sobota, 30 marca 2013

11. Niespodzianka...

   Rano obudziłam się wypoczęta. Pogoda za oknem była cudowna. Usiadłam na parapet. Zawsze lubiłam tam przesiadywać.
   Żałuję, że nie ma teraz przy mnie chłopaków. Tęsknię za nimi. Trzeba pogodzić się z życiem, które i tak nie jest idealne. Wszędzie napotykają mnie nieszczęścia. Wypadek rodziców, zamieszkanie u cioci i jeszcze ta nieszczęśliwa miłość. Dlaczego musiałam się zakochać? Przecież obiecałam sobie, że tego nie zrobię, ale ja głupia tego nie posłuchałam. Dlaczego to ja zawsze mam takiego pecha?  Zakochałam się i to jeszcze w znanej wszystkim osobie.
   Zeszłam z parapetu i w piżamie zeszłam na śniadanie.
-Cześć.- przywitałam ciocię. Była dziś w bardzo dobrym nastroju. Nie to co ja.
-Witaj kochanie.- powiedziała uśmiechnięta od ucha do ucha.
-Co mamy na śniadanie?- zapytałam.
-Tosty. Ale jeżeli nie masz ochoty, to możesz zrobić sobie coś innego.
-Nie, na tosty zawsze mam ochotę.- zaczęłam się śmiać. Usiadłam do stołu i zaczęłam jeść.- Dlaczego jesteś taka szczęśliwa?- zapytałam ciocię.
-Bo nareszcie jesteś w domu.
-Hahaha. Naprawdę?- zaczęłam się śmiać.
-No tak. Jesteś dla mnie jak córka. Martwiłam się o ciebie.
-Dzięki.
-Tęsknisz za nimi?- zapytała ciotka.
-Nawet nie wiesz jak.- byłam bliska płaczu.- Dlaczego bliskie nam osoby odchodzą?
-One nie odchodzą. Zawsze będą tutaj, w sercu. Rodzice patrzą na ciebie z nieba. Pilnują, aby nic ci
się nie stało.
-Dzięki ciociu.- przytuliłam ją.
-Może opowiedziałabyś mi coś więcej o tych chłopcach.- zaproponowała ciotka, z pewnością chciała poprawić mi humor.
-Tylko że nie mam o czym.- zesmutniałam.
-Widzę że coś cię gryzie.- zauważyła ciocia.
-No tak.- przyznałam.
-Co takiego?
-Nie ważne.-próbowałam się wybronić.
-Przecież możesz mi powiedzieć.
-Chyba się zakochałam.-wydusiłam to z siebie.
-Tak. A w kim?
-W jednym z tych chłopców.- przyznałam.
-A on o tym wie?
-Nie.- zmartwiłam się.
-Dlaczego?- ciocia znowu zadała pytanie.
-Ponieważ bałam mu się to powiedzieć. Teraz tego żałuje.
-Przecież będzie kolejna okazja.
-Tego akurat nie wiadomo.- przyznałam.-Idę do siebie.- powiedziałam gdy skończyłam jeść tosty.
-Jasne.- ruszyłam do siebie. Gdy byłam już w pokoju uruchomiłam komputer.
   Nie minęłam chwila, a  chłopcy zadzwonili do mnie na skayp. Odebrałam.
-Cześć.- powitałam ich, a dokładnie samego Zayn’a.
-Hej.- odpowiedział.
-Gdzie jest reszta?- zapytałam.
-Czekają na ciebie w salonie.
-Co?- byłam zaskoczona.
-Mamy dla ciebie niespodziankę. Ja miałem pilnować, aż będziesz aktywna na skayp’ie i do ciebie
zadzwonić.
-Aha. A więc co to za niespodzianka?- zapytałam i zastanawiałam się czy nie powiedzieć Zayn’owi
że go kocham. Nie, kiedy indziej.- wybiłam sobie ten pomysł z głowy.
-Chodź. Zaraz ci pokażę.- mulat wziął do ręki laptop i ruszył po schodach.
   Doszedł do drzwi salonu i je otworzył. Zobaczyłam przez kamerkę chłopców. Zaczęli śpiewać, a ja wybuchłam śmiechem. Oni są walnięci. Z takimi mieszkać. Po paru dniach trafiasz do wariatkowa.  
-I co, podoba ci się nasza niespodzianka?- zapytali.
-Tak, jasne.
-Dobra, a teraz na poważnie.- odezwał się Niall.
-Co się stało?- zapytałam.
-Mam dwa poważne problemy.- powiedział blondyn.
-Jakie?- przejęłam się.
-Pierwszy to ten że mieszkam z wariatami, a drugi to, to że wyjadają mi jedzenie.- wszyscy zaczęli się śmiać.
-Ej, miało byś na poważnie.- zwróciłam im uwagę.
-To jest poważne.-kolejna dawka śmiechu.
-Dobra. Teraz ja mam do ciebie Meg pytanie.- odezwał się Louis.
-Jakie?- zapytałam. Wszyscy się uspokoili.
-Czy Emma lubi piosenki miłosne?- wszyscy na niego spojrzeli.
-A dlaczego się pytasz?- zapytałam.
-A dochowasz tajemnicy?- odpowiedział pytaniem na pytanie.
-Jasne.- odpowiedziałam.
-No bo, ja się w niej zakochałem.- przyznał pasiasty.
-Raczej lubi.- odpowiedziałam mu na jego poprzednie pytanie.
-Dzięki.- w poskokach wyszedł z salonu.
-On się naprawdę w niej zakochał.- stwierdził Liam.
-No.- potwierdziłam
-Jeszcze nigdy go takiego nie widziałem.-przyznał Harry.
-Najgorsze będzie to, jeżeli Emma go nie kocha. On załamie się totalnie.- zauważył Niall.
-No też fakt.- mówił Payne.
-Miejmy nadzieję że się w nim zakochała.-pocieszył loczek.
-Tak.- przyznałam, chociaż chciało mi się śmiać. Gdyby oni wiedzieli.-Wiecie co, muszę kończyć.-
powiedziałam.
-Ok. Pa pa- pokiwali mi i się rozłączyli.
   Wstałam z krzesła i zaczęłam czytać książkę. Reszta dnia minęłam mi spokojnie, zresztą tak jak całe wakacje.

_______________________________________________________

Sorry, że taki krótki i nudny.
Jakoś nie miałam weny ;*
Obiecuję, że w następny rozdział będzie dużo ciekawszy :)
Wiele się wydarzy.
Do następnego !!!

4 komentarze:

  1. Sorki że nie skomentowałam poprzedniego rozdziału ale byłam chora i nie miałam na nic siły
    Dziś jest lepiej i nadrobiłam zaległości :)
    Rozdział jest genialny !
    Niech oni sobie powiedzą te 2 Słowa 9 Liter !! ♥

    Czekam :)

    Mwahh ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Paula, nie bój się, jeszcze sobie to powiedzą :)
      Szybko zdrowiej !

      Megan Rosse

      Usuń
  2. Czekam, czekam, czekam!
    Ona wyjedzie do Londynu i tam ich jeszcze raz spotka, tak????!!!!!
    Potem Em i Lou będą parą i Meg i Zayn będą razem!
    Jakie to piękne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytasz w moich myślach :)
      Wszystko co napisałaś się zgadza ;*

      Megan Rosse

      Usuń