-Steve?- zapytałam.
-Tak, to ja.- uśmiechnął się chłopak.
-Steve.- powtórzyłam, podbiegłam do niego i przytuliłam. Steve tak
naprawdę nazywa się Stefan, ale tak go wszyscy nazywają. Chłopak był moim
przyjacielem z dawnych czasów. Razem z nim, Emmą i rudym tworzyliśmy zgraną
paczkę. Naprawdę. Byliśmy nierozłączni. A co do rudego, to nazwaliśmy tak
chłopaka, ponieważ jest rudy. Chyba nie muszę wam więcej tłumaczyć. Filip, bo
tak nazywa się rudy chłopak mieszkał razem z Steve’m. Często z Em nocowaliśmy u nich.
Uwolniłam się z uścisku.
-Gdzie masz rudego?- zapytałam.
-Został w domu.- odpowiedział chłopak.
-Dalej mieszkacie w
mieszkaniu twoich rodziców?
-Tak. Wiesz, starzy mi go zostawili, to sobie tam urządziliśmy z
rudym.- wyjaśnił Steve. Tak, dobrze pamiętam, jak rodzice Stefana często
wyjeżdżali. Raz pojechał z nimi i Steve, no i zabrał ze sobą rudego, i tak
straciliśmy ze sobą kontakt. Chłopaki wyjechali, a my z Emmą zostaliśmy tutaj w
Polsce. Pamiętam, jak ciężko było nam się rozstać. Czekałam, aż wrócą, aż w
końcu zdałam sobie sprawę, że jednak już ich nie zobaczę. Po jakimś czasie o
tym zapomniałam i nie wspominałam.
-Mamusiu, kto to jest?- zapytała Patty.
-Mój kolega.- odpowiedziałam uśmiechnięta.
-Mamusiu?- zapytał Stefan.- Masz córkę?
-Tak, jestem już w takim wieku, że to chyba normalne.- zauważyłam.
-No tak. W końcu 25 lat. Jesteś taka stara.- zaśmiał się Steve.
-Masz tyle samo, więc się nie śmiej.- powiedziałam.
-Tak. Ale ja jestem wiecznym singlem.- zawtórował śmiechem.
-Dalej nie masz nikogo?- zapytałam.
-Tak. Ani ja, ani rudy.- zaśmiał się.
-Wy to nie macie szczęścia.- zauważyłam.
-Tak. A może wpadniesz dzisiaj do nas. Wiesz, gdzie mieszkamy.
Poopowiadasz, jak tam ci w życiu.
-Dobrze. Czemu nie.
-Zrobimy sobie wieczorek filmowy i zostaniesz na noc. Tak jak za
dawnych czasów.
-Ok.- zgodziłam się. Pamiętam, jak chodziłyśmy z Em do chłopaków.
Nie raz tam nocowałyśmy. Było super.
-Do zobaczenia.- powiedział Steve.
-Pa.- odpowiedziałam i odeszłam.
Dokończyłam zakupy i
wróciłam do domu.
-Zgadnij, kogo dzisiaj spotkałam.- zadałam cioci zagadkę.
-Kogo?- zapytała. Nawet nie próbowała zgadywać.
-Stefana.- odpowiedziałam szczęśliwa.
-Tego Stefana?- zapytała ciotka. Raczej wiedziała o kogo mi
chodzi, bo już raz sama go poznała.
-Tak. Zaprosił mnie do siebie, więc mam pytanie, zostałabyś po
południu przy Patty?- zapytałam pełna nadziei.
-Jasne.
-Aha, i mogę nie wrócić na noc.- dodałam.
-Dobrze.- zgodziła się ciocia. Jest! Mogę iść do Steve’a.
Pomogłam cioci zrobić
obiad. Pat zaczęła bawić się w salonie, więc mogłyśmy spokojnie pogotować.
Zrobiliśmy placki ziemniaczane. Mniam.
Nawet się nie obejrzałam,
a już było popołudnie. Właśnie zamierzałam iść do chłopaków. Moja córka mnie
zatrzymała.
-Mamusiu, gdzie idziesz?- zapytała.
-Do kolegów. Wrócę jutro dobrze?
-Dobrze.
-Zostaniesz z ciocią i będziesz grzeczna?- zapytałam.
-Tak.- zgodziła się Patty i znów poszła się bawić, a ja spokojnie
mogłam wyjść z domu.
Na szczęście wiedziałam,
gdzie mam iść. Mimo, że minęło tyle czasu, ja jeszcze nie zapomniałam, gdzie
chłopaki mieszkają. Fajnie będzie znów spotkać rudego i normalnie z nimi
pogadać.
Już po chwili byłam na
miejscu. Moim oczom ukazał się śnieżno-biały dom z balkonem, ogrodzony
kolorowym płotem, jak z bajki. Zapukałam delikatnie w mahoniowe drzwi. Otworzył
mi rudy.
-Meguś!- zawołał uśmiechnięty.
-Hej rudzielcu.- zaśmiałam się.
-Miło cię znowu widzieć.
-Tyle lat.- przyznałam.
-Tak. Wchodź.- zaprosił mnie do środka. Nic się tutaj nie
zmieniło. Weszliśmy do salonu. Wszyscy usiedliśmy do stołu.
-Napijesz się czegoś?- zapytał Steve.
-Nie, dziękuję.- przyznałam. Jak na razie nie miałam ochoty na
picie czegokolwiek.
-Opowiadaj.- zażądał rudy. Nie wiem o co mu chodziło.
-Jak wygląda twój mąż?- wyjaśnił Stefan. Musieli zadać akurat
takie pytanie? Dlaczego chcą to wiedzieć? Nie miałam najmniejszej ochoty
odpowiadać, ale jednak musiałam to zrobić. Nie mogłam po sobie poznać, że coś
jest nie tak.
-Nazywa się Zayn Malik.- odpowiedziałam.
-Czekaj, coś mi to mówi. On należy do jakiegoś tam One Direction. Nie
mylę się?
-Tak, nie mylisz się. –przyznałam. Czyli jednak wiedzieli o kogo mi chodzi?
-Czyli ty teraz nazywasz się Megan Malik?- przyznałam rację
skinieniem głowy.
-Jak to jest być żoną tak znanej osoby?- zapytał rudy.
-Normalnie. Jedynie tylko pojawiasz się w gazetach.- zaśmiałam
się.
-Czyli jesteś sławna?
-Nie do końca.- przyznałam.-Ok, ale koniec tematu.- zarządziłam. Chciałam
jak najszybciej skończyć tą szopkę. Nie wiem, co im strzeliło do głowy, że się
o takie rzeczy pytają. Piszą o mnie książkę, czy co?
-Ok. Masz jeszcze jakieś marzenia?- zapytał nagle Steve.
-Chciałabym wystąpić na scenie.- przyznałam. Tak, chciałabym grać
w jakimś zespole. Byłoby całkiem super.
-A wiesz, że można to załatwić.- zamyślił się Stefan.
-Jak?- zapytałam pełna nadziei.
-Moja koleżanka ma knajpkę i z tego co wiem poszukuje jakiejś
wokalistki, żeby ta zabawiała jej gości. Byłabyś odpowiednia.
-Umiałbyś to załatwić?- zapytałam.
-No jasne. Jeżeli chcesz, mogę nawet teraz do niej zadzwonić, ale nic za darmo.- zaśmiał się.
-Co byś chciał za to?- zapytałam. Znałam bardzo dobrze tego chłopaka i mogłam się wszystkiego po nim spodziewać.
-Pójdziesz ze mną na randkę. Jedną jedyną randkę. Ok?- zapytał,
-Dobrze. Zgadzam się.- przyznałam. A co mi tam.
-Ok. To zadzwonię.
-Co byś chciał za to?- zapytałam. Znałam bardzo dobrze tego chłopaka i mogłam się wszystkiego po nim spodziewać.
-Pójdziesz ze mną na randkę. Jedną jedyną randkę. Ok?- zapytał,
-Dobrze. Zgadzam się.- przyznałam. A co mi tam.
-Ok. To zadzwonię.
-Dzięki.- podeszłam do Steve’a i go przytuliłam. On pomoże mi
zrealizować moje marzenia.
Stefan jak obiecał, tak
zrobił. Zadzwonił do swojej koleżanki, a ona się zgodziła, tylko muszę jej
pokazać, co umiem. Muszę po jutrze jechać do Londynu, bo tam jest ta knajpka. Wiem,
to jest wielki minus, ale nie zrezygnuję z tego. Jeżeli natrafię na Zayn’a, to
nic się nie stanie. Patty oddam w ręce mamy Liam’a i tam też na jakiś czas
zamieszkam. Moje życie nareszcie się układa i nabiera sensu.
Tak jak dawniej
obejrzeliśmy film. Chłopaki wybrali komedię, jednak mi to nie przeszkadzało. Szkoda
tylko, że nie było z nami Emmy. Na pewno by się jej tutaj spodobało.
Umówiłam się ze Stefanem, że przyjdzie jutro po mnie o 16:00. Jestem ciekawa jak będzie wyglądała nasza randka.
Umówiłam się ze Stefanem, że przyjdzie jutro po mnie o 16:00. Jestem ciekawa jak będzie wyglądała nasza randka.

Rano poszłam do domu.
Pożegnałam się z rudym, bo najprawdopodobniej się już nie spotkam, bo
jutro jadę do Londy’nu, no ale cóż. Ważniejsze są dla mnie marzenia.
Gry weszłam do domu
ciocia już na mnie czekała.
-Megan, masz gościa.- powiedziałam. Nie wiedziałam, kto to mógł
być. Weszłam do salonu i zobaczyłam go.
-Zayn?- zapytałam zszokowana. Co on tutaj robił?
________________________________________________________
Taa daa.
Na początek macie nowych bohaterów, oto oni:
Steve:
________________________________________________________
Taa daa.
Na początek macie nowych bohaterów, oto oni:
Steve:
Rudy:
Rudy
występował tylko w tym rozdziale., a Steve pojawi się jeszcze tylko w
następnym. Później już o nich nie napiszę :D Przepraszam, ale na prawdę
musiałam ich wprowadzić.
Ok, co o
tym myślicie?
Po co
przyszedł Zayn?
Jak
będzie wyglądała randka Megan i Stefana? Czy będzie z tego coś więcej?
A teraz
muszę to napisać.
LIAM MA
DZIŚ 20 LAT!!!
Wierzycie
w to, bo ja nie za bardzo :D
On dla
mnie zawsze będzie miał 18.
Ok, a
teraz muszę Was poinformować, że nie wiem, kiedy pojawi się następny rozdział.
Wiecie, TIU, sprawy rodzinne. Zresztą, nie będę Wam się tak za bardzo
tłumaczyć. Mam powody, żeby zrobić sobie malutką przerwę. Nie wiem, jak to
będzie wyglądać. Może akurat zbiorę się w sobie i rozdział pojawi się szybko.
Nie wiem... Mam nadzieję, że nie jesteście na mnie złe. Spróbuję jak
najszybciej dodać rozdział :D
Do
następnego!
Kocham
Was xoxo