Obudziłem się dość szybko i zobaczyłem Megan. Tak słodko spała. Była taka śliczna. Gdyby wiedziała, że jest moim ideałem, nie wiem co by się działo. Jest dziewczyną, z którą chciałbym spędzić resztę życia. Kocham ją, ale boję się jej to powiedzieć. Nie chcę zniszczyć tego, co jest pomiędzy nami.
Chciałbym żeby ta chwila, w której leży wtulona we mnie, trwała całe moje życie. Patrzyłam na nią, jak w obrazek. Tak bardzo mi się podobała. Nawet uśmiechała się przez sen.
Po pewnym czasie zaczęła się wiercić, co oznaczało że się budzi. Powoli otworzyła oczy swoje piękne oczy i spojrzała na mnie.
-Cześć. - powitałam ją.
-Hej. - usiadła na łóżko, a ja zrobiłem to samo.-Która godzina?- zapytała, a ja wziąłem swoją komórkę i zobaczyłem.
-9:00.
-Zejdziemy na dół, głodna jestem? - uśmiechnęła się do mnie.
-Jasne.
Z perspektywy
Megan
Zeszliśmy na dół do kuchni.
Zeszliśmy na dół do kuchni.
-Hej. - powiedział Zayn.
-Cześć. - powiedziałam.
-Jak tam noc kochani? - zapytał Harry.
-Było fajnie. - mówiłam uśmiechając się do mulata. Spostrzegłam, że Em i Louis’a jeszcze nie ma.
-Gdzie jest para zakochanych? - zapytałam.
-Jedna właśnie zeszła i stoi tutaj w kuchni, a druga jest jeszcze w pokoju marchewkowego. - odezwał się blondyn.
-Aha. A my z Zayn’em nie jesteśmy parą zakochanych. - broniłam się.
-Ta, jasne.
-Co mamy na śniadanie? - zapytał ciemnowłosy zmieniając temat, co bardzo mnie ucieszyło.
-Kanapki, ale musicie sobie zrobić bo Niall zjadł wszystkie - mówił Liam, po czym wszyscy wyszli z kuchni i zostałam tylko ja i mulat.
-Ok. A więc z czym chciałabyś kanapkę? - zapytał Zayn.
-Nie wiem. A co mam do wyboru?
-Szynka, - zaczął wyciągać wszystko z lodówki - ser, ogórek, pomidor, sałata. Co wybierasz?
-Nie wiem, zdam się na ciebie. - powiedziałam z bananem na twarzy.
-Ok. - zaczął przygotowywać kanapki. Po chwili skończył zadowolony z siebie. - Proszę oto kanapka ,,ala Zayn’’.
-Dziękuje. - skosztowałam jedną. - Mniam, smaczna. - powiedziałam gdy skończyłam przeżuwać.
-Cieszę się.
Skończyliśmy jeść, zrobiliśmy jeszcze trochę dla pary zakochanych i poszliśmy do salonu. Przyłączyliśmy się do rozmowy pozostałych.
Po chwili przyszli do nas Em i Lou, jeszcze zaspani.
-Cześć. - powiedzieli.
-Hej. - przywitałam ich. - Jak się spało?
-Cudownie. - powiedział Louis siadając na kanapie obok mojej przyjaciółki i obejmując ją ramieniem.
-Co jest na śniadanie? - zapytała Emma.
-W kuchni są kanapki. - powiedziałam.
-Ok - razem poszli, a my znowu zaczęliśmy rozmawiać. Po chwili przyszli już najedzeni.
-Co dzisiaj robimy? - zapytałam.
-Nie wiem.
-Szkoda mi się z wami będzie żegnać. - powiedziała moja przyjaciółka.
-Jak to żegnać? - zapytali zdziwieni chłopcy.
-No jutro lecimy do domu, do Polski. Rano mamy samolot.
-Co? Tak szybko?
-No. - widać że chłopcy nas polubili i z powodu odjazdu byli załamani. Zresztą ja odczuwałam to samo.
-To musimy ten dzień dobrze spędzić. - odezwał się Liam.
-Może na plaży? - zaproponował Niall.
-Jasne.
-To my się idziemy przebrać do kąpielówek, później pojedziemy z wami do hotelu i ruszamy na
plaże?
-Tak! - krzyknęli wszyscy. Poszłam razem z Zayn’em do jego pokoju się przebrać, bo przez cały czas chodziłam w jego ubraniach. Na schodach zaczęliśmy się ścigać aby czym prędzej zająć łazienkę. Niestety wygrał mulat. Szybko wziął swoje kąpielówki i zniknął za drzwiami łazienki, a ja zaczęłam szukać swoich ubrań. Nie mogłam ich znaleźć, więc usiadłam na łóżko. Po chwili wyszedł.
-Zayn, nie wiesz gdzie są moje ubrania? - zadałam mu pytanie.
-Wiem.
-Gdzie? - zapytałam.
-Nie powiem ci. - uśmiechnął się.
-Głupi jesteś. Wiesz?
-Jaki jestem?
-Głupi. - powiedziałam i ciemnowłosy zaczął się do mnie przybliżać.
-Odszczekaj to. - teraz był strasznie blisko mnie.
-Nigdy.
-To był twój błąd. - powiedział i zaczął mnie łaskotać. Położył mnie delikatnie na łóżko i dalej łaskotał. Po chwili siedział na mnie, tak że nie mogłam ruszać nogami, więc nie mogłam go kopnąć. Śmiałam się jak opętana, zresztą on też. Zaczęłam bronić się rękami, ale one też zostały po chwili ubezwłasnowolnione. Nie miałam jak się bronić.
-Odszczekasz to? - zapytał, gdy zobaczył że już nie mogę ze śmiechu.
-Ok, dobra. Zayn jakiś tam, nie wiem jak masz na nazwisko, jest najmądrzejszym człowiekiem na Ziemi. - dopiero teraz uświadomiłam sobie że wiele rzeczy o nim nie wiem.
-Malik. - powiedział.
-Co? - nie zrozumiałam go.
-Nazywam się Zayn Javadd Malik.
-Aha. Ja jestem Megan Dominika Rosse. I mam pytanie. - uśmiechnęłam się
-Jakie?
-Mógłbyś za mnie zejść?!
-Tak jasne. - zszedł i nareszcie mogłam się ruszyć.
-Dziękuje.
-Twoje ubrania są w łazience. - powiedział po chwili śmiejąc się.
-Jaja sobie robisz? - byłam wściekła.
-Nie. - wstałam i weszłam do łazienki. Rzeczywiście, były tam. Jak ja mogłam to przeoczyć. Jestem nieogarnięta. Zapomniałam, że ubrania zostawiłam w łazience.
Szybko się przebrałam i zaszliśmy na dół.
-Co tak długo tam robiliście? - zapytał ciekawski Harry.
-Nic.
-Ta, jasne. - popatrzył na mnie dziwnie.
-No. - broniłam się.
Wszyscy byli już gotowi, więc wyszliśmy z domu i ruszyliśmy w stronę samochodów.
Uzgodniliśmy że pojedziemy dwoma. W pierwszym jechali Liam, Niall i Harry, a drugim ja, Em, Lou i Zayn. Marchewkowy prowadzi, moja przyjaciółka siedziała na przedzie, a ja z mulatem na tyle. Patrzyłam na krajobraz za oknem. Czułam na sobie wzrok ciemnowłosego. Wkrótce byliśmy na miejscu. Wysiadłam z auta i zobaczyłam że nie ma reszty.
-A gdzie jest blondas, lokser i Liam? - zapytałam.
-Oni pojechali od razu na plażę.
-Aha, nie wiedziałam. - przyznałam.
Ruszyliśmy w stronę hotelu i od razu popędziliśmy do naszego pokoju. Em otworzyła go i wszyscy weszliśmy. Chłopaki ugościli się w naszym salonie a my poszłyśmy się przebrać. Włożyłam moje ulubione kąpielówki i czyste ubranie i już byłam gotowa. Szybko dołączyłam do reszty i pojechaliśmy na plażę. Dość szybko znaleźliśmy resztę i dołączyliśmy się do nich, po czym ściągnęliśmy ubranie i już wszyscy siedzieliśmy na kocu.
-Idziemy do wody? - zapytał Niall.
-Jasne. - odpowiedzieliśmy wszyscy chórem. Wstaliśmy i pobiegliśmy do wody. Jakoś tym razem się nie bałam. Wiedziałam że jakby co, są chłopcy. Bawiliśmy się bez umiaru. Śmialiśmy się, aż rozbolały nas brzuchy. Było cudownie. Strasznie polubiłam tych pięciu wariatów, nie za to, że są gwiazdami, tylko za to, że są sobą. Nikogo nie udawali. Byli tacy wyjątkowi. Inni, niż reszta. Po prostu byli moimi najlepszymi przyjaciółmi.
Cały dzień minął błyskawicznie szybko. Pod wieczór chłopcy odwieźli nas do hotelu. Po całym dniu byłam wykończona. Tak szybko nadszedł czas, którego nie chciałam. Czas pożegnania się.
-Będziemy za wami tęsknić. - mówił Niall ze łzami w oczach. Był bardzo wrażliwy.
-My za wami też. - odezwałam się razem z Em. Wszyscy zaczęli się przytulać. Zayn był ostatni w kolejce. Wkrótce przyszedł czas na niego.
-Będzie mi cię brakować. - powiedział.
-Mi ciebie też.
-Ciężko mi się z tobą rozstać.
-Mi też.
-Będę codziennie dzwonić.
-Ok. - przytulił się do mnie tak mocno że prawie nie mogłam oddychać. Nie chciałam go żegnać. Chciałam, żeby był przy mnie całe życie. Zakochałam się w nim.
- Żegnajcie. - ostatni raz każdego przytuliłyśmy i znikłyśmy za drzwiami hotelu. Razem z Emmą szybko popędziłam do swojego pokoju i zaczęłam się pakować, bo jutro wcześnie rano mamy samolot. Po skończeniu tych męczących czynności poszłyśmy się kąpać i zasnęłyśmy zmęczone dzisiejszym dniem.
________________________________________________
Co sądzicie o tym rozdziale?
Mam nadzieję, że wyszedł.
Następny pojawi się za niedługo.
Kocham was <3
PS. Paula dzięki za to, co napisałaś pod 8 rozdziałem. Jesteś pierwszą osobą która napisała mi taką pochwałę ( nawet nikt mi takiego czegoś nie powiedział). Dzięki tobie zrozumiałam, że dalsze pisanie ma sens. Będę starała się prowadzić tego bloga jak najlepiej :) Każdy blog powinien mieć taką czytelniczkę jak ty. Jesteś wspaniała *.*
Do następnego!
-Cześć. - powiedziałam.
-Jak tam noc kochani? - zapytał Harry.
-Było fajnie. - mówiłam uśmiechając się do mulata. Spostrzegłam, że Em i Louis’a jeszcze nie ma.
-Gdzie jest para zakochanych? - zapytałam.
-Jedna właśnie zeszła i stoi tutaj w kuchni, a druga jest jeszcze w pokoju marchewkowego. - odezwał się blondyn.
-Aha. A my z Zayn’em nie jesteśmy parą zakochanych. - broniłam się.
-Ta, jasne.
-Co mamy na śniadanie? - zapytał ciemnowłosy zmieniając temat, co bardzo mnie ucieszyło.
-Kanapki, ale musicie sobie zrobić bo Niall zjadł wszystkie - mówił Liam, po czym wszyscy wyszli z kuchni i zostałam tylko ja i mulat.
-Ok. A więc z czym chciałabyś kanapkę? - zapytał Zayn.
-Nie wiem. A co mam do wyboru?
-Szynka, - zaczął wyciągać wszystko z lodówki - ser, ogórek, pomidor, sałata. Co wybierasz?
-Nie wiem, zdam się na ciebie. - powiedziałam z bananem na twarzy.
-Ok. - zaczął przygotowywać kanapki. Po chwili skończył zadowolony z siebie. - Proszę oto kanapka ,,ala Zayn’’.
-Dziękuje. - skosztowałam jedną. - Mniam, smaczna. - powiedziałam gdy skończyłam przeżuwać.
-Cieszę się.
Skończyliśmy jeść, zrobiliśmy jeszcze trochę dla pary zakochanych i poszliśmy do salonu. Przyłączyliśmy się do rozmowy pozostałych.
Po chwili przyszli do nas Em i Lou, jeszcze zaspani.
-Cześć. - powiedzieli.
-Hej. - przywitałam ich. - Jak się spało?
-Cudownie. - powiedział Louis siadając na kanapie obok mojej przyjaciółki i obejmując ją ramieniem.
-Co jest na śniadanie? - zapytała Emma.
-W kuchni są kanapki. - powiedziałam.
-Ok - razem poszli, a my znowu zaczęliśmy rozmawiać. Po chwili przyszli już najedzeni.
-Co dzisiaj robimy? - zapytałam.
-Nie wiem.
-Szkoda mi się z wami będzie żegnać. - powiedziała moja przyjaciółka.
-Jak to żegnać? - zapytali zdziwieni chłopcy.
-No jutro lecimy do domu, do Polski. Rano mamy samolot.
-Co? Tak szybko?
-No. - widać że chłopcy nas polubili i z powodu odjazdu byli załamani. Zresztą ja odczuwałam to samo.
-To musimy ten dzień dobrze spędzić. - odezwał się Liam.
-Może na plaży? - zaproponował Niall.
-Jasne.
-To my się idziemy przebrać do kąpielówek, później pojedziemy z wami do hotelu i ruszamy na
plaże?
-Tak! - krzyknęli wszyscy. Poszłam razem z Zayn’em do jego pokoju się przebrać, bo przez cały czas chodziłam w jego ubraniach. Na schodach zaczęliśmy się ścigać aby czym prędzej zająć łazienkę. Niestety wygrał mulat. Szybko wziął swoje kąpielówki i zniknął za drzwiami łazienki, a ja zaczęłam szukać swoich ubrań. Nie mogłam ich znaleźć, więc usiadłam na łóżko. Po chwili wyszedł.
-Zayn, nie wiesz gdzie są moje ubrania? - zadałam mu pytanie.
-Wiem.
-Gdzie? - zapytałam.
-Nie powiem ci. - uśmiechnął się.
-Głupi jesteś. Wiesz?
-Jaki jestem?
-Głupi. - powiedziałam i ciemnowłosy zaczął się do mnie przybliżać.
-Odszczekaj to. - teraz był strasznie blisko mnie.
-Nigdy.
-To był twój błąd. - powiedział i zaczął mnie łaskotać. Położył mnie delikatnie na łóżko i dalej łaskotał. Po chwili siedział na mnie, tak że nie mogłam ruszać nogami, więc nie mogłam go kopnąć. Śmiałam się jak opętana, zresztą on też. Zaczęłam bronić się rękami, ale one też zostały po chwili ubezwłasnowolnione. Nie miałam jak się bronić.
-Odszczekasz to? - zapytał, gdy zobaczył że już nie mogę ze śmiechu.
-Ok, dobra. Zayn jakiś tam, nie wiem jak masz na nazwisko, jest najmądrzejszym człowiekiem na Ziemi. - dopiero teraz uświadomiłam sobie że wiele rzeczy o nim nie wiem.
-Malik. - powiedział.
-Co? - nie zrozumiałam go.
-Nazywam się Zayn Javadd Malik.
-Aha. Ja jestem Megan Dominika Rosse. I mam pytanie. - uśmiechnęłam się
-Jakie?
-Mógłbyś za mnie zejść?!
-Tak jasne. - zszedł i nareszcie mogłam się ruszyć.
-Dziękuje.
-Twoje ubrania są w łazience. - powiedział po chwili śmiejąc się.
-Jaja sobie robisz? - byłam wściekła.
-Nie. - wstałam i weszłam do łazienki. Rzeczywiście, były tam. Jak ja mogłam to przeoczyć. Jestem nieogarnięta. Zapomniałam, że ubrania zostawiłam w łazience.
Szybko się przebrałam i zaszliśmy na dół.
-Co tak długo tam robiliście? - zapytał ciekawski Harry.
-Nic.
-Ta, jasne. - popatrzył na mnie dziwnie.
-No. - broniłam się.
Wszyscy byli już gotowi, więc wyszliśmy z domu i ruszyliśmy w stronę samochodów.
Uzgodniliśmy że pojedziemy dwoma. W pierwszym jechali Liam, Niall i Harry, a drugim ja, Em, Lou i Zayn. Marchewkowy prowadzi, moja przyjaciółka siedziała na przedzie, a ja z mulatem na tyle. Patrzyłam na krajobraz za oknem. Czułam na sobie wzrok ciemnowłosego. Wkrótce byliśmy na miejscu. Wysiadłam z auta i zobaczyłam że nie ma reszty.
-A gdzie jest blondas, lokser i Liam? - zapytałam.
-Oni pojechali od razu na plażę.
-Aha, nie wiedziałam. - przyznałam.
Ruszyliśmy w stronę hotelu i od razu popędziliśmy do naszego pokoju. Em otworzyła go i wszyscy weszliśmy. Chłopaki ugościli się w naszym salonie a my poszłyśmy się przebrać. Włożyłam moje ulubione kąpielówki i czyste ubranie i już byłam gotowa. Szybko dołączyłam do reszty i pojechaliśmy na plażę. Dość szybko znaleźliśmy resztę i dołączyliśmy się do nich, po czym ściągnęliśmy ubranie i już wszyscy siedzieliśmy na kocu.
-Idziemy do wody? - zapytał Niall.
-Jasne. - odpowiedzieliśmy wszyscy chórem. Wstaliśmy i pobiegliśmy do wody. Jakoś tym razem się nie bałam. Wiedziałam że jakby co, są chłopcy. Bawiliśmy się bez umiaru. Śmialiśmy się, aż rozbolały nas brzuchy. Było cudownie. Strasznie polubiłam tych pięciu wariatów, nie za to, że są gwiazdami, tylko za to, że są sobą. Nikogo nie udawali. Byli tacy wyjątkowi. Inni, niż reszta. Po prostu byli moimi najlepszymi przyjaciółmi.
Cały dzień minął błyskawicznie szybko. Pod wieczór chłopcy odwieźli nas do hotelu. Po całym dniu byłam wykończona. Tak szybko nadszedł czas, którego nie chciałam. Czas pożegnania się.
-Będziemy za wami tęsknić. - mówił Niall ze łzami w oczach. Był bardzo wrażliwy.
-My za wami też. - odezwałam się razem z Em. Wszyscy zaczęli się przytulać. Zayn był ostatni w kolejce. Wkrótce przyszedł czas na niego.
-Będzie mi cię brakować. - powiedział.
-Mi ciebie też.
-Ciężko mi się z tobą rozstać.
-Mi też.
-Będę codziennie dzwonić.
-Ok. - przytulił się do mnie tak mocno że prawie nie mogłam oddychać. Nie chciałam go żegnać. Chciałam, żeby był przy mnie całe życie. Zakochałam się w nim.
- Żegnajcie. - ostatni raz każdego przytuliłyśmy i znikłyśmy za drzwiami hotelu. Razem z Emmą szybko popędziłam do swojego pokoju i zaczęłam się pakować, bo jutro wcześnie rano mamy samolot. Po skończeniu tych męczących czynności poszłyśmy się kąpać i zasnęłyśmy zmęczone dzisiejszym dniem.
________________________________________________
Co sądzicie o tym rozdziale?
Mam nadzieję, że wyszedł.
Następny pojawi się za niedługo.
Kocham was <3
PS. Paula dzięki za to, co napisałaś pod 8 rozdziałem. Jesteś pierwszą osobą która napisała mi taką pochwałę ( nawet nikt mi takiego czegoś nie powiedział). Dzięki tobie zrozumiałam, że dalsze pisanie ma sens. Będę starała się prowadzić tego bloga jak najlepiej :) Każdy blog powinien mieć taką czytelniczkę jak ty. Jesteś wspaniała *.*
Do następnego!
Jeeej :(
OdpowiedzUsuńZayn ma jej powiedzieć, że ją kocha ! ;*
Czemu one już wracają?!
Rozdział jest cudowny *__*
Ja jestem wspaniała ? Awwww Dzięki :*
Napisałam to co myślałam.
Najszczersza prawda :*
Kochana jesteś :*
Pamiętaj, masz talent i nie zmarnuj go :)
To co ja napisałam, też jest prawdą :)
UsuńNie martw się. Zayn jeszcze powie Megan, co do niej czuje.
Ale to w późniejszych rozdziałach *.*
Megan Rosse