Rano obudził mnie
budzik, zresztą Emmę też. Szybko zajęłam łazienkę, jako pierwsza i przebrałam
się w wygodne ubrania, po czym zrobiła to moja przyjaciółka. Wszystkie walizki
zaniosłam pod drzwi i czekałam na Em. Dość szybko uporała się z wszystkim.
Ostatni raz ogarnęłam wzrokiem to wspaniałe miejsce i zamknęłam drzwi.
Zeszłyśmy na dół, do recepcji i oddałam klucz, po czym zamówiłyśmy taxi i
pojechałyśmy na lotnisko. Na miejscu kupiłyśmy bilet i czekałyśmy na nasz
samolot, który miał wylądować za 10 minut.
Nagle zadzwoniła
moja komórka, a na wyświetlaczu zobaczyłam imię Zayn’a. Odebrałam.
-Cześć.- powiedziałam.
-Hej, za ile macie samolot?-
zapytał.
-Za 10 minut.
-Szkoda myślałem że zdążę jeszcze
przyjechać i pożegnać się, ale niestety mi się to nie uda.
-Ale po co masz przyjeżdżać,
skoro żegnaliśmy się wczoraj.- zauważyłam.
-Wiem, ale tęsknię.- przyznał.
-Już? Nie widziałeś mnie zaledwie
parę godzin.- zaśmiałam się.
-Wiem. Zresztą chłopcy też
tęsknią, a szczególnie Louis.
-Dlaczego on?- byłam zdziwiona.
-Nie mogę ci powiedzieć.
-Powiedz.- nalegałam.
-Ok, ale obiecaj że nie powiesz
tego Emmie.
-Obiecuję.
-No bo on się w niej zakochał.
-Wiedziałam.- oznajmiłam.
-Skąd?- zapytał Malik.
-To było widać. Zresztą -
spojrzałam na przyjaciółkę, była czymś zajęta - ona też się w nim podkochuje.
-Ha ha ha, nieźle się złożyło.-
zaczął się śmiać Zayn.
-No, ale obydwoje boją się to
sobie powiedzieć.- śmiałam się z nich, ale sama byłam w tej samej sytuacji.
Bałam się powiedzieć Zayn’owi co do niego czuję. Szkoda.- Wiesz co muszę
kończyć mój samolot wylądował.- zauważyłam.- Pa.
-Pa- rozłączył się, a ja i Em
ruszyliśmy w stronę samolotu. Chwilę potem siedziałam już na swoim miejscu
daleko od mojej przyjaciółki. No ale trudno. Założyłam mp4 na uszy i słuchałam
muzyki, wpatrując się na krajobraz za oknem. Będzie mi brakować tego miejsca. A
szczególnie będzie mi brakować chłopaków. Rozmyślałam tak o całych tych
wakacjach i doszłam do wniosku że to było najlepsze parę dni w moim życiu.
Miałam nadzieję że jeszcze kiedyś spotkam Zayn’a i mu powiem, że go kocham. Ale
czy to nastąpi? Nie wiem. Żałuję, że nie powiedziałam mu tego wcześniej, ale czasu już
nie cofnę. Mam takie przeczucie że jeszcze kiedyś się spotkamy i będziemy parą.
Ale jak na razie to tylko moje marzenie, które nie wiadomo, czy się spełni.
Całą drogę myślałam,
o wszystkim. Wkrótce samolot wylądował. Byłam już w Polsce, w mojej ojczyźnie.
Na parkingu zobaczyłam mamę Emmy i moją ciocię. Od razu do nich podbiegliśmy i
zaczęłyśmy się witać.
-Jak ja za wami tęskniłam.-
odezwała się mama Em.
-Ja też.- odpowiedziałam.
-Kochana, jak dobrze cię
widzieć.- ściskała mnie moja ciocia.
-Mi też.
-No dobra dosyć tych czułości,
wracamy do domu.- powiedziała mama mojej przyjaciółki i posłała oczko do mojej
cioci co znaczyło, że coś kombinują. Wszyscy wsiedliśmy do jednego samochodu i
pojechaliśmy do domu ciotki.
Tam zastała
nas bardzo miła niespodzianka. Mama Emmy i ciocia przygotowali nam powitalną
imprezę niespodziankę. Upiekły dwa rodzaje ciast i jeszcze kupiły inne
smakołyki. Wszystko było przepyszne. Zajadając się tym piłyśmy herbatkę i
rozmawialiśmy. Oczywiście opowiedziałyśmy o chłopakach, pomijając noc w której
się upiliśmy, to nie było takie ważne. Później razem z Em poszłam do swojego
pokoju i postanowiłyśmy zadzwonić do chłopaków na Skype’a. Odebrał Niall.
-Hej dziewczyny!- krzyknął.
-Hej. Gdzie reszta?- zapytałam.
-Poczekaj zawołam ich.
-Ok.
-Liam, Harry, Zayn, Louis
chodźcie!- krzyknął. Usłyszałyśmy kroki i w chwile po tym wszyscy byli
widoczni
na ekranie.
-Hej.- powiedziałam razem z Emmą.
-Hej!- zawołali wszyscy.
-Jak tam?
-Smutno bez was.- powiedział
marchewkowy.
-Nam też was brakuje.-
powiedziałam.
-Ale nam ciebie bardziej.-
krzyknął Liam.
-Czyi to pokój?- zapytał Zayn.
-Mój.- odezwałam się.- A co?
-Nic bardzo ładny.
-Dziękuję.
-Ale zaraz. Co w twoim pokoju
robi Em?- zapytał się Louis.
-Jest u mnie.- odpowiedziałam.
-Aha.
-Moja mama i …- przerwała moja
przyjaciółka i popatrzyła na mnie, postanowiłam za nią dokończyć.
-Mama Em i moja przygotowały nam
imprezę niespodziankę.- skłamałam i na samą myśl o
rodzicach chciało mi się
płakać.- Muszę iść do łazienki.- powiedziałam.
-Ok. Poczekamy na ciebie!-
zawołali chłopcy. Spojrzałam tylko na Emmę. Chyba zrozumiała o co chodzi.
Weszłam do łazienki
i przemyłam twarz zimną wodą. Co się ze mną dzieję? W tak nieodpowiednim
momencie chce mi się płakać. Siedziałam w łazience aż przyszła moja
przyjaciółka.
-Nie płacz.- próbowała mnie
pocieszyć.- Nie martw się, zakończyłam rozmowę z chłopakami. Powiedzieli że
zadzwonią jutro.
-Co wymyśliłaś?- zapytałam bo
wiedziałam że musiała skłamać żeby zakończyć rozmowę z nimi.
-Powiedziałam że nasze mamy
wołają nas na dół.-powiedziała a ja jeszcze bardziej się rozpłakałam.
-Dzięki.- powiedziałam przez łzy.
-Meg, wiesz że kiedyś musisz im o
tym powiedzieć .To nie jest nic takiego. Każdemu może zdarzyć
się taki wypadek.
-Wiem, ale jakoś się boję że
przestaną mnie lubić.-przyznałam.
-Przestań. Oni nigdy nie
przestaną cię lubić. Rozumiesz? Oni cię kochają.
-Wiem, ale…- nie dano mi
dokończyć.
-Nie ma żadnego ale.
-Dobra, kiedyś im powiem.
-No, o to chodziło.- po chwili
przestałam płakać i zeszłyśmy na dół. Dosiedliśmy się do cioci i mamy
Emmy.
-Dziewczyny mamy dla was jeszcze
jedną niespodziankę
-Jaką?- zapytałam.
-Przyszły do was listy z Londynu.
-To z pewnością te z odpowiedzią
czy dostałyśmy się na studia muzyczne- odezwała się Em.
-No.- odpowiedziałam.
-Proszę.- moja ciocia podała nam
koperty. Powoli ją otworzyłam i zaczęłam czytać. Byłam w szoku. Spojrzałam na przyjaciółkę.
-Dostałam się!- krzyknęłam
-Ja też!- odpowiedziała moja
przyjaciółka i zaczęłyśmy się przytulać.
-Gratulacje!- krzyknęły mama Em i
moja ciocia równocześnie.
Cały dzień minął wspaniale.
Pod wieczór rozstałam się z Emmą i jej mamą, wzięłam prysznic i szybko
zasnęłam.
_________________________________________________
Ok,a więc jest 10 rozdział. Przepraszam, że jest nudny, ale musiałam go napisać :)
Dodałam ten rozdział specjalnie dzisiaj, ponieważ się moje urodziny !!!
Kolejny rok więcej ;* Hahaha
Dobra, ale mniejsza z tym.
Jak podobał wam się rozdział?
I jak myślicie, co się dalej wydarzy?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz