Rano obudziłam się w
objęciach Liam'a. Delikatnie wyszłam z łóżka, tak aby go nie zbudzić. Na
zegarze była 11:00. Ale późno. Poszłam do kuchni i przygotowałam śniadanie.
Zrobiłam jajecznicę. Zajęło mi to chwilę.
Gdy wszystko było gotowe wróciłam do sypialni. Daddy dalej spał. On był taki słodki. Podeszłam na palcach do łóżka.
Gdy wszystko było gotowe wróciłam do sypialni. Daddy dalej spał. On był taki słodki. Podeszłam na palcach do łóżka.
-Wstawaj
kotek.- lekko go szturchnęłam. Przewrócił się na drugi bok. Chyba nie za bardzo
wiedział, co się dzieje.
-Jeszcze 5 minut.- poprosił.
-Wstawaj!- krzyknęłam.
-Jeszcze 5 minut.- poprosił.
-Wstawaj!- krzyknęłam.
-Co się
stało?- zapytał przecierając oczy.
-Jest już
11:00. Wstawaj śpiochu.- zaczęłam się śmiać i lekko walnęłam go poduszką.
-Co? Już?- zapytał.
-Tak,
wstawaj. Zrobiłam śniadanie.- powiedziałam.
-Jasne.-
Liam niechętnie wyszedł spod kołdry.
Razem poszliśmy zjeść śniadanie.
-Mniam.-
powiedział mój chłopak zajadając się jajecznicą.
-Co
będziemy robić?- zapytałam. Kompletnie nie miałam pomysłu, jakby tu spędzić ten
dzień.
-Już sam
nie wiem.- zaśmiał się Daddy.
-Może
popuszczamy latawiec.- spojrzałam za okno.- Jest taka wietrzna pogoda. Idealna
na taką zabawę.- zauważyłam.
-W sumie,
czemu nie.- razem posprzątaliśmy po śniadaniu.
Później się przebraliśmy i poszliśmy na dwór puszczać latawca.
Wiatr wiał, więc wszystko było idealne. Razem wzięliśmy latawiec do ręki
i zaczęliśmy się nim bawić. Latawiec latał na niebie bardzo wysoko.
Wyglądał jak samolot. Cały czas patrzyłam jak unosi się w powietrzu.
-Fajna
zabawa.- przyznałam.
-Też tak
myślę.- zaśmiał się Liam i mnie pocałował.
-Wiesz
jak bardzo cię kocham?- zapytałam.
-Jak
bardzo?- Daddy posłał mi uwodzicielski uśmiech.
-Najbardziej
na świecie.- przyznałam.
-Chyba
się mylisz.- powiedział mój chłopak.
-Dlaczego?-
zapytałam. Bardzo byłam ciekawa, co odpowie.
-Ponieważ
ja kocham cię najbardziej na świecie.
-Głupek.-
zaczęłam się śmiać i znów wtopiłam się w jego usta. Było mi tak dobrze. Nie
wiem dlaczego, ale chciałabym zostać z Liam'em do końca życia. Wiem, że on jest
tym jedynym. Bardzo mi na nim zależy i nigdy nie chcę go stracić. Czuję, że
jesteśmy dla siebie stworzeni. Nic nie zmieni mojego uczucia do niego. Jest
najważniejszą osobą w moim życiu. Liam jest moim powietrzem, bez którego nie
mogę żyć.
-Kochanie,
zamyśliłaś się.- powiedział Payne lekko mną potrząsając.
-Przepraszam.-
wróciłam do rzeczywistości.
-O czym
tak myślałaś?- zaczęliśmy się zbierać do domu.
-O
tobie.- przyznałam i Liam od razu się uśmiechnął.
-A co takiego myślałaś?- zapytał z bananem na twarzy.
-Że warto mieć takiego kogoś jak ty przy boku.- powiedziałam.- Jest mi z tobą tak dobrze. Chciałabym, abyśmy byli ze sobą całe życie. Do końca.
-Może akurat tak będzie.- przyznał Payne trochę niepewnie.
-Na pewno tak będzie.- przyznałam pewna swego.
-Ok.- powiedział Liam i mnie pocałował. Nagle w oddali coś zabłysnęło mi przed oczami.
-Liam! - krzyknęłam.- Popatrz!- wskazałam na jeden z krzaków, gdzie ktoś przed chwilą zrobił nam zdjęcie. Byłam tego pewna. Widziałam błysk flesza.
-O co chodzi?- zapytał Daddy i odwrócił się na pięcie.- Co tam widziałaś?
-Ktoś zrobił nam zdjęcie.- przyznałam. Liam zaczął się przyglądać.
-Musiało ci się przewidzieć.- zaprzeczył.
-Ja naprawdę tam kogoś widziałam.- dalej stawiałam na swoim. Byłam pewna, że kogoś widziałam.
-Może ktoś robił zdjęcie, ale nie nam.- przyznał Liam.
-Ale... Ja...- dalej byłam uparta.
-Zapomnijmy o tym. Coś musiało ci się przewidzieć. Nie zadręczajmy się. Ok.
-Jasne.- jeszcze raz popatrzyłam w tamte miejsce. Może rzeczywiście musiało mi się coś przewidzieć.
-Wracamy?- zapytał Liam.
-Tak.- zgodziłam się i poszliśmy do domu.
Cały dzień chodziłam w strachu. A co, jeżeli mi naprawdę nic się nie przewidziało i ktoś zrobił nam zdjęcie? Boję się, że to wszystko się wyda.
-Nie masz się czym martwić.- powiedział Liam obejmując mnie ramieniem. Musiał zauważyć moją minę.
-A co jeśli...- zaczęłam, ale nie dane było mi skończyć.
-Nie myślmy o tym.
-Niech będzie.- usiedliśmy na kanapę.
-Co robimy?- zapytał Daddy.
-Mówiłeś, że z rodziną zawsze oglądałeś gwiazdy. Jest teraz bezchmurne niebo. Więc...- zamyśliłam się.
-Jasne. To chyba dobry pomysł na spędzenie czasu.
-Ok. To ja idę po koc.- powiedziałam i weszłam do sypialni. Szybko zabrałam koc i poszliśmy na dwór. Rozłożyłam go na trawie.-Gotowe!- zawołałam.
-Już idę!- po chwili dołączył do mnie Liam i razem położyliśmy się na koc. Zaczęliśmy przyglądać się gwiazdą.
-Piękne są.- zauważyłam.
-W sumie masz rację.- przyznał mój chłopak.
-Jak myślisz, mamy szanse?- zapytałam.
-W czym?
-Żeby być razem do końca życia.- odpowiedziałam.
-Jest jedna, a nawet dwie sprawy, które nam mogą przeszkodzić.
-Jakie?- zapytałam.
-Pierwsze to to, że fani myślą, że chodzisz z Zayn'em i nic nie może tego cofnąć.
-A druga?
-Patrz tam jest mały wóz!- krzyknął Liam pokazują palcem gwiazdy. Myślę, że celowo zmienił temat.
-Jaka jest ta druga sprawa?- zapytałam. Nie patrzyłam na gwiazdy, tylko na Payna. Chciałam wiedzieć całą prawdę.
-Może wrócimy już do domu. Zimno się zrobiło.- zauważył Liam i wstał. Nie mogłam nic poradzić i zrobiłam to, co on.
-O co w tym wszystkim chodzi?- zapytałam.
-Nic.- powiedział zmieszany.
-Dlaczego to przede mną ukrywasz?
-Ponieważ będzie lepiej, jeżeli nie będziesz wiedzieć.
-Liam.- poprosiłam.
-Dowiesz się w swoim czasie.- odpowiedział. Teraz już nic nie miało sensu. O czym ja jeszcze nie wiem?
-Och.- udałam obrażoną. Payne do mnie podszedł.
-Nie złość się kotek. Po prostu nie mogę ci tego teraz powiedzieć, ale jeżeli będę mógł, to na pewno ci powiem.
-Obiecujesz?- zapytałam.
-Tak.- powiedział i mnie przytulił.
-Chodźmy spać.
-Ok.- wzięliśmy razem kąpiel i ułożyliśmy się wygodnie w łóżku.
-Dobranoc kotek.- powiedziałam.
-Dobranoc.- ostatni raz pocałowałam mojego chłopaka i zasnęłam.
_____________________________________________________
Następny rozdział będzie ciekawszy.
Sorry, że Wam tak przynudzam.
Ach, jakoś nie mam weny.
Staram się jak mogę.
Następny rozdział dodam szybciej, jak będzie 5 komentarzy :)
Do następnego <3
-A co takiego myślałaś?- zapytał z bananem na twarzy.
-Że warto mieć takiego kogoś jak ty przy boku.- powiedziałam.- Jest mi z tobą tak dobrze. Chciałabym, abyśmy byli ze sobą całe życie. Do końca.
-Może akurat tak będzie.- przyznał Payne trochę niepewnie.
-Na pewno tak będzie.- przyznałam pewna swego.
-Ok.- powiedział Liam i mnie pocałował. Nagle w oddali coś zabłysnęło mi przed oczami.
-Liam! - krzyknęłam.- Popatrz!- wskazałam na jeden z krzaków, gdzie ktoś przed chwilą zrobił nam zdjęcie. Byłam tego pewna. Widziałam błysk flesza.
-O co chodzi?- zapytał Daddy i odwrócił się na pięcie.- Co tam widziałaś?
-Ktoś zrobił nam zdjęcie.- przyznałam. Liam zaczął się przyglądać.
-Musiało ci się przewidzieć.- zaprzeczył.
-Ja naprawdę tam kogoś widziałam.- dalej stawiałam na swoim. Byłam pewna, że kogoś widziałam.
-Może ktoś robił zdjęcie, ale nie nam.- przyznał Liam.
-Ale... Ja...- dalej byłam uparta.
-Zapomnijmy o tym. Coś musiało ci się przewidzieć. Nie zadręczajmy się. Ok.
-Jasne.- jeszcze raz popatrzyłam w tamte miejsce. Może rzeczywiście musiało mi się coś przewidzieć.
-Wracamy?- zapytał Liam.
-Tak.- zgodziłam się i poszliśmy do domu.
Cały dzień chodziłam w strachu. A co, jeżeli mi naprawdę nic się nie przewidziało i ktoś zrobił nam zdjęcie? Boję się, że to wszystko się wyda.
-Nie masz się czym martwić.- powiedział Liam obejmując mnie ramieniem. Musiał zauważyć moją minę.
-A co jeśli...- zaczęłam, ale nie dane było mi skończyć.
-Nie myślmy o tym.
-Niech będzie.- usiedliśmy na kanapę.
-Co robimy?- zapytał Daddy.
-Mówiłeś, że z rodziną zawsze oglądałeś gwiazdy. Jest teraz bezchmurne niebo. Więc...- zamyśliłam się.
-Jasne. To chyba dobry pomysł na spędzenie czasu.
-Ok. To ja idę po koc.- powiedziałam i weszłam do sypialni. Szybko zabrałam koc i poszliśmy na dwór. Rozłożyłam go na trawie.-Gotowe!- zawołałam.
-Już idę!- po chwili dołączył do mnie Liam i razem położyliśmy się na koc. Zaczęliśmy przyglądać się gwiazdą.
-Piękne są.- zauważyłam.
-W sumie masz rację.- przyznał mój chłopak.
-Jak myślisz, mamy szanse?- zapytałam.
-W czym?
-Żeby być razem do końca życia.- odpowiedziałam.
-Jest jedna, a nawet dwie sprawy, które nam mogą przeszkodzić.
-Jakie?- zapytałam.
-Pierwsze to to, że fani myślą, że chodzisz z Zayn'em i nic nie może tego cofnąć.
-A druga?
-Patrz tam jest mały wóz!- krzyknął Liam pokazują palcem gwiazdy. Myślę, że celowo zmienił temat.
-Jaka jest ta druga sprawa?- zapytałam. Nie patrzyłam na gwiazdy, tylko na Payna. Chciałam wiedzieć całą prawdę.
-Może wrócimy już do domu. Zimno się zrobiło.- zauważył Liam i wstał. Nie mogłam nic poradzić i zrobiłam to, co on.
-O co w tym wszystkim chodzi?- zapytałam.
-Nic.- powiedział zmieszany.
-Dlaczego to przede mną ukrywasz?
-Ponieważ będzie lepiej, jeżeli nie będziesz wiedzieć.
-Liam.- poprosiłam.
-Dowiesz się w swoim czasie.- odpowiedział. Teraz już nic nie miało sensu. O czym ja jeszcze nie wiem?
-Och.- udałam obrażoną. Payne do mnie podszedł.
-Nie złość się kotek. Po prostu nie mogę ci tego teraz powiedzieć, ale jeżeli będę mógł, to na pewno ci powiem.
-Obiecujesz?- zapytałam.
-Tak.- powiedział i mnie przytulił.
-Chodźmy spać.
-Ok.- wzięliśmy razem kąpiel i ułożyliśmy się wygodnie w łóżku.
-Dobranoc kotek.- powiedziałam.
-Dobranoc.- ostatni raz pocałowałam mojego chłopaka i zasnęłam.
_____________________________________________________
Następny rozdział będzie ciekawszy.
Sorry, że Wam tak przynudzam.
Ach, jakoś nie mam weny.
Staram się jak mogę.
Następny rozdział dodam szybciej, jak będzie 5 komentarzy :)
Do następnego <3
Super rozdział.. wcale nie jest nudny :D Dodawaj szybko nexta.. czakam z niecierpliwością :P
OdpowiedzUsuńBodsliiiii dawaj nastepny <3
OdpowiedzUsuńNext! Zapraszam na mojego nowego bloga loveisnthard.blogspot.com mam nadzieje, że skomentujesz :)
OdpowiedzUsuń