Wróciłam do domu ze szpitala. Och, jaka ja jestem szczęśliwa. Nie lubię
szpitali.
-Pomóc wam w czymś? - zapytał Niall wchodząc do salonu, gdzie
właśnie kładłam wszystkie swoje bagaże. Oj, nazbierało się tego.
-Mógłbyś to zanieść? – spytałam
pokazując wszystkie moje rzecz, jakie przywiozłam ze sobą.
-No jasne.- powiedział blondas.
-Gdzie to zanieść?- zapytał po chwili. No tak, ja też nie byłam pewna gdzie.
Niby pogodziłam się z Mailkiem, ale nie wiem, czy on mnie jeszcze chce w swoim
pokoju?
-Do mojego pokoju możesz, jeżeli
chcesz. – powiedział Zayn niespodziewanie. Musiał zauważyć, że nie jestem
pewna.
-Ok. Do pokoju pana kochasia.-
zaśmiałam się.
-Kochasia?- zapytał Zayn.
-No a jak.- po raz kolejny się
zaśmiałam.
-Och, jak mi miło.- Malik stanął za mną i objął mnie w pasie.
-Nie bądź taki szczęśliwy, bo się
jeszcze rozmyślę co do tego mieszkania z tobą w pokoju. - zagroziłam.
-Nie zrobiłabyś mi tego.- mówi
przekonany.
-Chcesz się przekonać?- pytam ze
śmiechem.
-Nie nie nie.- mówi wymachując
rękami.- Nie chcę tego.
-Tak myślałam.- powiedziałam i
popatrzyłam na malutką, która leżała w nosidełku.- Idę ją zanieść do pokoiku.
-Wiesz, chłopaki przygotowali
pokój specjalnie dla niej.
-Co?- zapytałam. Nikt mi o tym
nie mówił. Nie wiedziałam, że chłopaki urządzili pokój dla Patty.
-Chcieliśmy ci zrobić
niespodziankę.- mówi Harry, który akurat zszedł do salonu.
-Dziękuję!- krzyknęłam tak, żeby
każdy z chłopaków mógł to usłyszeć, ponieważ wywiało ich gdzieś do pokoi.
Nawet nie przyszli się ze mną przywitać. Źli są.
-Nie ma za co.- odpowiedział
loczuś za wszystkich.
-To pokażcie mi go.- poprosiłam.
-Zapraszam.- powiedział Harry i zaczyna
mnie prowadzić. Zabrałam szybko małą w nosidełku i poszłam za nim. Wchodzimy na
górę i w pewnym momencie Hazza otwiera jedne z drzwi. Wszyscy wchodzimy do
pokoju.
-I co o nim sądzisz kochanie?- zapytał Zayn.
-Jest piękny.- cały pokój był
pomalowany na zielono. Na ścianach były namalowane robaczki. Wszystko było
takie kolorowe. Na podłodze leżał włochaty dywan w kolorze żółtym. W rogu stało
łóżeczko przystosowane dla niemowląt. Była też mała półeczka, zapewne na
ubranka.
-To ja zostawiam was samych.-
powiedział Harry i wyszedł.
-Naprawdę ci się podoba?- zapytał
Malik.
-Tak, jest pięknie.- potwierdzam.
-Cieszę się.
Nagle Patty zaczęła płakać.
-Chyba jest głodna.- zauważyłam.-
Muszę ją nakarmić.
-To może zrobimy to w naszym pokoju. Tu nie ma
gdzie usiąść.
-Ok.- wzięłam małą i poszliśmy do
pokoju Zayn’a.
Mulat usiadł po turecku na łóżko. Ja usiadłam zaraz za nim i wzięłam Pat
na ręce. Zayn objął mnie w tali i położył swój podbródek na moje ramię.
Zrobiłam to co każda matka niemowlęcia i zaczęłam karmić Patty.
-Cieszę się, że mi wybaczyłaś.-
powiedział Malik.
-Proszę, nie wracajmy do tego.-
poprosiłam. Nie chciałam znów wspominać tej całej sytuacji. Chciałam jak
najszybciej o tym zapomnieć.
-Dobrze, jeżeli chcesz. Ale
wiedz, że jestem strasznie szczęśliwy.
-Dobrze wiedzieć.- powiedziałam i
odwróciłam głowę, żeby go pocałować.
-Może to głupio zabrzmi, ale
gdybyś mi nie wybaczyłaś, to nie wiem, co bym dalej ze sobą zrobił. Nie mógłbym
znaleźć innej dziewczyny.
-A dlaczego miałoby to głupio
zabrzmieć?- zapytałam.
-Ponieważ boję się, że w przyszłości zostaniesz ze mną tylko z
litości.- przyznał Zayn.
-Słuchaj, jestem dorosłą kobietą
i wiem, co robię. Jeżeli coś mi się nie będzie podobało, to powiem to otwarcie.
Nawet nie licz na taryfę ulgową.- zaśmiałam się.
-Ciężka z ciebie babka.- dołącza
do mnie Malik.
-Dlaczego ciężka?- zapytałam.
-Ponieważ wiem, że nie będzie z
tobą łatwo.
-I na to się szykuj.
Skończyłam karmić malutką i znów położyłam ją do nosidełka. Patty bardzo
szybko zasnęła.
-Patrz , jak ona słodko śpi.-
zauważył Zayn.
-Tak.
Właśnie przypomniałam mi się pewna sprawa, którą muszę załatwić.
Obiecałam to sobie już w szpitalu, i muszę dotrzymać słowa.
-Muszę coś jeszcze załatwić na
mieście.- powiedziałam i wzięłam małą.
-A co?-zapytał Zayn. Nie mogę mu
powiedzieć.
-Później ci powiem, ok?- Będę musiała coś wymyślić.
-No dobrze.- miałam szczęście, że
Malik nie nalegał, bo teraz bym nic już nie wymyśliła.
Jak najszybciej zeszłam na dół i wyszłam z domu. Bałam się, że ktoś mnie
zatrzyma, a nie wiem, co bym mu powiedziała. Nikt nie może się dowiedzieć.
Na szczęście zrobiłam sobie prawo jazdy. Mogłam jechać bez obaw. I nikt
nie musiał mnie zawozić, więc obejdzie się bez świadków. Nie, żeby była to
jakaś tam wielka tajemnica, ale lepiej będzie, jak nikt się nie dowie.
_______________________________________
Krótki rozdział, ponieważ było mało komentarzy.
Jak myślicie, gdzie jechała Megan???
Dowiecie się w następnym rozdziale, jeżeli oczywiście będzie. Od teraz nie dodam następnego rozdziału, dopóki nie będzie 3 komentarzy, więc musicie się postarać.
Może do następnego.
_______________________________________
Krótki rozdział, ponieważ było mało komentarzy.
Jak myślicie, gdzie jechała Megan???
Dowiecie się w następnym rozdziale, jeżeli oczywiście będzie. Od teraz nie dodam następnego rozdziału, dopóki nie będzie 3 komentarzy, więc musicie się postarać.
Może do następnego.
Megan pewnie pojedzie do ... Liama na cmentarz......
OdpowiedzUsuńRozdzial zarabisty czekam nn
yeah pierwsza! teraz bd sie tym jarac
Next!
OdpowiedzUsuńOłł ;>
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem dokąd pojechała
Już się kolejnego rozdziału nie mogę doczekać.
Let's go !;D
Rozdział genialny :)
OdpowiedzUsuńDawno mnie tu nie było i teraz gdy przeczytałam wszystko jestem pod wrażeniem. Ale namieszałaś :)
Genialny blog, ale mówiłam ci to od początku :3
Czekam na nn ;)
Mwahh ♥
Ja zawsze muszę coś namieszać :)
UsuńCieszę się, że wróciłaś. Byłaś, a raczej nadal jesteś moją pierwszą czytelniczką, i to nigdy się nie zmieni. Wiele ci zawdzięczam, dlatego tak bardzo się cieszę, że wróciłaś.
Tęskniłam ♥
Pozdrawiam. Dominika.
Ja też tęskniłam ♥ ;3
UsuńDa jej na nazwisko Payne, prawda
OdpowiedzUsuńPrzykro mi, ale nie.
UsuńAle będzie to coś związane z Liam'em :)
Dominika.
Ten rozdział jest niesamowity, bardzo mnie zaintrygował. Czekam na nn <333333333
OdpowiedzUsuńPrzy okazji zapraszam :
http://www.najlepszepolskieimaginyonedirection.blogspot.com/
Pisz dalej :p
OdpowiedzUsuń