Ważna informacja pod rozdziałem!
-Dobra. Teraz już wiesz co i jak. Możesz zaczynać.- powiedziała Sam. Dostałam odpowiednie wskazówki i teksty piosenek. Tak naprawdę wszystkie znałam. Goście powoli zaczęli się schodzić. Wszyscy zamówili coś do jedzenia i czekali na występ. Nie powiem, trochę się bałam, ale nie dałam po sobie tego poznać. W rogu zauważyłam mężczyznę w garniturze. Wyglądał na bardzo ważną osobę, ale nie obchodziłam się tym zbytnio.
-Dobra. Teraz już wiesz co i jak. Możesz zaczynać.- powiedziała Sam. Dostałam odpowiednie wskazówki i teksty piosenek. Tak naprawdę wszystkie znałam. Goście powoli zaczęli się schodzić. Wszyscy zamówili coś do jedzenia i czekali na występ. Nie powiem, trochę się bałam, ale nie dałam po sobie tego poznać. W rogu zauważyłam mężczyznę w garniturze. Wyglądał na bardzo ważną osobę, ale nie obchodziłam się tym zbytnio.
Wkroczyłam na scenę.
Muzyka zaczęła grać, więc wkroczyłam do akcji. Moim zadaniem było tylko
śpiewać. Nic trudnego, jak się ma głos. Z tego co zauważyłam, ludziom się to
podobało. Nie jeden tupał nogom w rytm piosenki. Widać, że niektórzy by zatańczyli.
Cieszyło mnie to ogromnie. Miło, że komuś podobało się to, co robiłam.
Od zawsze marzyłam, żeby
być sławną. Wiem, że tutaj może mi się to nie uda, ale mam nadzieję, że jakiś
fanów zyskam. Byłoby super.
Mam nadzieję, że Zayn tu
nigdy nie przyjdzie. To nie jest tak daleko od jego domu. Najgorsze byłoby to,
gdyby przez przypadek tu zajrzał i mnie zobaczył. Nie wiem, czy bym uciekała,
czy dalej śpiewała? Chociaż on nic by mi nie zrobił na oczach ludzi. Nie wiem,
dlaczego tak dramatyzuję. Już dawno powinnam się go przestać bać, ale nie mogę.
Już tak mi zostało. Nie wiem, czy kiedykolwiek mogłabym mu zaufać. Już mu jedną
szansę dałam i chyba nie stać mnie na więcej. Nie wybaczę mu tego. Jak
najszybciej złożyłabym papiery o rozwód, ale ja nadal go kocham i nie potrafię
tego zrobić. Gdyby żył Liam... Z pewnością wszystko byłoby teraz inne. Na pewno
byłoby lepiej.
Zrobiłam sobie przerwę w
śpiewaniu i podeszłam do baru, po czym napiłam się wody. Zaschło mi w gardle od
takiego śpiewania. Już wiem, co chłopcy czują na scenie. To niesamowite
uczucie.
-Słuchaj, zauważyłem, że masz talent. Nie marzyłaś nigdy o występ
z jakimś sławnym zespołem?- zapytał mężczyzna siadając obok mnie. To właśnie
ten, o którym wspominałam. Tak elegancko ubrany.
-Tak.- przyznałam.
-Jestem menadżerem ROOM 94. Słyszałaś może o takim zespole?-
zapytał.
-Obiło mi się o uszy.- przyznałam.
-Ładnie śpiewasz i pomyślałbym, czy może nie nadawałabyś się do
duetu z nimi.
-Ja?- zapytałam. Byłam zdziwiona.
-Tak. Myślę, że jesteś odpowiednia. Słuchaj. Jeżeli będziesz
zainteresowana, to zadzwoń.- podał mi wizytówkę i zostawiając mnie bez słowa
wyszedł. To było dziwne, ale z drugiej strony miałam okazję zostać sławna. Taki
duet z zespołem to coś.
Wróciłam na scenę i
dalej śpiewałam.
Dopiero pod wieczór
wróciłam do domu. To był dzień pełen pracy. Oczywiście, gdy już wróciłam
musiałam pobawić się z Patty, ale mi to nie przeszkadzało. Kochałam ją i
musiałam poświęcić jej chociaż trochę czasu. Dużo myślałam o tym, czy zadzwonić
do tego faceta. Nie wiedziałam, co mam robić. Postanowiłam, że zadzwonię. Raz
się żyje. Może akurat stanę się sławna? Tak. Zrobię to teraz.
Wzięłam wizytówkę do ręki
oraz komórkę i wybrałam numer. Nacisnęłam zieloną słuchawkę. Raz się żyje. Ktoś
odebrał.
-Dobry wieczór.- powiedziała do słuchawki.
-Dobry wieczór.
-Czy mogę prosić…- nie dane mi było dokończyć.
-Tak, to ja.- odpowiedział mężczyzna. Tak, głos miał taki sam, jak
ten który dawał mi tą wizytówkę.
-Dzwonię w sprawie tej propozycji.- przyznałam.
-Tak. Jeżeli zechcesz, to przyjdź jutro do wytwórni. Adres jest na wizytówce. Poznasz chłopaków i wspólnie zdecydujecie, czy podejmiecie współpracę.
-Dobrze.- tak po prostu się rozłączył. Świat biznesu jest dziwny. Wszystko na szybko, no ale ok. Da się przeżyć. Nie jestem tylko pewna, czy jutro mam zaryzykować i spróbować spełnić swoje marzenia. Jest to bardzo ryzykowne posunięcie. Ale nie mogę się tym martwić. Mam ważniejsze rzeczy na głowie, jak na przykład Zayn'a. Nie wiem, co mam robić. Chcę do niego wrócić, ale teraz mi wstyd tak po prostu wejść do mieszkania i oznajmić wszystkim, że wróciłam. To dziwnie by wyglądało. Kocham Zayn'a, ale nie wiem czy mam wracać. Mam nadzieję, że znajdzie sobie kogoś lepszego, z kim nie będzie miał tylu kłopotów. Niech znajdzie sobie dziewczynę, która od niego nie będzie uciekać, i która będzie na niego zasługiwać, ponieważ jest wspaniałym człowiekiem. Szkoda tylko, że teraz sobie to uświadomiłam, kiedy go straciłam...
Dobra, koniec tych rozmyśleń! Stało się.
A może jednak zaryzykuję i sprawdzę co u niego? Może nasza miłość nie została przekreślona?
Nie, co ja wygaduję?! On na pewno jest teraz szczęśliwy beze mnie.
Zeszłam na dół i pomogłam w przygotowaniu kolacji. Wszystko działo się tak prędko. Byłam cała rozkojarzona, ale trzymałam się. Pomogłam w kolacji i wszyscy zaczęliśmy jeść. Dopiero teraz dziwnie się poczułam. Co ja tu do licha robię? Państwo Payne nie są moją rodziną, a ja tak po prostu pewnego dnia się do nich wyprowadziłam. Muszę coś z tym zrobić. Jeszcze nie wiem co. Pomyślę nad tym.
Wieczorem około 22:00 wszyscy poszli spać. Nawet Patty tak długo wytrzymała.
Jutro nowy dzień. Pójdę do tego faceta i zobaczymy co da się zrobić.Może akurat mi się powiedzie i zostanę sławna? Wszystko możliwe. Nie mogę jeszcze tego przekreślić. Wiem, że stać mnie na wiele, chociaż mam już 25 lat. Najmłodsza to ja nie jestem, ale co mi tam. Warto zaryzykować.
Pogrążona w rozmyślaniach zasnęłam.
Obudziłam się około 7:00. Jak najszybciej mogłam ubrałam się i zjadłam śniadanie. Tylko ja nie spałam, no ale trudno. Poradzę sobie sama. Ok. 8:00 zadzwoniłam do mojej szefowie i oznajmiłam, że nie przyjdę dzisiaj do pracy. Zgodziła się na to, mówiąc,że ma już jakieś zastępstwo, więc nie jest najgorzej. Nie była na mnie zła. A ja już myślałam, że przez moje obijanie się wylecę z roboty. Oj, nie wybaczyłabym tego sobie. No ale z drugiej strony nie musiałabym wcześnie wstawać... Nie wiem, jak się to dalej potoczy. Zobaczymy jak będzie na tej wizycie z tym zespołem. Jak oni się nazywali? ROOM 94? Chyba tak.
Gdy skończyłam wszystkie czynności, jakie musiałam wykonać była już 9:00.
Wygładziłam sukienkę i wyszłam z domu. Poszłam na autobus, bo mój samochód został z moim starym domu. Że ja tak o nim zapomniałam. Już raczej nie będę po niego wracać. Autobus podjechał i wsiadłam do niego.
W pewnym momencie za szybą zobaczyłam pewien dom. Zapomniałam, że będę obok niego przejeżdżać. Był to dom, w którym mieszkałam razem z moim mężem. Wszystko wyglądało na takie opustoszałe. Ciekawe, co robi teraz Zayn? Też jest tak zasmucony jak ja, czy może jest szczęśliwy? Kurde, nie mogę się tak zadręczać. Koniec tego rozmyślania. Popełniłam największy błąd w moim życiu. Nie mogę cały czas tego sobie wspominać. Koniec. Już o tym nie myślę.
Jeszcze raz dokładnie sprawdziłam adres na wizytówce, aby nie wysiąść na złym przystanku i gdy autobus podjechał w odpowiednie miejsce wysiadłam.
Przeszłam się kawałek i zobaczyłam wysoki budynek. Dobrze trafiłam. Przyśpieszyłam kroku i weszłam do budynku.
_________________________________________
Cześć, to ja!
Tak wiem, rozdział pojawił się późno.
Ok, mam dla Was bardzo ważną sprawę. Otóż wyjeżdżam do sanatorium. Nie będzie mnie miesiąc i nie wiem, jak będzie z rozdziałami. Nie wiem, czy będę mogła tam pisać. Laptopa nie mam, a moja komórka się do tego nie nadaje. Nie wiem, jak to będzie. Możliwe, że przez ten miesiąc rozdziały nie będą się pojawiać, chociaż jakoś spróbuję.
Wyjeżdżam w tą sobotę, więc następny rozdział nie wiem, kiedy się pojawi. Już nic nie zdążę napisać.
Mam nadzieję, że o mnie nie zapomnicie.
Do zobaczenia. Możliwe, że dodam jakiś post o sanatorium, jeżeli będę w stanie.
Kocham Was ♥
-Dzwonię w sprawie tej propozycji.- przyznałam.
-Tak. Jeżeli zechcesz, to przyjdź jutro do wytwórni. Adres jest na wizytówce. Poznasz chłopaków i wspólnie zdecydujecie, czy podejmiecie współpracę.
-Dobrze.- tak po prostu się rozłączył. Świat biznesu jest dziwny. Wszystko na szybko, no ale ok. Da się przeżyć. Nie jestem tylko pewna, czy jutro mam zaryzykować i spróbować spełnić swoje marzenia. Jest to bardzo ryzykowne posunięcie. Ale nie mogę się tym martwić. Mam ważniejsze rzeczy na głowie, jak na przykład Zayn'a. Nie wiem, co mam robić. Chcę do niego wrócić, ale teraz mi wstyd tak po prostu wejść do mieszkania i oznajmić wszystkim, że wróciłam. To dziwnie by wyglądało. Kocham Zayn'a, ale nie wiem czy mam wracać. Mam nadzieję, że znajdzie sobie kogoś lepszego, z kim nie będzie miał tylu kłopotów. Niech znajdzie sobie dziewczynę, która od niego nie będzie uciekać, i która będzie na niego zasługiwać, ponieważ jest wspaniałym człowiekiem. Szkoda tylko, że teraz sobie to uświadomiłam, kiedy go straciłam...
Dobra, koniec tych rozmyśleń! Stało się.
A może jednak zaryzykuję i sprawdzę co u niego? Może nasza miłość nie została przekreślona?
Nie, co ja wygaduję?! On na pewno jest teraz szczęśliwy beze mnie.
Zeszłam na dół i pomogłam w przygotowaniu kolacji. Wszystko działo się tak prędko. Byłam cała rozkojarzona, ale trzymałam się. Pomogłam w kolacji i wszyscy zaczęliśmy jeść. Dopiero teraz dziwnie się poczułam. Co ja tu do licha robię? Państwo Payne nie są moją rodziną, a ja tak po prostu pewnego dnia się do nich wyprowadziłam. Muszę coś z tym zrobić. Jeszcze nie wiem co. Pomyślę nad tym.
Wieczorem około 22:00 wszyscy poszli spać. Nawet Patty tak długo wytrzymała.
Jutro nowy dzień. Pójdę do tego faceta i zobaczymy co da się zrobić.Może akurat mi się powiedzie i zostanę sławna? Wszystko możliwe. Nie mogę jeszcze tego przekreślić. Wiem, że stać mnie na wiele, chociaż mam już 25 lat. Najmłodsza to ja nie jestem, ale co mi tam. Warto zaryzykować.
Pogrążona w rozmyślaniach zasnęłam.
Obudziłam się około 7:00. Jak najszybciej mogłam ubrałam się i zjadłam śniadanie. Tylko ja nie spałam, no ale trudno. Poradzę sobie sama. Ok. 8:00 zadzwoniłam do mojej szefowie i oznajmiłam, że nie przyjdę dzisiaj do pracy. Zgodziła się na to, mówiąc,że ma już jakieś zastępstwo, więc nie jest najgorzej. Nie była na mnie zła. A ja już myślałam, że przez moje obijanie się wylecę z roboty. Oj, nie wybaczyłabym tego sobie. No ale z drugiej strony nie musiałabym wcześnie wstawać... Nie wiem, jak się to dalej potoczy. Zobaczymy jak będzie na tej wizycie z tym zespołem. Jak oni się nazywali? ROOM 94? Chyba tak.
Gdy skończyłam wszystkie czynności, jakie musiałam wykonać była już 9:00.
Wygładziłam sukienkę i wyszłam z domu. Poszłam na autobus, bo mój samochód został z moim starym domu. Że ja tak o nim zapomniałam. Już raczej nie będę po niego wracać. Autobus podjechał i wsiadłam do niego.
W pewnym momencie za szybą zobaczyłam pewien dom. Zapomniałam, że będę obok niego przejeżdżać. Był to dom, w którym mieszkałam razem z moim mężem. Wszystko wyglądało na takie opustoszałe. Ciekawe, co robi teraz Zayn? Też jest tak zasmucony jak ja, czy może jest szczęśliwy? Kurde, nie mogę się tak zadręczać. Koniec tego rozmyślania. Popełniłam największy błąd w moim życiu. Nie mogę cały czas tego sobie wspominać. Koniec. Już o tym nie myślę.
Jeszcze raz dokładnie sprawdziłam adres na wizytówce, aby nie wysiąść na złym przystanku i gdy autobus podjechał w odpowiednie miejsce wysiadłam.
Przeszłam się kawałek i zobaczyłam wysoki budynek. Dobrze trafiłam. Przyśpieszyłam kroku i weszłam do budynku.
_________________________________________
Cześć, to ja!
Tak wiem, rozdział pojawił się późno.
Ok, mam dla Was bardzo ważną sprawę. Otóż wyjeżdżam do sanatorium. Nie będzie mnie miesiąc i nie wiem, jak będzie z rozdziałami. Nie wiem, czy będę mogła tam pisać. Laptopa nie mam, a moja komórka się do tego nie nadaje. Nie wiem, jak to będzie. Możliwe, że przez ten miesiąc rozdziały nie będą się pojawiać, chociaż jakoś spróbuję.
Wyjeżdżam w tą sobotę, więc następny rozdział nie wiem, kiedy się pojawi. Już nic nie zdążę napisać.
Mam nadzieję, że o mnie nie zapomnicie.
Do zobaczenia. Możliwe, że dodam jakiś post o sanatorium, jeżeli będę w stanie.
Kocham Was ♥
No to ten...
OdpowiedzUsuńRozdział jest super. Bardzo mi się podoba :)
Ogromnie się cieszę, ze dodałaś tu ROOM 94, bo jestem roomie ! *.*
Awwww :* Kocham ich <3
No ale wracając...
Będą razem pracować !!!! <3
To będzie świetne ! Przyjadą do Polski i będą razem pić polską wódkę (którą chłopcy z R94 kochają xD )
Mam nadzieję, że Meg wybaczy Zayn'owi. Oni muszą kiedyś być razem.
Co do twojego wyjazdu.
Będę tęsknić <3
Na rozdział poczekam, więc spoko. :D
Kooocham <3
Mwahh ♥
Zapomniałabym :)
UsuńBędzie mi brakowało naszych wojen na zaczepki ;x
PS.: I'm so exited 'No Strings Attached' <3 Album R94 *.* To będzie jhsjbsjgfsbfhsjgdfjsv :*
No i ... Wracaj do nas szybko <3
Love <3
excited* Klawiatura się psuje ;o xD
UsuńMi też będzie tego wszystkiego brakowało.
UsuńMam nadzieję, że nie będziemy musiały rezygnować z zaczepek. Mam nadzieję, że tam będzie jakiś komputer.
Też się jaram albumem R94 ;D
Dominika.
Yeah! Wchodzę codziennie i w końcu jest rozdział *.*
OdpowiedzUsuńSuuuper! Kocham to opowiadanie! Jest megaśne!
Haha! Fajnie by było gdyby ona pracowała z ROOM94 i wtedy ona byłaby by sławna!
Poczekam nawet miesiąc!
Zapraszam do sb
najlepszepolskieimaginyonedirection.blogspot.com
o JEST I ROOM94 uwielbiam ich ♥
OdpowiedzUsuńDzięki temu urozmaicisz to opowiadanie ;D
I tak już jest w sumie wyjątkowe i świetnie pisane! ;*
Genialny rozdział.
Czekam na nexta ;D
Pozdrawiam Bella♥
zapraszam na:
http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com/
http://onedirection-bella-liamkowa.blogspot.com/