piątek, 12 lipca 2013

51. Decyzja...

-Tato.- powiedziała Patty do Zayn'a. Kochane dziecko. Trochę jest mi jej żal. Razem z Malikiem postępujemy troszkę wobec niej nie fair. Okłamujemy ją. Powiedzieliśmy jej, że Zayn jest jej ojcem. Nic tak naprawdę nie wie o Liam'ie. Zamierzamy jej powiedzieć, ale później.
-Co kochanie?- zapytał mój narzeczony. Tak byliśmy zaręczeni. Wybaczyłam mu zdradę. Może nie kocham go aż tak bardzo jak Liam'a, ale coś do niego czuję. To się liczy. Jest dobrym ojcem, a Pat traktuje jak własną córkę.
-Pobawisz się ze mną?- zapytała mała. Była taka podobna do Liam'a. Miała wielkie brązowe oczy. Włosy które troszkę się kręciły. I tak jak jej ojciec uwielbiała Toy Story i nie była przekonana co do łyżek. Śmieszna sprawa.
-Jasne.- razem usiedli na podłodze i zaczęli bawić się klockami.
   Przez ten czas wiele się zmieniło. Zamieszkaliśmy w osobnym domku. Zespół co prawda dalej istniał, ale mieli już dużo mniej koncertów, a tras koncertowych wcale. Każdy z chłopaków miał dziewczynę. Louis i Emma się pobrali. Są teraz szczęśliwymi małżonkami.
-I co, przemyślałaś sprawę?- zapytał Zayn siadając obok mnie na kanapie.
-Nie wiem, co o tym myśleć.- przyznałam. Nie byłam pewna co do tej sprawy.
-Naprawdę cię kocham i chcę być z tobą do końca życia.- zapewnił.
-Obiecuję, przemyślę tą sprawę.- nie wiedziałam, czy się z nim żenić. Moje przeczucie mówiło mi, abym jeszcze troszkę zaczekała. Chociaż ja także nie chciałam za długo czekać. 
    Spojrzałam na pierścionek. Cudowny, z fioletowym brylantem. Dobrze pamiętam dzień, kiedy Zayn włożył mi go na palec :
   ,,Chłopcy grali koncert. Świetnie sobie radzili. Śpiewali solówki Liam'a, oddając mu cześć. Płakali za każdym razem. Mówili, jak bardzo im go brak. Z oczów fanów leciały strumienie łez. Pamiętam, że chłopcy zaśpiewali Little Things i Zayn zaczął przemawiać:
-Chciałbym kogoś wam przedstawić. Proszę, przyjmijcie ją gorącymi brawami. Jest dla mnie najważniejszą osobą na świecie. Megan, chodź tutaj!- zawołał. Nie wiedziałam, czy wyjść na scenę czy nie. Jednak w decyzji pomogła mi Emma. Wypchnęła mnie na scenę. Widziałam błyskające flesze. Nie wiedziałam co robić. Bałam się. Nie wiem, jak chłopcy to znosili. 
   Podeszłam do Malika.
-Po co...?- chciałam zapytać, ale nie dał mi skończyć.
-Chciałbym teraz coś zrobić.- Zayn uklęknął przede mną na kolana i wyjął z kieszeni pudełeczko.- Megan Rosse, czy chciałabyś mnie uszczęśliwić i zostać panią Malik.- wtedy myślałam, że wybuchnę płaczem. Spojrzałam w niebo. Tak naprawdę chciałabym, żeby ktoś inny teraz przede mną klęczał, ale nie miałam na to szans. Popatrzałam na naszyjnik. Przypomniał mi się Liam. Tak bardzo mi go brakuje. Podjęłam decyzję.
-Tak, chcę.-powiedziałam. Wtedy Malik włożył mi na palec ten pierścionek. Byłam szczęśliwa."
-Zayn, weźmiemy ten ślub.- powiedziałam. Teraz już wiedziałam czego chcę.

Dwa tygodnie później.
-Co powiesz o tej?- zapytała Rose pokazując mi kolejną ze ślubnych sukienek.
-Już sama nie wiem.- usiadłam na krzesło zmęczona tym wszystkim. Byliśmy w tym sklepie już ze 2 godziny, a ja nie mogłam się zdecydować, którą suknię wybrać.
-Może coś bardziej odważnego?- zaproponowała Sue. 
-Już jestem wykończona tym wszystkim.- zaczęłam chodzić między regałami. 
-A kto zajmuje się urządzeniem ślubu?- zapytała się Rose. Szczerze, chciałabym być taka jak ona. Jest cudowna. niczym się nie przejmuje. Do wszystkiego podchodzi na luzie.Jest inteligentna i ładna. Oj, urody to ja jej zazdroszczę. Blondyna o zielonych oczach, szczupła, po prostu ideał. Lubi się zabawić.
-Zamówiliśmy firmę, która przygotuje wszystko.- odpowiedziałam.- Muszę kupić którąś z sukienek, to już jutro.- zauważyłam. Mogłam szybciej o tym pomyśleć, ale nie wiedziałam, że wybór sukienki jest taki trudny.
-No racja.
-A co powiesz o tej?- zapytała Sue pokazując jedną z sukienek.
-Jest cudowna.- przyznałam. Nareszcie znalazłam coś odpowiedniego. 

Następny dzień.
   Z  perspektywy Zayn'a   
-Niall, zostaw to jedzenie!- krzyknąłem widząc blondyna z nosem w lodówce.
-Nie mogę. Za bardzo się stresuję.- przyznał.
-To co ja mam powiedzieć?- zapytałem.
-Poradzisz sobie.- pocieszył mnie i znowu wrócił do opróżniania lodówki. W takich chwilach brakuje mi Liam'a. On wszystko dopilnował i zawsze jakoś pocieszał. Na Niall'a nie ma co liczyć.
-Wszystko będzie dobrze.- powiedział Louis siadając obok mnie.
-Ale jeżeli nie.- przestraszyłem się.
-Nie ma się o co martwić. Każdy ma takie obawy, a tak naprawdę nie ma się czego bać. Wiem co mówię, przecież ja też to przezywałem. Pamiętasz, jak byłem zdenerwowany?- rozgadał się Lou.
-Pamiętam.- przyznałem.
-No właśnie. Przed ślubem zawsze są nerwy. Ale później, gdy już wychodzisz i czekasz na przyszłą żonę, wszystkie nerwy puszczają.
-To tak samo jak z koncertem. Zawsze przed nim jest trema, a gdy już wyjdziesz na scenę i zaczynasz śpiewać, wszystko mija.- dodał Harry.
-Żeby to wszystko było takie łatwe.- zesmutniałem.
-To jest łatwe. Nie masz się czego bać. Zrozumiesz, jak zobaczysz Megan idącą w stronę ołtarza. Wszystko minie. 
-Mam nadzieję.-przyznałem.
   Nagle ktoś wszedł do domu. Była to moja mama, siostry i moja kochana córka Patty.
-Tata.- krzyknęła mała i wskoczyła mi na kolana
-Cześć kochanie.-pocałowałem ją w czółko. 
-Cześć bracie.- powiedziały na równo moje siostry.
-Hej.
-Jak tam synku?- zapytała mama siadając na krzesło.
-Stresuję się.-przyznałem.
-Jak każdy.-zauważyła moja rodzicielka.
-Jak zobaczysz Meg, szczęka ci opadnie.- zapewniła Dan.
-No, jest piękna. Zazdroszczę jej. Ona jest taka wspaniała. Jest tak cudowną kobietą.- zaczęła Wal. 
-Robię się zazdrosny.- przyznałem, oczywiście w żartach to powiedziałem.
-Szkoda, że nie możesz jej zobaczyć.
-Dobra, dosyć tego.-rozzłościła się moja matka.
-Mówię tylko prawdę.- broniła się Wal.
-Tato, a kiedy pójdziemy do mamy?- zapytała Pat.
-Za niedługo.- zapewniłem.
-Chciałabym się pobawić.
-Wujek Niall się tobą zajmie.- w tej chwili z kuchni wyszedł blondas.
-Wujek!- krzyknęła moja córka i podbiegła do farbowanego.
-Cześć kochana.- powitał ją Niall.
-Pobawimy się?- zapytała mała.
-No jasne.- obydwoje poszli na górę, zapewne do pokoju Patty.
-Jak przygotowania do ślubu?- zapytałem.- Wszystko jest tak, jak miało być?
-Tak. Nie masz się czym martwić.
-To dobrze.- odetchnąłem.
-To co, jedziemy?- zapytała Emma schodząc po schodach.
-Tak, jasne. 
   Wszyscy wyszliśmy z domu i wpakowaliśmy się do dwóch samochodów.
-Jak zobaczysz Megan, szczęka ci opadnie.- powiedziała Em.
-Już to gdzieś słyszałem.- zaśmiałem się.
-No co. Powiedziałam tylko fakty.- zaczęła się bronić.
-Ok.
   Po chwili wszyscy byliśmy na miejscu.
-Wszystko będzie dobrze.- poklepał mnie po ramieniu Louis.
-Mam nadzieję.
   Weszliśmy do kościoła. Wszyscy goście już byli. Podszedłem pod ołtarz i razem z księdzem czekaliśmy na moją przyszłą żonę. Zacząłem się trząść. To chyba ze stresu. Jeszcze nigdy się tak nie przejmowałem, nawet przed pierwszym koncertem.
   Nagle wszyscy ucichli. Drzwi kościoła się otworzyły. Zaczęła grać muzyka. I zobaczyłem ją. Była przepiękna. Jeszcze tak pięknej kobiety jak ona nie widziałem. Miała na sobie prostą suknię, ale wyglądała w niej bajecznie.
   Szła w moją stronę. Uśmiechała się, tak jak ja. Patrzyliśmy sobie w oczy. Nie mogłem się napatrzeć.
   Po chwili stała już przy mnie. Odwróciliśmy się w stronę księdza.
-Megan Dominika Rosse i Zayn Javadd Malik. Czy chcecie dobrowolnie i bez żadnego przymusu zawrzeć związek małżeński?- zapytał ksiądz.
-Tak.- odpowiedzieliśmy na równo z Meg.
-Czy chcecie wytrwać w tym związku w zdrowiu i chorobie, w dobrej i złej doli, aż do końca życia?
-Tak.- znowu odpowiedzieliśmy równocześnie.
-A teraz powtarzajcie za mną przysięgę. Ja Zayn.
-Ja Zayn.- powtórzyłem. 
-Biorę sobie Ciebie Megan.
-Biorę sobie Ciebie Megan.
-Za żonę.
-Za żonę.
-I ślubuję Ci miłość.
-I ślubuję Ci miłość,
-Wierność.
-Wierność.
-I uczciwość małżeńską.
-I uczciwość małżeńską.
-Oraz, że Cię nie opuszczę aż do śmierci.
-Oraz, że Cię nie opuszczę aż do śmierci.-odetchnąłem.
   Kapłan obrócił się w stronę Megan.
-Ja Megan.
-Ja Megan.- powtórzyła.
-Biorę sobie Ciebie Zayn'ie.
-Biorę sobie Ciebie Zayn'ie.
-Za męża.
-Za męża.
-I ślubuję Ci miłość.
-I ślubuję Ci miłość,
-Wierność.
-Wierność.
-I uczciwość małżeńską.
-I uczciwość małżeńską.
-Oraz, że Cię nie opuszczę aż do śmierci.
-Oraz, że Cię nie opuszczę aż do śmierci.
-Proszę o podanie sobie obrączek.- powiedział ksiądz. Wziąłem do ręki  obrączkę.
-Świadomy praw i obowiązków wynikający z założenia rodziny, uroczyście oświadczam, że wstępuję w związek małżeński z Megan i przyrzekam, że uczynię wszystko, aby nasze małżeństwo, było zgodne, szczęśliwe i trwałe.- gdy to powiedziałem założyłem obrączkę na palec Meg.
-Świadoma praw i obowiązków wynikający z założenia rodziny, uroczyście oświadczam, że wstępuję w związek małżeński z Zayn'em i przyrzekam, że uczynię wszystko, aby nasze małżeństwo, było zgodne, szczęśliwe i trwałe.- teraz Megan założyła obrączkę na mój palec.
-Uroczyście oświadczam, że małżeństwo zostało zawarte. Panie młody, możesz pocałować pannę młodą.- zrobiłem to. Od teraz Megan jest moją żoną. Jestem szczęśliwy jak nigdy w życiu.
   Wybiegliśmy z kościoła. Na dworze wszyscy zaczęli składać nam życzenia. Otrzymywaliśmy przeróżne prezenty.  Byli wszyscy nasi znajomi, nawet ciotka Megan.
-Cieszę się z waszego szczęścia.- powiedziała przytulając nas.- Aha i jeżeli Zayn chcesz, możesz nazywać mnie mamą.- spojrzeliśmy na nią.- No co. Nie mam dzieci, a ciebie Meg od jakiegoś czasu wychowuję i też chciałabym, żeby ktoś nazywał mnie mamą.- wszyscy zaczęliśmy się śmiać.
-Cieszę się, że jesteśmy razem.- powiedziałem i pocałowałem Meg.
-Ja też się cieszę.- odpowiedziała.

_____________________________________________________

Co powiecie na ten rozdział?
Jak na razie Megan i Zayn są szczęśliwi, ale nie potrwa to długo :)
Tak wiem, jestem zła.

Do następnego.
Kocham Was.

A tak wygląda Patty: 

7 komentarzy:

  1. Rozdział cuuuudo !!! <3
    Awww słodko :)

    JAK TO NIE POTRWA DŁUGO ?!
    Ja tu chcę troszkę szczęścia nooo !!!
    Ugh... Jesteś ZUA !!! :(
    Ale no nie umiem się na ciebie gniewać, więc jakoś to zniosę :D

    Mwahh ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajne! Pat jest słodka :D Dawaj szybko następny rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne ...
    A ta scena ,kiedy Zayn sie jej oświadczył na koncercie .. Niesamowita *.*

    Zapraszam przy okazji
    najlepszepolskieimaginyonedirection.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Ojaaaaaaacie *___* Uwielbiaaaaaaaaam to!
    i TA przysięga małżeńska...
    Uwielbiam te słowa. ♥
    Słodki rozdział. ;)
    Podoba mi sie.
    Szkodda, że mówisz iż to szczęście nie potrwa dłuuugo ;<
    No szkoda.
    Zobaczymy co się wydarzy.;]
    Pozdrawiam Bella♥

    http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajne , fajne . ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej. U mnie na blogu http://stay-this-moment.blogspot.com/ Nowy rozdział :)
    Zgodnie z obietnicą informuję :p

    Mwahh ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Sweet!!!!:DD)))DDD)))DDD)))DDD)))

    OdpowiedzUsuń