poniedziałek, 11 marca 2013

2. Test i wynik...

   Nadszedł dzień testu. Bardzo chciałam wygrać i przez to się stresowałam. Bałam się, że przegram. Przez cały tydzień przypominałam sobie niezbędnie rzeczy.
   Rano wstałam bardzo wcześnie, aby jeszcze trochę się pouczyć. Później zjadłam śniadanie i wyszłam do szkoły.
   Nie minęła chwila a już siedziałam w klasie gdzie pisaliśmy test.  Po otrzymaniu kartki troszkę się przestraszyłam, ponieważ było bardzo dużo zadań. Nie wiedziałam czy mi się uda.
   Wczytując się w kolejne zadanie uświadomiłam sobie że jest to całkiem proste. Jako pierwsza napisałam wszystko.
   Oddałam test i wyszłam z klasy po czym udałam się na lekcję, którą teraz miała moja klasa.
-Jak ci poszło? - zapytała mnie moja przyjaciółka, gdy usiadłam do ławki.
-Test był bardzo łatwy, a jeszcze podbudowała mnie myśl że jak wygram to pojadę do Kanady, gdzie zobaczę Logana. Więc dałam z siebie wszystko.
-Przez cały czas trzymałam za ciebie kciuki.
-Dzięki. Zaraz, a dlaczego ty nie poszłaś? - dopiero teraz sobie to uświadomiłam, że moja przyjaciółka też jest świetna z angielskiego, ale nie poszła.
-Bo wiedziałam że ciebie nie pokonam. - zaśmiała się Emma.
-Ale przecież bardzo dobrze znasz angielski.
-Ale nie tak dobrze jak ty.
-Aha.
   Reszta dnia minęła dosyć spokojnie.

Następny dzień.
   Na drugi dzień w szkole wszyscy zaczęli mi gratulować, a ja nawet nie doszłam do swojej szafki. Tylko nie wiedziałam z jakiego powodu wszyscy mi gratulują.
-Em, dlaczego wszyscy składają mi gratulacje? - zapytałam się mojej przyjaciółki, gdy się przebrałam i odszukałam ją w tłumie.
-To ty nie wiesz?
-Nie. - to było dziwne.
-Chodź. - zaczęła ciągnąć mnie za rękę korytarzem. - Popatrz. - powiedziała gdy byliśmy już przy tablicy ogłoszeń.
   Przyjrzałam się ogłoszeniu, które pokazywała palcem.
-Wygrałam? - byłam zszokowana. Jeszcze parę razy przeczytałam treść ogłoszenia.
-Nie widzisz, uzyskałaś najlepszy wynik w szkole.
-Nie wierzę. Jadę do Kanady. - zaczęłam skakać z radości.
-Uspokój się Meg! - wołała, ale ja dalej skakałam.
   Gdy się uspokoiłam (a zajęło mi to trochę czasu), poszłyśmy na lekcje.  W najciekawszym momencie opowiadania naszej historyczki moja wychowawczyni weszła do klasy.
-Przepraszam że przeszkadzam, ale muszę porozmawiać z Megan Rosse. - powiedziała.
   Wszyscy spojrzeli na mnie.
-Megan, możesz iść. - powiedziała moja historyczka.
-Jasne - spakowałam się i wyszłam z klasy. Szłam razem z moją wychowawczynią w ciszy. Nie wiedziałam o co chodzi. Weszłyśmy do jej gabinetu.
-O czym chciała pani ze mną porozmawiać? - zapytałam.
-Chciałam z tobą porozmawiać na temat wyjazdu do Kanady. - wystraszyłam się.
-Coś się stało? - zaczęłam się martwić.
-Naprawdę jestem z ciebie dumna. - po usłyszeniu tych słów kamień spadł mi z serca.
-Dziękuję.
-Tutaj jest rozkład. - podała mi kartkę. Przyjrzałam się jej i zauważyłam coś dziwnego.
-A czemu tutaj jest wolne miejsce? - zapytałam.
-Ponieważ w tym czasie będziesz miała czas wolny.
-Ale fajnie.
-Tylko najpierw musisz uzgodnić to ze mną, tak żebym się nie martwiła. 
-Dobrze.
-Wyjazd jest w sobotę rano. Tam masz wszystko dokładnie napisane.
-Dziękuję.
-Możesz iść na lekcję.
   Nie było mi łatwo się skupić, ale jakoś wytrzymałam ten dzień. Nie mogłam się doczekać, kiedy powiem o tym wszystkim cioci. Skończyły się lekcje i szybko pobiegłam do domu ciotki. 
-Ciociu udało mi się.
-Ale co ci się udało? - zapytała zdziwiona.
-Wygrałam i jadę do Kanady.
-Moje gratulacje kochana. - pierwszy raz od jakiegoś czasu się uśmiechnęła.
-Nawet pani mi pogratulowała.
-Teraz możesz zadzwonić do Logana i podzielić się z nim tą informacją.
-Nie, mam mu zamiar zrobić niespodziankę.
-Aha, chyba że tak.

__________________________________________

Wiem, że rozdział nudny. Ale ta historia musi się rozkręcić. Jeszcze parę takich rozdziałów będzie, a później mam nadzieję, że będą ciekawsze.
Jeżeli przeczytałeś proszę, o zostawienie komentarza :)
Możecie także zadawać mi pytania *.*

Do następnego !!!

3 komentarze: