-Megan, ktoś do ciebie! - woła
moja ciocia z dołu.
Otarłam łzy.
Wszystko wydawało mi się bez sensu.
Zeszłam po
dębowych schodach do przedpokoju.
-Logan,
to ty. - w drzwiach stał mój chłopak. Byliśmy parą od dwóch lat. Zawsze mogłam
na nim polegać. Bardzo ucieszył mnie jego widok. Chociaż na chwilę przestałam
myśleć o ostatnich przykrych dniach.
- Przyleciałem
jak najszybciej mogłem. - przytulił mnie, a ja zaciągnęłam się zapachem jego
perfum. Strasznie mi tego brakowało.
-Dziękuję ci. Wejdź. - zaprosiłam
go do środka.
-Jasne.
Zdjął swoją skórzaną kurtkę i poszedł za mną do pokoju, w którym od
jakiegoś czasu mieszkałam. Ściany w nim były koloru zielonego. W rogu stało
jednoosobowe łóżko. Blat komody był zapełniony różnymi pamiątkami i zdjęciami.
Na szafkach były poustawiane moje misie, z którymi się nie rozstawałam.
Usiedliśmy
razem na moje łóżko. Naprzeciw siebie.
-Tak mi
przykro. - jeszcze raz Logan mnie przytulił.
Rozpłakałam się.
-Co ja mam teraz zrobić? - byłam
bezradna.
Dokładnie tydzień temu zginęli moi rodzice, w wypadku samochodowym.
Widziałam ich śmierć. Byłam akurat wtedy u cioci i z utęsknieniem czekałam na
nich w ogródku. Siedziałyśmy razem na huśtawce i popijałyśmy herbatkę. Wkrótce
zobaczyłam nadjeżdżający samochód moich rodziców. Ale jechał bardzo szybko. Nie
mógł wyhamować. Po przeciwnej stronie jezdni, jechała ciężarówka, ale nie
zdążyła wyhamować. Oba auta się zderzyły. Nikt nie przeżył. Moi rodzice odeszli
wtedy na zawsze a ja, nie mogłam im pomóc. To było najgorsze.
Właśnie od tamtego czasu mieszkałam u cioci, która teraz jest moim
prawnym opiekunem. Jest mi strasznie z tego powodu smutno. Jednego dnia
straciłam na zawsze bliskie mi osoby.
-Poradzisz
sobie. Nie martw się. - odezwał się mój chłopak.
-Jak się mam nie martwić, skoro
nie mam nikogo? - szlochałam.
-Masz mnie. - Logan otarł mi łzy. -
Zawszę będę przy tobie. Rozumiesz?
-Jasne.
-No już, nie płacz. - przytulił
mnie jeszcze mocniej.
-Ile tu będziesz? - zapytałam po
chwili, już trochę uspokojona i w lepszym nastroju.
-Jutro wyjeżdżam.
-Jasne. A gdzie będziesz spać? - po raz kolejny zadałam pytanie.
-Miałem nadzieję że twoja ciocia
pozwoli mi tutaj jedną noc przespać.
-Zaraz się jej zapytam. - posłałam
mu uśmiech. - Raczej się zgodzi.
Zeszliśmy razem
na dół.
-Ciociu czy Logan mógłby tutaj
spać jedną noc? - zapytałam.
-Jasne. - odpowiedziała.
-Możesz. - powiedziałam
mojemu chłopakowi po angielsku, bo nie był polakiem i nie rozumiał polskiego.
Mieszkał w Kanadzie.
-Zapraszam was na kolację. -
powiedziała moja ciotka.
Zjedliśmy
pyszne dania i poszliśmy spać. Oczywiście Logan spał w pokoju gościnnym, co
trochę mnie zasmuciło.
Obudziłam się w nocy.
Miałam straszny koszmar. Śniło mi się że nie mam nikogo. Cioci nie ma, a Logana
nigdy nie poznałam. Przez dłuższy czas nie mogłam zasnąć, więc postanowiłam iść
do mojego chłopaka. Miałam nadzieję że nie śpi. Po cichu wymknęłam się z mojego
królestwa i na palcach zmierzałam do pokoju gdzie spał mój chłopak. Delikatnie
otworzyłam drzwi. Spał. Postanowiłam go obudzić.
-Logan. -
powiedziałam kładąc się koło niego.
-Co się stało? - zapytał zaspanym
głosem.
-Nie mogę zasnąć. Mogłabym spać z
tobą?
-Jasne.
Przyciągnął
mnie do siebie, po czym przytulił. Po chwili zasnęłam.
Rano gdy się
obudziłam Logana nie było. Zeszłam na dół i zapytałam ciocię:
-Gdzie jest Logan?
-On już poleciał. Nie chciał cię
budzić. Miał wcześnie rano samolot. Bynajmniej tylko tyle
zrozumiałam. -
odpowiedziała.
-Aha. - byłam zawiedziona i
załamana że tak prędko poleciał. To nie było w jego stylu. Nigdy tak nie robił.
Zawsze się ze mną żegnał i był jak najdłużej umiał. Może miał jeszcze jakieś
sprawy do załatwienia? Nie wiem.
Następny dzień.
Następnego dnia
musiałam się pogodzić z życiem, z nieszczęściami które mnie spotkały i iść do
szkoły. W drodze rozmyślałam o moim
nieszczęśliwym życiu.
Z przemyśleń
wyrwał mnie głos przyjaciółki. Emmy.
-Cześć Meg. Wołałam cię, a ty
nic. - powiedziała.
-Przepraszam cię, ale nie
słyszałam. - przyznałam.
-Nic się nie stało. A w ogóle,
jak tam? Dajesz sobie radę?
-Staram się. Ale nie mogę o nich
zapomnieć.
-Rozumiem cię. - przytuliła mnie i
resztę drogi przeszłyśmy w ciszy.
Po chwili
zobaczyłam budynek szkoły. Wydawał się taki szary. Pochodził jeszcze z czasów II wojny światowej. Jego mury były grube, a cały pomalowany był na zielono.
Weszłam przez ogromne drzwi i ruszyłam do mojej szafki, po czym się przebrałam.
-Pójdziesz ze mną zobaczyć
tablicę ogłoszeń? - zapytała moja przyjaciółka.
-Jasne. - odpowiedziałam.
Zaczęłyśmy iść
pomarańczowym korytarzem. Na ścianach wisiały przeróżne zdjęcia. Razem
podeszłyśmy do tablicy. Zaczęłyśmy przeglądać ogłoszenia. Nic ciekawego.
Konkurs czytelniczy, zapisy do olimpiady z chemii i wiele innych. Po chwili
przeglądania Emma zawołała:
-Meg zobacz, to coś dla ciebie.
Podeszłam do
ogłoszenie które pokazywała palcem. Po czym przeczytałam:
,,Szkoła
ogłasza konkurs, w którym można wygrać wycieczkę do Kanady dla dwóch osób”
-Przecież Logan mieszka w
Kanadzie. - oznajmiłam.
,,Wystarczy
tylko uzyskać najlepszy wynik w szkole z testu ze znajomości języka
angielskiego, który odbędzie się 12 maja, w bibliotece. Chętnych zapraszamy.
Dyrektor szkoły. ”.
-Zaraz przecież to za
tydzień. - powiedziałam.
-Nie masz za dużo czasu na
przygotowanie. - zauważyła Em.
-Wiem. - przyznałam.
-Ale będziesz brała udział? -
zapytała mnie moja przyjaciółka.
-No jasne. Przecież bardzo dobrze
znam angielski, tylko troszkę rzeczy będę musiała sobie przypominać, a tak to
mam wielkie szanse na wygraną.
-Też tak myślę. A kogo zabierzesz
ze sobą, jeżeli już wygrasz? W co, oczywiście nie wątpię.
-Raczej ciebie, ponieważ ciocia
nie będzie miała ochoty na taki wyjazd.
-Dzięki.
Po rozmowie
razem poszłyśmy na lekcje chemii, co nie zbyt mi się spodobało. Nie ma to jak
Podoba mi sie
OdpowiedzUsuńPodoba mi sie
OdpowiedzUsuńPodoba mi sie
OdpowiedzUsuńCudny rozdziała.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
bardzo mi się podoba, szkoda że dopiero teraz się dowiedziałam o twoim blogu. Jest naprawdę super i bardzo mi przykro że dopiero teraz dodaje komentarz i mam nadzieję że jednak go przeczytasz :)
OdpowiedzUsuńdodaję kom ponieważ wiem że są one ważne dla autorów... <3
Bardzo się z tego powodu cieszę. Miło, że komuś podoba się mój blog ;D
UsuńPozdrawiam.
Dominika.