poniedziałek, 24 czerwca 2013

46. Zniknięcie...

   Dziś moje urodziny. 19 lat. Jak ten czas szybko leci. Raczej ten dzień spędzę w samotności. Na razie radzimy sobie z ciocią. Mój brzuszek rośnie, ale na razie nie poznać, że jestem w ciąży. Jest na razie mały. Na szczęście.
   Wstałam i ubrałam jakieś ciuchy. Zeszłam na dół do kuchni. Ciocia robiła śniadanie. Nalałam sobie mleka i wsypałam płatki. Zaczęłam jeść. Dużo ostatnim czasem rozmawiałam z ciocią. Dziwne. Przeważnie kryłam się w swoim pokoju.
   Nagle usłyszałam pukanie do drzwi.
-Ja otworzę.- powiedziałam.
-Ok.- odezwała się ciocia.
   Poszłam na przedpokoju i stanęłam przed drzwiami. Otworzyłam je, i to co zobaczyłam przeraziło mnie.
-Megan!- moja przyjaciółka i 1D rzuciło się na mnie.
-Co w tu robicie?- zapytałam. Byłam troszkę przestraszona.
-Przylecieliśmy na twoje urodziny.- odezwał się Zayn.
-Ale, ja...- nie wiedziałam co powiedzieć.- Wchodźcie.- zaprosiłam ich do środka. Zrobili to o co prosiłam. Wszyscy usiedliśmy do salonu.
-Idę, muszę z kimś porozmawiać.- powiedziała moja ciotka i wyszła z mieszkania. No tak, zostawiła mnie samą. Ona nic mi nie pomaga.
-Dlaczego przyjechaliście?- zapytałam.
-Nie możesz w urodziny być sama i chcemy nakłonić cię do powrotu.- oznajmił Niall.
-Wiele się zmieniło.- zauważyłam.
-U nas też.
-Harry ma dziewczynę i potrzebuje twoich rad.- zdradził Louis.
-Marchewa, już nie żyjesz.- zagroził mu loczek i zaczął gonić. Brakowało mi ich wygłupów.
-Jestem jedynym singlem.- poskarżył się Niall.
-Zayn, znalazłeś sobie kogoś?- zapytałam.
-A nie sorry, nie jestem jedyny.- poprawił się farbowany.
-Aha.
-Megan, wróć.- zaczęła prosić mnie moja przyjaciółka.
-To nie jest dobry pomysł.- spuściłam głowę. Emma zaczęłam mi się przyglądać.
-Możemy pogadać?- zapytała.
-Ok.- bałam się tego. Poszłyśmy do kuchni.
-Co się dzieje?- zapytała Em.
-Nic.- odpowiedziałam, jakby nigdy nic.
-Przecież widzę.- przyglądała mi się bacznie.
-Ok, ale nie mogę ci powiedzieć.- byłam bliska płaczu.
-Ale dlaczego?- usiadłyśmy przy stole, naprzeciw siebie.
-Jak to powiem to mnie znienawidzisz i chłopacy też. Jestem do niczego. Z tak prostymi rzeczami nie mogę sobie poradzić. Wymiękam jak z kimś rozmawiam. Nie mogę nawet powstrzymać łez.- zaczęłam płakać.
-Megan mi możesz wszystko powiedzieć.
-Tego chyba nie.- zauważyłam.
-Meg. Zachowam to w tajemnicy.- obiecała.
-W to wątpię.- odszczekałam. Emma wstała, usiadła obok mnie i przytuliła. 
-Spokojnie. To co teraz powiesz zostanie między nami.
-Naprawdę?- zapytałam.
-Tak. A więc co się stało?- moja przyjaciółka zadała mi pytanie.
-Jestemwciąży.- odpowiedziałam szybko. Postanowiłam powiedzieć jej całą prawdę.
-Co?- zapytała.
-Jestem w ciąży.- powtórzyłam. 
-Żartujesz, z kim?- nie uwierzyła mi.
-To nie jest ważne.- zauważyłam.
-Megan!- krzyknęła.
-Wiedziałam, że tak zareagujesz!- przyznałam.
-Dlaczego?! Coś ty zrobiła?!- zwinęłam się w kłębek.
-Jeżeli zamierzasz jeszcze coś mówić, to wyjdź!- krzyknęłam w płaczu. W kuchni zjawili się chłopcy. Musieli usłyszeć naszą kłótnię.
-Co się stało?- zapytał Louis, widząc jak obie płaczemy.
-Wyjdźcie!- krzyknęła Emma i wypchała wszystkich za drzwi kuchni, po czym je zamknęła.- Dlaczego to zrobiłaś?- zwróciła się do mnie.
-A myślisz, że chciałam?- zapytałam.
-Megan.- podeszła i mnie przytuliła.
-Nie wiem, co mam zrobić.- przyznałam.
-No już nie płaczmy.- obie się zaśmiałyśmy.- Który to?
-Drugi miesiąc.- odpowiedziałam.
-Kto jest ojcem?- nie wiedziałam czy mam odpowiedzieć na te pytanie.- Zayn?
-Nie.- zaprzeczyłam.
-A więc kto?
-No...yyy... Liam.- przyznałam.
-Co? Kto?
-Liam- powtórzyłam.
-Ale...? Jak to?- zapytała moja przyjaciółka.
-Byliśmy parą.
-Co?- Emma była jeszcze bardziej zdziwiona.
-Jak Zayn mnie zdradził to Liam. No wiesz. On zaczął się mną opiekować. Ja się w nim zakochałam no i on też. No i wiesz co się dalej działo.
-Dlaczego to ukrywaliście?
-Baliśmy się waszej reakcji.- przyznałam.
-No już, spokój. Chodź.- wyszłyśmy z kuchni. Wszyscy chłopcy siedzieli pod drzwiami. Gdy wyszłam popatrzyli na mnie. Chyba usłyszeli całą rozmowę.
-Zwykła dziwka.- powiedział Zayn i pospiesznie wyszedł z domu. Popatrzałam na resztę chłopaków.
-Proszę, ktoś jeszcze?- zapytałam. Wszyscy milczeli. Nic nie powiedzieli, tylko mnie przytulili. 
-Wszystko będzie dobrze.- wyszeptał mi do ucha Niall.
-Dzięki.- odpowiedziałam. A może jednak życie ma sens.- A co z Zayn'em?
-Przejdzie mu.-powiedział Harry. Wszyscy usiedliśmy na kanapę.
-Mogliście nam powiedzieć.- zauważył Louis.
-Baliśmy się.- przyznałam.
-Nie było czego.
-Wiem, ale...- zaczęłam.
-Nie mówmy już o tym.- zarządził blondas.
-Ok.- kamień spadł mi z serca. Myślałam, że będzie dużo gorzej. Dopiero teraz zrozumiałam, że mam wspaniałych przyjaciół. Zawsze mogę na nich liczyć. No nie na wszystkich. Zaczęłam martwić się o Zayn'a. Nie wiadomo, gdzie poszedł, gdzie teraz jest i co się z nim dzieje. Zaczęliśmy wszyscy rozmawiać. Minęło chyba z pół godziny. Martwiłam się o Zayn'a. Gdzieś zniknął.
-Martwię się o Zayn'a.- przyznałam.
-No, długo już nie wraca.- zauważyła Emma.
-Martwię się o niego.- powtórzyłam.
-Ja też.- przyznał mi rację Harry.
-Szukamy go?- zapytałam.
-Tak. 
-Mam nadzieję, że wszystko w porządku.- naprawdę się bałam o niego. Był w Polsce tylko raz, a co jeśli się zgubił?
   Nagle ktoś wszedł do domu...

____________________________________________________

Ok, może nie było 5 komentarzy, ale pomyślałam, że dodam kolejny rozdział. Nudziło mi się i już go napisałam, więc od razu go dodaję. Cieszycie się?
Tak, wiem tan rozdział jest jakiś dziwny, bynajmniej mi się tak wydaję.
Co myślicie, o tym, jak się wydarzenia potoczyły?
Ja sama nie wiem :(
Piszcie swoje opinie.

Następny rozdział dodam szybciej, jak będzie 6 komentarzy :)

Do następnego.
Kocham Was :)

6 komentarzy:

  1. Zayn podetnie sobie żyły?
    Rzuci się z mostu?
    Nie.
    Nie uśmierciłabyś takiego przystojniaka.
    Nie jesteś zła.
    Chyba...
    W sumie zabiłaś Liama.
    Jednak jesteś zła.
    Ale Zayn powinien zrozumieć, że on ją zdradził i stracił. Potem ona do niego nie należała. Nie jego interes, czy ona później zakochała się w jego przyjacielu.
    Wiem.
    To ja jestem zła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obie jesteśmy złe hahaha.
      Nie masz się co martwić. Raczej Zayn'owi nic się nie stanie, może. Muszę nad tym pomyśleć.

      Dominika.

      Usuń
  2. Ach. Ja... Uwielbiam Cię...
    I jedno zastrzeżenie: CZEMU W TAKIM MOMENCIE PRZERYWASZ !
    Matko... Jejku, straaaaaasznie jestem ciekawa czy to Zayn wszedł do domu czy nie.
    No,ale wybaczam, że przerwałaś w tym momencie, bo musisz jakoś budować napięcie.
    A u mnie takie emocje w stylu: Emocje jak na grzybach. ;D
    Wiem jestem pojebana, ale cóż... Jakoś zmienić się nie chcę, bo po protu LUBIĘ BYĆ SOBĄ ;D
    I like it ;p

    Czekam na kolejny rozdział.
    Pozdrawiam Bella.
    PS. Przepraszam za głupoty w tym komentarzu :)

    http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Love, love, love :-)
    Po prostu ŚWIETNE!
    Tylko czemu akurat przerywasz w takim momencie?!
    Coś czuję, że ten kto wszedł to Zayn.
    Nwm sądzę, iż będzie z nim coś nie tak xdxd może wdał się w jakąś bójkę?!
    No to zobaczymy co wydarzy się dalej :-)
    Czeeekam
    A i jeszcze jedno ;)
    Nominowałam tw blog do Liebster Award
    Więcej info u mnie

    najlepszepolskieimaginyonedirection.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział.. :D Czemu przerwałaś w takim momencie.?! Dodawaj szybko nexta.. czekam i pozdrawiam :P

    OdpowiedzUsuń