - zapytał.
-Idziemy popływać? - zaproponował Niall.
-Jasne! - wszyscy krzyknęli oprócz mnie.
-Ale w czym mam pływać? – odezwała się moja przyjaciółka.
-Dam ci bluzkę. - powiedział Louis.
-A ja tobie Meg. - odezwał się mulat.
-Ok. – odpowiedziałam, chociaż nie miałam ochoty pływać. Znowu. Chłopcy zaprosili nas do swoich pokoi. Poszłam za Zayn’em.
-Zapraszam do mojego królestwa - powiedział otwierając drzwi. Zobaczyłam ściany w odcieniach koloru niebieskiego. W rogu stało dość wielkie łóżko, obok niego biurko i jeszcze inne rzeczy. Ciemnowłosy podszedł do szafki i wyciągnął bluzkę.
-Tam jest łazienka. – powiedział pokazując palcem drzwi.
-Dzięki. - weszłam do pomieszczenia i szybko się przebrałam, po czym wróciłam do królestwa Zayn’a. Był już w kąpielówkach.
-Idziemy? - zapytałam. 
-Jasne.
   Zeszliśmy na dół gdzie byli już wszyscy.
-Gotowi? - odezwał się Liam. Wszyscy pokiwali głowami że tak. Wyszliśmy na tył domu i ujrzałam basen. Był ogromny. Wszyscy wskoczyli do wody oprócz mnie. Usiadłam na róg basenu i przyglądałam się im. Od razu podpłynął do mnie ciemnowłosy.
-Co jest? - zapytał.
-Nic, nie mam ochoty. - skłamałam, tak naprawdę się bałam.
-Kłamiesz. Nie ma się czego bać. - od razu mnie rozszyfrował.
-Wiem, ale… - nie dał mi dokończyć.
-Nie ma ale. Chodź. - wziął mnie na ręce. Przytuliłam się do niego. Popływaliśmy troszkę i wróciliśmy na brzeg. Usiadłam na rogu tak jak poprzednio, tylko tym razem nie byłam sama. Zayn się do mnie dosiadł i rozmawialiśmy. On był taki fajny. Obiecałam sobie że nie będę się zakochiwać, ale złamałam to. Tak bardzo podobał mi się ciemnowłosy chłopak siedzący obok mnie i patrzący się prosto w moje oczy. Miałam taką ochotę powiedzieć mu co czuję naprawdę, ale bałam się że zniszczę naszą przyjaźń. Znałam go zaledwie dwa dni, ale wiedziałam że jest wspaniałym i opiekuńczym człowiekiem, zresztą reszta też. Wszyscy: Liam, Niall, Harry, Louis, Zayn i Emma byli moimi najlepszymi przyjaciółmi.
   Po chwili wszyscy wróciliśmy do domu, przebraliśmy się i razem usiedliśmy w salonie.
-Co teraz robimy? - zapytał pasiasty.
-Może kalambury? - zaproponował loczek.
-Ok. - zgodziliśmy się wszyscy. Chłopcy przynieśli alkohol. Zaczęliśmy grę. Przy każdym odgadniętym haśle wypijaliśmy kolejkę. Po jakimś czasie film mi się urwał.

_______________________________________________________

I jest 7 rozdział. Jestem z niego zadowolona.
Podoba się wam? Jeżeli tak, to skomentujcie, a jeżeli nie, to też skomentujcie *.*
Nie wiem, kiedy pojawi się następny rozdział.  
Będę starała się napisać go jak najszybciej :)
Do następnego.
<3

+ Zmieniłam troszeczkę wygląd bloga. Myślę, że się nie gniewacie :)

Po prawej jest ankieta. Proszę, głosujcie.

poniedziałek, 18 marca 2013

6. Chłopcy...

   Rano obudziłam się jako pierwsza i poszłam się wykąpać i ubrać. Gdy wyszłam z łazienki moja przyjaciółka już się obudziła i czekała aż wyjdę. Zaraz po mnie weszła do łazienki i z pewnością robiła tam to, co ja. Usiadłam na łóżko i zaczęłam przeglądać czasopisma które wzięłam ze sobą. Po chwili z łazienki wyszła Em.
-Idziemy na plażę? - zapytała.
-Jasne. Tylko ubiorę kąpielówki. - odpowiedziałam i zaczęłam grzebać w szafie. Po chwili odnalazłam to, co szukałam. Poszłam się przebrałam. Włosy upięłam w kok i spakowałam niezbędne rzeczy do torebki, czyli olejek do opalania, okulary przeciwsłoneczne, koc, ręcznik i portfel. Byłam gotowa.
-Możemy już iść. - powiedziałam. 
-Jasne.
   Emma przerzuciła torebkę przez ramie i wyszłyśmy z pokoju zamykając go na klucz.
   Przez całą drogę nad morze rozmawialiśmy. Było całkiem przyjemnie. Gdy byłyśmy na miejscu zobaczyłyśmy strasznie dużo ludzi. Z ledwością znalazłyśmy miejsce na nasz koc. Porozkładałyśmy wszystkie rzeczy i rozebrałyśmy się do kąpielówek. Po czym poszłyśmy trochę popływać. A raczej to Emma pływała, bo ja nie jestem w tym za dobra. Umiem troszkę pływać, ale się boję.
   Woda była dość ciepła. Weszłam na głębokość mojego brzucha i zaczęłam się wygłupiać razem z Em, ale byłam także ostrożna żeby nie wejść za głęboko. Po paru minutowej zabawie wróciłyśmy na koc trochę się poopalać. Leżałyśmy tak na kocu i rozmawiałyśmy aż skończyły się nam tematy i zaczęłyśmy się nudzić. Naglę zobaczyłam że nad tym morzem jest możliwość popłynięcia jachtem. Od razu powiedziałam o tym mojej przyjaciółce i razem postanowiliśmy się przepłynąć. Przebrałyśmy się w suche rzeczy i pozbierałyśmy wszystko, po czym udałyśmy się w stronę jachtu. Rejs nie był drogi co bardzo nas ucieszyło.
   Zapłaciłyśmy kapitanowi i dosiedliśmy się do jakiś chłopaków, po czym ruszyliśmy.
-Cześć, jestem Zayn. - podszedł do mnie ciemnowłosy chłopak i podał mi rękę.
-Cześć, jestem Megan. - uścisnęłam jego dłoń.
-A ja Emma. - przedstawiła się moja przyjaciółka. Zaczęła podchodzić do mnie i Em reszta chłopaków.
-Hej, jestem Liam. - podał mi rękę chłopak o cudownych brązowych oczach.
-Ja jestem Louis. - powiedział mi to chłopak z grzywką na bok.
-Jestem Niall. Miło mi cię poznać. - blondyn uścisnął moją dłoń.
-Mi ciebie także - odpowiedziałam mu.
-Cześć, jestem Harry. - podszedł do mnie ostatni z chłopaków. Miał ładne kręcone włosy.
-Miło mi was wszystkich poznać. - powiedziała Emma.
-Mi również. - odezwałam się.
-Co takie ładne dziewczyny sprowadza tutaj, bo nie wyglądacie mi na Brytyjki? - zapytał Zayn.
-To prawda, Brytyjkami nie jesteśmy. Pochodzimy z Polski.
-Z Polski, mówicie. - powiedział Louis.
-Tak i jesteśmy z tego dumne. - odezwała się moja przyjaciółka.
-Dobra, ja nic nie mówiłem .- bronił się Lou. Wszyscy zaczęli się śmiać. Rozmowa trwała dalej. W pewnym momencie z radia poleciała moja i Emmy ulubiona piosenka. Zaczęłam tańczyć, a do mnie dołączyli wszyscy. Gdy piosenka się skończyła wróciliśmy na swoje miejsca.
-To moja ulubiona piosenka. Jest super. - powiedziałam.
-Dziękujemy. - odpowiedzieli chórem chłopcy, co mnie zdziwiło.
-Ale za co dziękujecie? - zapytałam.
-Za pochwalenie naszej piosenki.
-Jak to waszej? - byłam w szoku.
-My ją śpiewamy.
-Śpiewacie?
-No, wszyscy tworzymy zespół One Direction, a to jest nasza piosenka.
-Ja nie mogę. - byłam strasznie skołowana, zresztą Emma też. Po chwili dopiero ogarnęłam co się 
stało. Płynę jachtem z prawdziwymi gwiazdami.
-Macie ochotę na drinka? - zapytał Harry i wróciłam do rzeczywistości.
-Jasne. - odparłam. Loczek po chwili przyniósł tacę i siedem drinków. Atmosfera się rozluźniła. Zaczęliśmy tańczyć, co bardzo mi się spodobało. Akurat teraz tańczyłam z Liam’em. Był dobrym tancerzem.
   Nagle zostałam popchnięta przez Zayn’a i wpadłam do wody.
-Ty głupku, ona nie umie pływać! - usłyszałam krzyk mojej przyjaciółki i już byłam pod wodą. Nic nie wiedziałam, poczułam jak ktoś obejmuje mnie w pasie i wyciąga na powierzchnię. Przytuliłam się do tego kogoś jak najmocniej i już po chwili byłam na powierzchni. To wszystko działo się tak szybko. Otarłam oczy i zobaczyłam Zayn’a. Pomógł mi wejść z powrotem na jacht. Tam zostałam otulona ręcznikiem.
-Nic ci nie jest? - zapytał mnie ciemnowłosy.
-Nie. - warknęłam na niego. 
-Przepraszam. - wyjąkał.
-Nic się nie stało. - powiedziałam jeszcze troszkę zła, ale po chwili mi przeszło.
-Dobra, najważniejsze jest to że Megan jest cała i zdrowa. - powiedział Liam.
-Macie może jakieś suche ubrania dla niej? - zapytała Em. Moja przyjaciółka najwidoczniej zła na nich.
-Jasne, weź moją bluzkę. - powiedział Harry ściągając T-shirt z siebie. Po chwili mi go podał.
-Meg chciałbym ci dać swoją, ale jest mokra. - powiedział Zayn a ja zaśmiałam się.
-A teraz się odwróćcie. - rozkazała. Em i tak też chłopaki zrobili. Ściągnęłam z siebie mokre ubrania, zostając w bieliźnie i założyłam bluzkę Harry’ego.
-Już. Możecie się odwrócić. - powiedziała Emma.
-Wyglądasz ślicznie. - powiedział Zayn.
-Masz gust co do bluzek. - powiedział loczek i wszyscy wybuchli śmiechem.
-A teraz kto mi da suche ubranie? - zapytał ciemnowłosy.
-Och, wybacz Zayn, ale chyba nikt. - kolejna dawka śmiechu padła z ust Louis’a. Wszyscy usiedli na swoje miejsca. Obok mnie usiadł mulat i Liam, a koło Em, marchewkowy i Niall. Harry zajął miejsce na środku.
   Zaczęliśmy rozmawiać i zauważyłam że Emma co chwilę zerka na pasiastego. Wyglądała jakby się zakochała. Muszę z nią później o tym pogadać.
   Nagle zaczepił mnie ciemnowłosy.
-Słuchaj teraz muszę ci się jakoś zrekompensować. - zaczął.
-To jaki masz pomysł? - zapytałam z uśmiechem.
-Co byś powiedziała na naukę pływania. - zaproponował.
-Brzmi interesująco. - przyznałam.
-Zaczynamy od jutra. Co ty na to? - zapytał Zayn.
-Spoko. Odpowiada mi.
-Może dasz mi swój numer. Ugadamy się.
-Jasne.-podałam mu numer. Rozmawiałam z nim aż rejs się nie skończył. Było dość późno i zrobiło się ciemno.
-Może odwieziemy was do hotelu. - zaproponował Liam.
-Ok, jeśli wam to nie przeszkadza. - odezwała się Emma.
-Harry co z twoją bluzką? - zapytałam.
-Zatrzymaj ją sobie. - odpowiedział.
-Dzięki.
   Wszyscy siedliśmy do limuzyny , ja podałam adres hotelu, szoferowi i ruszyliśmy. Zaczęły się rozmowy na różne tematy. Po chwili byliśmy na miejscu. Pożegnałam się z chłopakami uściskiem. Najdłuższy był z Zayn’em. Chyba mi się spodobał.
   Razem z Emmą wróciłyśmy do pokoju. Najpierw Em wzięła krótki prysznic, a później ja i obie szybko zasnęłyśmy.

__________________________________________________

Co powiecie na ten rozdział?
Jestem z niego zadowolona. Mam nadzieję, że się spodoba :)
Następny rozdział będzie pojutrze *.*
Możecie zadawać mi pytania w komentarzu. Z chęcią odpowiem.

Do następnego !!!

sobota, 16 marca 2013

5. Hotel...

   Rano obudziłam się bardzo wcześnie. Szybko ubrałam się i zniosłam walizki na dół. Ku mojemu zdziwieniu ciocia nie spała. 
-Cześć ciociu. Czemu nie śpisz? - zapytałam.
-Cześć kochana. Jakoś się obudziłam i nie mogłam zasnąć.
-To tak, jak ja. - przyznałam.
-Idę się ubrać. Za chwilę musimy wyjechać.
-Tak.
   Zrobiłam śniadanie i zjadłam go razem z ciocią, gdy przyszła już ubrana. Później zaniosłyśmy walizki do samochodu i pojechałyśmy na lotnisko. W samochodzie panowała cisza. Moja ciocia ją przerwała.
-Obiecaj mi, że nie zrobisz żadnych głupot - powiedziała, co totalnie mnie zaskoczyło.
-Ciociu, przecież mnie znasz.
-Wiem, ale musisz mi obiecać.
-Ach, obiecuję. - nie wiedziałam po co to wszystko.
-Dziękuję.
  Wkrótce dojechaliśmy na lotnisko. Od razu zobaczyłam Emmę i jej mamę. Razem z ciocią wyciągnęłyśmy walizki z samochodu i poszłyśmy w ich stronę.
-Dzień dobry. - powiedziałam.
-Dzień dobry. I co, gotowe?
-Tak. - odpowiedziałam z Em równocześnie.
-To chodźmy. Oto twój bilet. - dostałam go do ręki.
-Dziękuję.
   Ruszyliśmy w stronę taśmy, gdzie musiałam zostawić walizkę. Potem nadszedł czas rozstania.
-Pa. - powiedziałam przytulając ciocię.
-Pa kochana. - wyrwałam się z uścisku i podeszłam do Emmy. Razem pomachałyśmy im na do widzenia i przeszłyśmy przez bramkę prowadzącą do samolotu. Weszłyśmy po schodach do stalowego ptaka. Pokazałyśmy bilety i zaczęłyśmy szukać naszych miejsc. Okazało się że siedzimy obok siebie, co bardzo mnie uszczęśliwiło. Przez cały lot rozmawiałyśmy, dlatego minął bardzo szybko. Wysiadłyśmy i poszłyśmy w stronę taśmy chcąc odzyskać nasze walizki. Były na szczęście w jednym kawałku. Zamówiłyśmy taxi i podałyśmy adres hotelu. W mgnieniu oka byłyśmy na miejscu. Zapłaciliśmy taksówkarzowi i ruszyłyśmy w stronę wejścia do tego wspaniałego hotelu. W środku był urządzony przepięknie. Wysoki sufit, morelowe ściany, wielka recepcja i parę szklanych stolików z kanapami. Wszystko to komponowało się doskonale. Gdy już napatrzyłyśmy się na te cuda podeszłyśmy do recepcji. Ustaliłyśmy że to ja będę mówić.
-Dzień dobry. - zaczęłam po angielsku.
-Dzień dobry.
-Chciałabym dostać klucze do pokoju dwuosobowego na nazwisko Rosse.
-Tak mam zapisane. Proszę. - pracownica podała mi klucze.
-Dziękuję. Mam zapłacić teraz czy potem? - zapytałam.
-Jak pani woli. - nie wiem od kiedy dla kogokolwiek byłam pani. Strasznie szybko się starzeję.
-Teraz. - podałam jaj pieniądze, a ona wystukała coś na komputerze i podała mi rachunek.
-Martin, proszę weź bagaże tych pań! - zawołała.
-Jasne. - pracownik wziął nasze bagaże i zaczął prowadzić do pokoju. Po chwili byliśmy na miejscu. Otworzyłam drzwi i aż nie skoczyłam z wrażenia. Ściany pokoju - białe a na nich pełno obrazów. Telewizor wiszący na ścianie. Mała lodówka z przysmakami. Dwa pościelone łóżka. W rogu szklany stoliczek i dwa fotele oraz puf. Okno z widokiem na miasto gdzie jest pełno sklepów, co bardzo mnie ucieszyło. Brzoskwiniowe zasłonki. Weszłam w głąb i zobaczyłam łazienkę. Była ogromna. Prysznic stał z kącie. Obok niego umywalka. Stanęłam koło Emmy która jeszcze wszystkiemu się przyglądała i powiedziałam:
-Dziękuję.
-Ależ bardzo proszę. Życzę miłego dnia. - pracownik wyszedł i zamknął za sobą drzwi.
-Ale tu pięknie. - odezwała się moja przyjaciółka.
-No, to co robimy?
-Może najpierw się rozpakujmy i pozwiedzamy trochę okolice.
-Jasne. Dobry pomysł.
   Rozpakowanie zajęło nam trochę czasu. Teraz nie miałam ochoty na nic.
-Wiesz co może podarujemy sobie to zwiedzanie. Jestem wykończona. - powiedziałam.
-Ja też.
   Oboje ległyśmy do łóżek i oglądałyśmy telewizję aż do 20:00.
-Idę się wykąpać. - powiedziała moja przyjaciółka.
-Jasne.
   Po 30 minutach wyszła z pomieszczenia ubrana w piżamę. Ja zrobiłam to samo. Wzięłam długi prysznic. Umyłam włosy i założyłam moją ulubioną piżamkę. Po czym wyszłam z łazienki. Emma już spała. Wyłączyłam telewizor i światło i zrobiłam to co ona. Zasnęłam.
   Rano obudziłam się w tym samym czasie co Em. Zrobiłyśmy sobie śniadanie i poszłyśmy się ubrać. Wyszykowane poszłyśmy na spacerek po okolicy, który trwał 3 godziny. Nie wiedziałam, że umiem tak długo chodzić. Zmęczone wróciłyśmy do hotelu, aby odpocząć. Tam zaczęłyśmy rozmowę i ustaliłyśmy że jeszcze dziś pójdziemy na zakupy, a jutro na plażę. Po 2 godzinnym odpoczynku poszłyśmy na sklepy. Byłyśmy w żywiole. Ja kupiłam sobie sukienkę w kwiatki, a moja przyjaciółka bluzeczkę na ramiączkach. W sumie odwiedziłyśmy chyba wszystkie sklepy w okolicy. Niezły wynik jak na jeden dzień. Zaczęło robić się ciemno więc wróciłyśmy do hotelu. W pokoju puściłyśmy sobie kanał muzyczny i akurat leciała nasza ulubiona piosenka. Obie nie wiedziałyśmy jakiego jest zespołu ale strasznie ją lubiłyśmy. Zaczęłyśmy tańczyć. Był niezły ubaw. Zatańczyłyśmy parę piosenek i padłyśmy ze zmęczenia na łóżka. Po czym zasnęłyśmy w ubraniach.

_________________________________________________

Dalej 0 komentarzy :(
Jestem tym zmartwiona. Mam nadzieję, że mam jakiś czytelników.
Proszę komentujcie
Dziękuję za 150 wyświetleń :)
Kocham Was.

Do następnego *.*