wtorek, 18 czerwca 2013

44. Pamięć nie umiera...

   Wysiadłam z samochodu. Zobaczyłam cmentarz. Ponure miejsce. Nie chciałabym znaleźć się tutaj nocą. To takie dziwne. Nie wiem dlaczego, ale się boję. Wiem, to troszkę głupie. Ale z pewnością nie jestem jedyną taką osobą. Bynajmniej mam taką nadzieję.
   Zaczęliśmy iść między grobami. Niektóre były stare i już zniszczone, a niektóre wyglądały na jedne, z nowszych. Były na nich wyryte imiona przeróżnych osób. Na niektórych stały zapalone jeszcze znicze, na innych zaś bukiety. Naprawdę, nie za ciekawe miejsce. Mało ludzi tutaj było. Mijaliśmy tylko nielicznych. No tak. Kto tutaj chodzi? Jest taka piękna pogoda. Słońce świeci. Komu wspomniałoby się odwiedzenie grób znajomego, albo kogoś z rodziny? Chyba tylko mnie.
   Szliśmy coraz dalej. Jest tu tak szaro i smętnie. Panuje tutaj cisza. Niekiedy słuchać tylko wiatr i  szelest liści.
   Zayn prowadził na tyły cmentarza. Po chwili się zatrzymaliśmy. Zobaczyłam grób, a na nim wyryte:


Liam James Payne  
29. 08. 1993 - 2. 05. 2013. 
Pamięć nie umiera.


   Rozpłakałam się. Dlaczego? Usiadłam obok grobu. Zayn odszedł kawałek. Dotknęłam napisu. Pamięć nie umiera. To prawda. Nie zamierzam nigdy zapomnieć. To z Liam'em spędziłam najlepsze chwile w moim życiu. To jego kochałam najbardziej. Dzięki niemu zrozumiałam co to prawdziwa miłość. Przy nim byłam szczęśliwa. Żyłam pełnią życia. Nie musiałam nikogo udawać. On świetnie mnie rozumiał, jak nikt inny. Mogłam się mu wygadać, zwierzyć. On zawsze mi pomógł. Znalazł jakieś rozwiązanie, nawet z najgorszej sytuacji. Przy nim czułam się kochana. On był moim prawdziwym chłopakiem, nie Zayn. Jego nie kochałam. Nie kochałam Malika, tak jak Liam'a. 
   Zawsze będę pamiętać wszystkie chwile spędzone razem. Wakacje na wsi, nasz spacer, wyrycie naszych imion. Ten piękny czas. Naszą noc, kiedy pojawiło się nowe życie. Tak, jego dziecko. Będzie musiało wychowywać się bez ojca. No trudno. Będę dobrą matką. A nasze dziecko będzie najszczęśliwszą osobą na ziemi. Poradzę sobie. Dam radę. Dla niego.
-Nigdy cię nie zapomnę.- szepnęłam i odeszłam.
   Razem z Zayn'em wróciliśmy do samochodu i pojechaliśmy do domu. Tak naprawdę nie miałam tam po co wracać. Byłam tam nie potrzebna, zbędna. Nie chciałam tam być. Wszystko będzie mi przypominać o Liam'ie. 
   Postanowiłam, że wyjadę. Wrócę do Polski. Rozpocznę nowe życie, bez Emmy, Louis'a, Zayn'a, Niall'a i Harry'ego. Będzie trudno mi się z nimi pożegnać, ale co zrobię? Nic? Oni nie mogą dowiedzieć się o tym, że jestem w ciąży. Nie mogą. Muszę to dobrze ukryć. Jak najprędzej wyjadę. Zniknę z ich życia. Usunę się w kąt.
-Jak się czujesz?- zapytał Zayn, patrząc na mnie.
-Patrz na drogę.- ostrzegłam. Westchnął. 
-Dlaczego jesteś taka?- tym razem, to ja na niego popatrzałam.
-O co ci chodzi?- byłam zdziwiona.
-Kiedyś byliśmy taką świetną parą. Dlaczego nie możemy zacząć wszystkiego od nowa?
-Ponieważ ja pamiętam, jak bardzo mnie zraniłeś.- przyznałam. Dalej pamiętałam tamtą scenę, kiedy mówił mi o tym. Ale to wszystko wyszło na dobre. Dzięki temu zbliżyłam się do Liam'a i przeżyłam te piękne dni. Szczęśliwa.
-Mówiłem ci już, że nie chciałem. Dlaczego ciągle mi to wypominasz?- skarżył się.- Przecież mogłoby być tak jak dawniej. Przecież nic się nie zmieniło.
-Zmieniło się i to wiele.- zauważyłam.
-Na przykład...?- nic nie odpowiedziałam, tylko ścisnęłam mocniej naszyjnik. Gdyby wiedział. Wiedział jaka byłam szczęśliwa. Bez niego.- Co ty przede mną ukrywasz?
-Każdy ma tajemnice.- zauważyłam.
-Kiedyś nie mieliśmy.- przyznał.
-Ale to kiedyś było dawno.- powiedziałam. Przez resztę drogi nie odzywaliśmy się do siebie. Patrzyłam za okno. Czułam się, jakby ktoś rozdarł mi serce na 1000 kawałeczków. Cierpiałam.
   Dojechaliśmy do domu. Wysiadłam i jak najprędzej skierowałam się do drzwi. Weszłam do środka i popędziłam do swojego pokoju.
-Megan!- zawołała z salonu Emma.
-Cześć.- rzuciłam tylko. Nie chciałam z nikim rozmawiać. Chciałam być sama. Już zawsze. 
   Ruszyłam szybko do drzwi.
   Zamknęłam pokój Liam'a na klucz i usiadłam na łóżko. Rozpłakałam się.
-Wszystko będzie dobrze.- szepnęłam, przejeżdżając ręką po brzuchu.
   Weszłam do garderoby i usiadłam pomiędzy ubraniami. Pachniały tak jak on. Nie wiem ile czasu tam siedziałam.
   Zrobiło mi się niedobrze. Pobiegłam do łazienki i zaczęłam wymiotować. Dlaczego muszę tak cierpieć? Po chwili wróciłam i usiadłam na łóżko.
-Wszystko w porządku?- usłyszałam pytanie. Dobiegało za drzwi.
-Tak!- krzyknęłam.
   Zaczęłam grzebać w szafach. Znalazłam coś, co bardzo mnie zaciekawiło. Jego pamiętnik. Zaczęłam przewracać kartki. Natrafiłam na coś ciekawego.


Drogi pamiętniku!
Jestem najnieszczęśliwszym człowiekiem na ziemi. Moje życie jest do bani. Megan wcale nie zwraca na mnie uwagi. Tak bardzo ją kocham. Chciałbym, żeby mnie zauważyła, ale nie mogę jej powiedzieć moich uczuć. Nie chcę żeby rzuciła Zayn'a. On jest z nią szczęśliwy, a ja się z tego cieszę. Najważniejsze jest dla mnie szczęście Meg. Kocham ją, dlatego pogodzę się z moim losem.  

Przewróciłam następną kartkę.


Drogi pamiętniku!
Jestem szczęśliwy. Powiedziałam to dzisiaj Megan. Powiedziałem jej, że ją kocham. Niesamowite uczucie. Jeszcze nigdy się tak nie cieszyłem. 
Jesteśmy razem, ale musimy to ukrywać. No trudno. Ważne, że mogę być blisko jej, mogę powiedzieć jej, że ją kocham, mogę ją przytulić i pocałować.


   Zamknęłam pamiętnik i odłożyłam go do szafki. 
Ktoś zapukał do moich drzwi.
-Megan!- poznałam ten głos. To Niall.
-Już.- powiedziałam i podeszłam do drzwi. Otworzyłam je.
-Dzięki.- powiedział blondyn.
-O co chodzi?- zapytałam i zamknęłam drzwi na klucz.
-Kurde. Przeszedłem cię pocieszyć. Wiem, że ciężko jest ci po stracie Liam'a.
-Nawet nie wiesz jak.- rozpłakałam się. Farbowany mnie przytulił.
-No już. Nie płacz. Poradzisz sobie. Jesteś silna. Pamiętaj on zawsze będzie przy tobie.- próbował mnie pocieszyć. Nie wiem, dlaczego to robi. Może zrobiło mu się mnie żal? Nie wiem.
-Dzięki.
-Obiecaj mi jedno.
-Co takiego?- zapytałam.
-Że nie będziesz płakać za nim. On na pewno by tego nie chciał. Nie chciałby, żeby ktoś przez niego cierpiał..
-Nie wiem, czy dam radę.-przyznałam. Ja nie mogę tak po prostu o tym wszystkim zapomnieć.
-Uda ci się.
-Spróbuję.
-Dobra, to ja już lecę.
-Pa.- powiedziałam i poszłam za nim. Gdy wyszedł z pokoju, zamknęłam go na klucz. Położyłam się na łóżko i o dziwo zasnęłam.
   Obudziłam się. Spojrzałam na  zegar. 1:00 w nocy. Cudownie. Nie chciałam być teraz sama. Poczułam się samotna. Potrzebowałam towarzystwa, kogoś kto by mnie przytulił i pocieszył.
   Wyszłam z pokoju i zeszłam do salonu. Nie byłam sama. Na oknie, gdzie była wnęka siedziała jakaś postać. Dobrze wiedziałam kto to. Dosiadłam się do niego. Siedzieliśmy w ciszy i spoglądaliśmy na gwiazdy.
-Są piękne.- przerwał ciszę Zayn. Mówiąc to nawet na mnie nie popatrzył.
-Tak.- przyznałam mu rację
-Życie jest beznadziejne.- oznajmił.
-Dlaczego?- zapytałam. Ale  w stu procentach zgadzałam się w tym stwierdzeniem.
-Ponieważ nie da się cofnąć czasu. Bardzo chciałbym powrócić do tego, co było kiedyś.
-Dlaczego?- znowu zapytałam.
-Ponieważ miałem ciebie.- dopiero teraz popatrzył na mnie. Chociaż był ciemno widziałam w jego oczach żal. Widać, że słowa wymawiał z lekkim utrudnieniem.
-Zayn...- nie dał mi dokończyć.
-Dalej cię kocham.- powiedział.
-Ale ja ciebie już nie.- powinien znać prawdę. Musiałam mu to powiedzieć, chociaż nie byłam pewna tych słów. Już sama się w tym wszystkim pogubiłam. Tak naprawdę to już nie wiem, czy go kocham, czy nie.
-Jak to?- zapytał. Był bliski płaczu.
-Przepraszam, wracam do siebie.- chciałam wstać.
-Poczekaj.- chwycił moją rękę.
-Nie.- wyszarpałam się.
-Naprawdę mnie nie kochasz?- zapytał. Zatrzymałam się.
-Już sama nie wiem.- powiedziałam i wróciłam do swojego pokoju. Długo nie mogłam zasnąć.

____________________________________________

Ok, tak jak obiecałam, dodaję kolejny rozdział.

Już sama nie wiem, co mam dalej robić. Kompletnie nie mam pomysłów, co dalej pisać :(  Ach, muszę nad tym wszystkim pomyśleć. Tak naprawdę nie chcę jeszcze kończyć tego opowiadania. Jeżeli macie jakiś pomysł, to piszcie. Będę wdzięczna.

Kocham Was!!!

PS. Trzymajcie jutro za moją klasę kciuki. Chłopcy z naszej klasy będą grali jutro finał w piłce nożnej. Walczą o 1 miejsce ! Pierwszy waz w historii mojej szkoły zdarzyło się takie coś, żeby 1 klasa (gimnazjum, oczywiście)  grała w finale :) Trzymajcie mocno kciuki <3
A teraz piszcie, co u Was w szkole, Będzie czerwony pasek na koniec? U mnie raczej nie :(  Braknie mi trochę, ale jak nie teraz, to w następnej klasie spróbuję. A już mi się uda :)
Możecie napisać coś o sobie :) Z chęcią przeczytam.

Smerfy górą!!!  (tak nazwali się piłkarze z naszej klasy.) Ale będzie doping.
Przepraszam, jeżeli Was teraz zanudziłam na śmierć, ale jakoś nakusiło mnie, żeby to napisać:) Taka już jestem. Musicie to zaakceptować :) 

4 komentarze:

  1. Cudowne ;D
    I to mi się podoba ;D
    Czekam na kolejny.
    Pozdrawiam Bella♥

    http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Jest super!
    Szkoda, że uśmierciłaś Liama... Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło :-)
    Mam nadzieję, że pojawi się nn.
    Fajnie by było gdyby Megan była z Zaynem, (ale to tylko moja sugestia)
    --------------
    najlepszepolskieimaginyonedirection.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział :D Szkoda, że Liam nie żyje.. :/ ale nie szkodzi.. Moim zdaniem Megan powinna być z Zayn'em.. oni na serio do siebie pasowali :D Dodawaj szybko nexta.. czekam i pozdrawiam Domi :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział. Popłakałam się czytając go.Naprawde świetny.

    OdpowiedzUsuń