czwartek, 28 marca 2013

10. Tęsknię...

   Rano obudził mnie budzik, zresztą Emmę też. Szybko zajęłam łazienkę, jako pierwsza i przebrałam się w wygodne ubrania, po czym zrobiła to moja przyjaciółka. Wszystkie walizki zaniosłam pod drzwi i czekałam na Em. Dość szybko uporała się z wszystkim. Ostatni raz ogarnęłam wzrokiem to wspaniałe miejsce i zamknęłam drzwi. Zeszłyśmy na dół, do recepcji i oddałam klucz, po czym zamówiłyśmy taxi i pojechałyśmy na lotnisko. Na miejscu kupiłyśmy bilet i czekałyśmy na nasz samolot, który miał wylądować za 10 minut.
   Nagle zadzwoniła moja komórka, a na wyświetlaczu zobaczyłam imię Zayn’a. Odebrałam.
-Cześć.- powiedziałam.
-Hej, za ile macie samolot?- zapytał.
-Za 10 minut.
-Szkoda myślałem że zdążę jeszcze przyjechać i pożegnać się, ale niestety mi się to nie uda.
-Ale po co masz przyjeżdżać, skoro żegnaliśmy się wczoraj.- zauważyłam.
-Wiem, ale tęsknię.- przyznał.
-Już? Nie widziałeś mnie zaledwie parę godzin.- zaśmiałam się.
-Wiem. Zresztą chłopcy też tęsknią, a szczególnie Louis.
-Dlaczego on?- byłam zdziwiona.
-Nie mogę ci powiedzieć.
-Powiedz.- nalegałam.
-Ok, ale obiecaj że nie powiesz tego Emmie.
-Obiecuję.
-No bo on się w niej zakochał.
-Wiedziałam.- oznajmiłam.
-Skąd?- zapytał Malik.
-To było widać. Zresztą - spojrzałam na przyjaciółkę, była czymś zajęta - ona też się w nim podkochuje.
-Ha ha ha, nieźle się złożyło.- zaczął się śmiać Zayn.
-No, ale obydwoje boją się to sobie powiedzieć.- śmiałam się z nich, ale sama byłam w tej samej sytuacji. Bałam się powiedzieć Zayn’owi co do niego czuję. Szkoda.- Wiesz co muszę kończyć mój samolot wylądował.- zauważyłam.- Pa.
-Pa- rozłączył się, a ja i Em ruszyliśmy w stronę samolotu. Chwilę potem siedziałam już na swoim miejscu daleko od mojej przyjaciółki. No ale trudno. Założyłam mp4 na uszy i słuchałam muzyki, wpatrując się na krajobraz za oknem. Będzie mi brakować tego miejsca. A szczególnie będzie mi brakować chłopaków. Rozmyślałam tak o całych tych wakacjach i doszłam do wniosku że to było najlepsze parę dni w moim życiu. Miałam nadzieję że jeszcze kiedyś spotkam Zayn’a i mu powiem, że go kocham. Ale czy to nastąpi? Nie wiem. Żałuję, że nie powiedziałam mu tego wcześniej, ale czasu już nie cofnę. Mam takie przeczucie że jeszcze kiedyś się spotkamy i będziemy parą. Ale jak na razie to tylko moje marzenie, które nie wiadomo, czy się spełni.
   Całą drogę myślałam, o wszystkim. Wkrótce samolot wylądował. Byłam już w Polsce, w mojej ojczyźnie. Na parkingu zobaczyłam mamę Emmy i moją ciocię. Od razu do nich podbiegliśmy i zaczęłyśmy się witać.
-Jak ja za wami tęskniłam.- odezwała się mama Em.
-Ja też.- odpowiedziałam.
-Kochana, jak dobrze cię widzieć.- ściskała mnie moja ciocia.
-Mi też.
-No dobra dosyć tych czułości, wracamy do domu.- powiedziała mama mojej przyjaciółki i posłała oczko do mojej cioci co znaczyło, że coś kombinują. Wszyscy wsiedliśmy do jednego samochodu i pojechaliśmy do domu ciotki.
    Tam zastała nas bardzo miła niespodzianka. Mama Emmy i ciocia przygotowali nam powitalną imprezę niespodziankę. Upiekły dwa rodzaje ciast i jeszcze kupiły inne smakołyki. Wszystko było przepyszne. Zajadając się tym piłyśmy herbatkę i rozmawialiśmy. Oczywiście opowiedziałyśmy o chłopakach, pomijając noc w której się upiliśmy, to nie było takie ważne. Później razem z Em poszłam do swojego pokoju i postanowiłyśmy zadzwonić do chłopaków na Skype’a. Odebrał Niall.
-Hej dziewczyny!- krzyknął.
-Hej. Gdzie reszta?- zapytałam.
-Poczekaj zawołam ich.
-Ok.
-Liam, Harry, Zayn, Louis chodźcie!- krzyknął. Usłyszałyśmy kroki i w chwile po tym wszyscy byli
widoczni na ekranie.
-Hej.- powiedziałam razem z Emmą.
-Hej!- zawołali wszyscy.
-Jak tam?
-Smutno bez was.- powiedział marchewkowy.
-Nam też was brakuje.- powiedziałam.
-Ale nam ciebie bardziej.- krzyknął Liam.
-Czyi to pokój?- zapytał Zayn.
-Mój.- odezwałam się.- A co?
-Nic bardzo ładny.
-Dziękuję.
-Ale zaraz. Co w twoim pokoju robi Em?- zapytał się Louis.
-Jest u mnie.- odpowiedziałam.
-Aha.
-Moja mama i …- przerwała moja przyjaciółka i popatrzyła na mnie, postanowiłam za nią dokończyć.
-Mama Em i moja przygotowały nam imprezę niespodziankę.- skłamałam i na samą myśl o
rodzicach chciało mi się płakać.- Muszę iść do łazienki.- powiedziałam.
-Ok. Poczekamy na ciebie!- zawołali chłopcy. Spojrzałam tylko na Emmę. Chyba zrozumiała o co chodzi.
   Weszłam do łazienki i przemyłam twarz zimną wodą. Co się ze mną dzieję? W tak nieodpowiednim momencie chce mi się płakać. Siedziałam w łazience aż przyszła moja przyjaciółka.
-Nie płacz.- próbowała mnie pocieszyć.- Nie martw się, zakończyłam rozmowę z chłopakami. Powiedzieli że zadzwonią jutro.
-Co wymyśliłaś?- zapytałam bo wiedziałam że musiała skłamać żeby zakończyć rozmowę z nimi.
-Powiedziałam że nasze mamy wołają nas na dół.-powiedziała a ja jeszcze bardziej się rozpłakałam.
-Dzięki.- powiedziałam przez łzy.
-Meg, wiesz że kiedyś musisz im o tym powiedzieć .To nie jest nic takiego. Każdemu może zdarzyć
się taki wypadek.
-Wiem, ale jakoś się boję że przestaną mnie lubić.-przyznałam.
-Przestań. Oni nigdy nie przestaną cię lubić. Rozumiesz? Oni cię kochają.
-Wiem, ale…- nie dano mi dokończyć.
-Nie ma żadnego ale.
-Dobra, kiedyś im powiem.
-No, o to chodziło.- po chwili przestałam płakać i zeszłyśmy na dół. Dosiedliśmy się do cioci i mamy
Emmy.
-Dziewczyny mamy dla was jeszcze jedną niespodziankę
-Jaką?- zapytałam.
-Przyszły do was listy z Londynu.
-To z pewnością te z odpowiedzią czy dostałyśmy się na studia muzyczne- odezwała się Em.
-No.- odpowiedziałam.
-Proszę.- moja ciocia podała nam koperty. Powoli ją otworzyłam i zaczęłam czytać. Byłam w szoku. Spojrzałam na przyjaciółkę.
-Dostałam się!- krzyknęłam
-Ja też!- odpowiedziała moja przyjaciółka i zaczęłyśmy się przytulać.
-Gratulacje!- krzyknęły mama Em i moja ciocia równocześnie.
   Cały dzień minął wspaniale. Pod wieczór rozstałam się z Emmą i jej mamą, wzięłam prysznic i szybko zasnęłam.

_________________________________________________

Ok,a więc jest 10 rozdział. Przepraszam, że jest nudny, ale musiałam go napisać :)
Dodałam ten rozdział specjalnie dzisiaj, ponieważ się moje urodziny !!!
Kolejny rok więcej ;* Hahaha
Dobra, ale mniejsza z tym.
Jak podobał wam się rozdział?
I jak myślicie, co się dalej wydarzy?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz