sobota, 22 czerwca 2013

45. Powrót...

   Minął kolejny tydzień. Już dobrze się czułam. Nudności minęły, na szczęście. Dzisiaj postanowiłam wrócić do Polski. I tak długo już zasiedziałam się w Londynie.
   Wstałam i ubrałam się. Wybrałam coś luźniejszego. Mój brzuch nie był wielki, ale warto było się zabezpieczyć. Jednak był to już miesiąc. Ten czas tak szybko leci.
   Przeszłam do garderoby i zaczęłam pakować wszystkie ubrania do walizki. Zajęło mi to chwilkę. Pozbierałam wszystkie rzeczy. Wzięłam także parę pamiątek po Liam'ie. Przede wszystkim wzięłam jego pamiętnik. Lubiłam czytać, to co pisał. Było tam wszystko. Od pierwszych występów w X-F  do dnia śmierci. Trochę to przykre. Ale gdy byłam w dołku, a działo się to teraz prawie cały czas, czytałam jego wpisy, kiedy był szczęśliwy. To mi pomagało i podtrzymywało na duchu. Było tam wiele słów otuchy. Miałam nadzieję, że Liam też jest teraz szczęśliwy. Że jest w tym lepszym świecie i patrzy na mnie z góry.
   Zaszłam na dół. Na szczęście w domu byli tylko Emma i Louis. Reszta pojechała na zakupy.
-Co ty robisz?- zapytała Em, widząc, że schodzę z walizkami.
-Wyjeżdżam do Polski.- oznajmiłam.
-Jaja sobie robisz?- zapytał Lou.
-Nie.- odpowiedziałam.
-Ale dlaczego?- zapytała moja przyjaciółka.
-Nie mam tu po co być. Lepiej będzie, gdy zniknę.- zauważyłam.
-Oszalałaś. Nie możesz tego zrobić. Wszyscy cię kochają. Nie możesz tak po prostu wyjechać.
-Jednak mogę.- zaczęłam zakładać buty.
-Dlaczego to robisz?- zapytała Emma.
-Em, ja tu nie mam co robić. W Polsce sobie coś znajdę. Tutaj nie jestem potrzebna. Czuję się tu obco.
-Nie będę cię zatrzymywać. Zrobisz co chcesz.- powiedziała moja przyjaciółka i mnie przytuliła. Nie wiedziałam, że pójdzie tak łatwo. 
-Dzięki. Żegnaj.- rozpłakała się, ja się jeszcze trzymałam. Zachowałam zimną krew, tak choćby nie zamierzałam za nimi tęsknić, a ten cały wyjazd nie był wcale dla mnie trudny.
-Pa.- wzięłam walizkę i wyszłam z domu.  Zamówiłam taxi i pojechałam na lotnisko. Kupiłam bilet i wsiadłam do samolotu. Wystartował.
   Już nie mogłam się wycofać. Życie w Londynie było dla mnie zamkniętym rozdziałem. Musiałam o tym zapomnieć, ale nie wiem czy się dało. Spędziłam tam najlepsze chwile w moim życiu. Studia, które przerwałam. Zamieszkanie z chłopakami. Musical i mój pocałunek z Zayn'em. Tak, Zayn. Dlaczego byłam taka głupia? Dlaczego się w nim zakochałam? Teraz tego wszystkiego żałuję. Nie wiem, dlaczego od razu nie zauważyłam, że Liam jest dla mnie ważniejszy. To on bardziej się o mnie troszczył, kochał i obiecał, że już na zawsze będziemy razem. Tylko to się nie sprawdziło. Jego obietnica. Szkoda.
   Dotknęłam naszyjnika. Był on niezwykły, tajemniczy i dziwny. Liam nie zdążył wytłumaczyć mi, co znaczy napis Żyj Snami. O co w tym wszystkim chodzi? Nie rozumiem.
   Zaczęłam słuchać muzyki. Akurat leciało Little Things. Solówka Liam'a. Nie wiem dlaczego, ale się rozpłakałam. Teraz zrozumiałam jak bardzo za nim tęsknię. Brakowało mi go. Jedna łezka spłynęła po moim policzku. Spojrzałam na mężczyznę, który siedział obok mnie. Patrzał na mnie, jak na wariatkę. Może nią byłam? Nie wiem. Ale było to śmieszne. Wyłączyłam piosenkę i doprowadziłam się do porządku. Zaczęłam usuwać wszystkie piosenki One Direction. Chciałam o tym zapomnieć. A dokładnie chciałam zapomnieć o nich. Może byłam głupia. Myślałam, że jeżeli usunę wszystko co związane jest z nimi to zapomnę. 
   Lot minął. Wysiadłam z samolotu i zamówiłam taxi. Pojechałam do domu ciotki. Bałam się trochę jej reakcji, jak dowie się, że jestem w ciąży.  Zapukałam w drzwi. Po chwili zostały otwarte.
-Megan!- krzyknęła ciocia.
-Ciociu!- wpadłam w jej ramiona i się rozpłakałam. Razem poszłyśmy do salonu.
-Meg, co się stało?- zapytała ciotka.
-Nie wiem jak ci to powiedzieć.- przyznałam.
-To dlaczego tu przyleciałaś? Nie powinnaś być w Londynie?
-Ja już nie wrócę do Londynu.- oznajmiłam.
-Ale dlaczego?- dopytywała się.
-No bo... Mój przyjaciel... Mieliśmy wypadek.- zaczęłam się jąkać.
-Co się stało?
-Uderzyliśmy w ciężarówkę.
-Dlaczego nie zadzwoniłaś?
-Nie chciałam cię niepokoić.- przyznałam.
-Ale co się stało?- zapytała ciocia.
-Mieliśmy ten wypadek i on zginął.- jeszcze bardziej zaczęłam płakać.
-Kto? Ten Zayn.
-Nie.- zaprzeczyłam.- Liam.
-Który to?
-To był mój chłopak. Bo ja się z Zayn'em pokłóciłam, on mnie zdradził. Nie byłam w stanie mu wybaczyć. Dopiero wtedy zrozumiałam, że tak naprawdę kocham Liam'a. On się mną opiekował. No i zostaliśmy parą i jesteś jedyną osobą która o tym wie. Ukrywaliśmy to. No i ten wypadek. Ja przeżyłam, a on zginął. Teraz za nim tęsknię. Nie wiem, jak on mógł odejść.- wzięłam oddech. Dużo kosztowało mnie wyjawienie prawdy. -I jest jeszcze jedna sprawa.- powiedziałam to troszkę niepewnie. 
-Jaka?- zapytała ciocia.
-Jestem w ciąży.- skuliłam się. Ciotka podeszłam do mnie i przytuliła.
-Wszystko będzie dobrze.
-Nie będzie. Jestem w ciąży z Liam'em. To dziecko będzie bez ojca.
-Poradzimy sobie.
-Ja nie wiem, czy nam się uda.- przyznałam.
-Uda się. Zobaczysz.- trochę się uspokoiłam, wypiłam herbatkę i poszłam do swojego pokoju. Rozpakowałam się i usiadłam na parapecie. Teraz miałam nadzieję, że wszystko wróci do normy, że będzie tak jak dawniej, gdy jeszcze nie poznałam chłopaków. Że będę znowu taką mało dziewczynką, która nie musi niczym się przejmować.
   Miałam nadzieję, że Liam jest gdzieś blisko mnie. Że czuwa. I że nigdy nas nie opuści.

__________________________________________________

Tak wiem, rozdział jest nudny. Kompletnie nie mam głowy do pisania.
Następny rozdział dodam szybciej, jak będzie 5 komentarzy.
Do następnego.

5 komentarzy:

  1. Śliczne :*
    Zapraszam do siebie : http://so-many-dreams-one-direction.blogspot.com/
    Mogłabyś informować mnie na tt? @NikaDirectioner

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej. Serdecznie zapraszam Cię do zareklamowania bloga w spisie blogów:
    blogowki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Co?! Nudny? Wypraszam sobie xdxd
    Jest SUPER przez wielkie S :-)
    Jejjj jestem 5, a więc czekam na kolejną część!

    najlepszepolskieimaginyonedirection.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń