wtorek, 7 maja 2013

30. Naszyjnik...

    Moim oczom ukazał się naszyjnik. I to nie byle jaki. Wyjęłam go z pudełeczka. Był w kształcie serca.
-Jest śliczny.- powiedziałam.
-Zobacz co jest na nim napisanie.- zaczęłam przyglądać się napisowi.
-Żyj Snami?- zapytałam.
-Tak.
-Ale, co to znaczy?- Liam uśmiechnął się do mnie.
-Dowiesz się w swoim czasie.- to było dziwne. Żyj Snami. Co to miało znaczyć?
-Ładny jest.- skomentowałam, przyglądając mu się w dokładnością.
-Cieszę się.- zapadła chwila ciszy.
-A dlaczego akurat taki naszyjnik?- nie dawałam za wygraną.
-Dowiesz się w swoim czasie.- znowu te słowa. Nie wiedziałam co o tym myśleć.
-Zapniesz mi go?- zapytałam. Liam zrobił to. Po chwili naszyjnik wisiał już na mojej szyi.-Jest śliczny, jeszcze raz dziękuję.- na jego policzku złożyłam całusa. Uśmiechnął się do mnie.
-Lekarz przyszedł.- w drzwiach stanęła Emma z mężczyzną.
-Dzień dobry.- powiedziałam do lekarza.
-Dzień dobry.- odpowiedział.- A więc kto jest chory?- zapytał.
-Liam.- powiedziałam.- Zostawię was samych.- zamknęłam za sobą drzwi. Razem z Em zeszłyśmy na dół do salonu.
-Cały dzień gdzieś znikasz.- powiedział Zayn, gdy usiadłam obok niego.
-Naprawdę?- zapytałam.
-No, aż się za tobą stęskniłem.- przytulił mnie.
-To masz pecha.- wystawiłam mu język.
-Oj ty.- zaczął mnie łaskotać.
-Przestańcie, nie chcę na to patrzeć.- skarżył się Harry. Dosiadł się z swoim kotem do stołu.
-Właśnie, a co z Taylor?- zapytałam Harolda.
-Zerwaliśmy. To nie miało sensu. Nie ufałem jej.- wyjaśnił.
-Dobrze zrobiłeś.
-Dzięki.- uśmiechnął się.
   W tej chwili z góry zszedł lekarz.
-Co z Liam'em?- od razu zadałam mu pytanie.
-To zwykłe przeziębienie.- odpowiedział.
-A zdąży wyzdrowieć do 6 stycznia?- zapytał Niall. Bardzo mnie to zdziwiło. Dlaczego do 6 stycznia.
-Tak. Ma tylko leżeć w łóżku i wypoczywać.- Emma poszła odprowadzić lekarza do drzwi.
-Co jest 6 stycznia?- zapytałam. Chciałam jak najszybciej wiedzieć, co się dzieje.
-Zayn, jeszcze jej nie powiedziałeś?- zadał pytanie Niall.
-Nie.- odpowiedział mulat.
-Ale o czym mi nie powiedział?- zapytałam.
-Megan, musimy porozmawiać.- powiedział Malik.-W naszym pokoju.
-Ok.
   Razem poszliśmy do naszego pokoju.
-O co w tym wszystkim chodzi?- zapytałam. Miałam złe przeczucie. Bałam się najgorszego.
-My z chłopakami 6 stycznia zaczynamy trasę koncertową.- powiedział skrępowany Zayn. Ulżyło mi.
-Co?- byłam zszokowana.
-Jedziemy w trasę koncertową.
-Na ile?- zapytałam. Nie wierzyłam w to.
-Na cztery miesiące.
-I kiedy zamierzałeś mi o tym powiedzieć?- zapytałam.
-Nie wiem.- przyznał.
-Dzień przed wyjazdem?- zapytałam. Byłam troszkę wściekła.
-Nie.- spuścił głowę.
-Mogłeś powiedzieć mi szybciej.- zauważyłam.
-Wiem, ale się bałem.
-Ale czego?- zapytałam.
-Sam nie wiem.- przyznał troszkę zmieszany Malik.
-Nie było się czego bać.- powiedziałam i go pocałowałam.
-Myślałem, że będzie gorzej.- przyznał Zayn.
-Aż taka jestem zła?- zaśmiałam się.
-Nie, po prostu szybko się złościsz.- oznajmił.
-No wiesz ty co.- udałam obrażoną.
-Oj, nie złość się.- powiedział Zayn i mnie przytulił.
-Idę do Liam'a.- oznajmiłam szybko.
-Nie odchodź.- Malik chwycił mnie za rękę.
-Muszę zobaczyć, jak się czuje.
-No dobra, ale wródź za chwilę.
-Ok.- wyszłam z pokoju i ruszyłam w stronę królestwa Payna. Ten siedział na łóżku.
-Jak się czujesz?- zapytałam Liam'a.
-Dobrze.- odpowiedział z uśmiechem.
-Cieszę się.- uśmiechnęłam się od ucha do ucha..
-Kocham twój uśmiech.- powiedział brązowooki. Czułam rumieńce na policzkach.- W ogóle kocham
cię całą.- zaskoczyły mnie jego słowa, ale z jakiegoś powodu byłam szczęśliwa.
-Czy próbujesz mnie poderwać?- zapytałam.
-Może.- odpowiedział i się uśmiechnął. To samo zrobiłam ja.
-Idę po tabletkę, do zbicia temperatury.- powiedziałam.
-Ok.- wyszłam z pokoju. Czułam się szczęśliwa, ale dlaczego?
   Zeszłam na dół, do kuchni i wzięłam apapa. Wróciłam do pokoju Liam'a. Zamknęłam drzwi na klucz. Tak, aby nikt tu nie wparował  i nie przeszkodził.
-Proszę, zażyj to.-powiedziałam.
-Ale ty mi to podaj.- widziałam na jego twarzy uśmiech.
-Ok.- nie wiem dlaczego ale usiadłam na jego kolana. Uśmiechnął się. Wsadziłam mu tabletkę do
buzi i podałam szklankę z wodą, aby popił. Zrobił to. Ja dalej siedziałam mu na kolanach. Patrzyłam w jego oczy. Było coś w nich. Coś magicznego. Nie widziałam tak hipnotyzujących oczu, jak ma Liam. Patrzeliśmy na siebie z dobrą chwilę, a nasze usta były coraz bliżej. Na szczęście w porę się powstrzymałam.
-Liam, my nie możemy.- powiedziałam i wstałam.
-Wiem, ale nic na to nie poradzę.- powiedział troszkę zmieszany.
-A myślisz, że ja sobie radzę, ale nie mogę. Przecież jestem z Zayn'em.- powiedziałam.
-Wiem o tym.- powiedział brązowooki i spuścił głowę.
-Nie rób sobie nadziei. Nie możemy być razem.- te słowa mnie trochę zasmuciły. Nie wiem
dlaczego.

Jakiś czas później.
   Nadszedł 6 stycznia. Jak tan czas szybko leci. Niedawno Liam wyzdrowiał. Czuł już się dobrze. Znowu nabrał siły.
   Przez te parę dni nie działo się wiele. Nikomu razem z Paynem nie powiedzieliśmy o naszym niedoszłym pocałunku i małym wyznaniu miłości, jeżeli można to tak nazwać. Nie wiem dlaczego, ale bardzo zainteresował mnie ten naszyjnik, który dostałam od brązowookiego. Próbowałam znaleźć w internecie informacje o nim, ale nie było. Dalej nie wiem, co oznacza napis Żyj Snami. Brzmi on jakoś dziwnie. W ogóle tan naszyjnik jest dziwny. Coś jest w nim magicznego, ale nie wiem co. Gdy próbuję podpytać o niego Liam'a, on odpowiada talko ,, Dowiesz się w swoim czasie''. Ale kiedy będzie tan czas? Jestem strasznie zaciekawiona. Chcę poznać historię tego naszyjnika. Chcę wiedzieć co oznacza ten napis.
   Sylwester nie był zbytnio ciekawy. Siedzieliśmy w domu. Staraliśmy się te parę dni spędzić jak najlepiej. W  końcu nie będziemy się widzieć cztery miesiące. Tyle będzie trwała trasa .Szkoda. Nie chcę się rozstawać.
   Wszyscy zrezygnowaliśmy ze studiów. Nie miało to sensu.
   Dziś był dzień, w którym musieliśmy się wszyscy pożegnać. Dlaczego musiał nadejść tak szybko? Nie chciałam tego. Dlaczego musimy się rozstawać? Nie rozumiem tego, ale w końcu muszę się z tym pogodzić. Chłopaki są gwiazdami. Nie mogą z tego zrezygnować. Nie mogą zawieść fanów.I tak ostatnio dość sporo ich stracili. Dawno nie mieli żadnej trasy. A teraz wydali płytę, więc to jest ich zadanie. Trudno. Trzeba żyć dalej.Przecież wrócą.
   Razem z Emmą odprowadziliśmy ich do drzwi. Czas pożegnania.
-Nie zapomnij o mnie.- powiedziałam przytulając się do Zayn'a.
-Jakbym mógł zapomnieć o swojej dziewczynie.- zaśmiał się i mnie pocałował.
-Dzwoń.- poprosiłam.
-Jasne.- teraz przyszedł czas na Liam'a.
-Meg, będę tęsknił.- powiedział. Przytuliłam go.
-Ja też.
-Jesteś dla mnie wszystkim.- szepnął mi na ucho, tak abym tylko ja to usłyszała.
-Ty też.- także szepnęłam. Później wszyscy się przytuliliśmy. Ostatni raz im pomachałyśmy i zniknęli za drzwiami samochodu.
-Będę za nimi tęsknić.- przyznałam siadając na kanapie.
-Ja też.-powiedziała Emma. W tej chwili dostałam SMS od Zayn'a. Brzmiał: ,, Już tęsknię ,, Uśmiechnęłam się.Odpisałam: ,, Ja też ,,.
-Masz może na coś ochotę.- zapytała Em.
-Nie.- odpowiedziałam.
    Dzień mijał za dniem. Razem z moją przyjaciółką oglądałyśmy każdy koncert chłopaków. Na każdym dawali czadu, wygłupiali się i wspominali, jak za nami tęsknią. Liam dzwonił do mnie codziennie parę razy. Zawsze pytał się, czy coś się nie stało, jak się czuję i czy podobał mi się koncert. Nic wielkiego.
   Zayn też dzwonił.

3 miesiące później.
   Minęły 3 miesiące rozłąki.  Ja i Emma zadzwoniliśmy na skayp'a chłopaków. Chciałyśmy z nimi pogadać.Chłopcy dość szybko odebrali. Włączyli kamerkę i widziałyśmy ich uśmiechnięte mordki.
-Cześć.- pomachali nam. Teraz zauważyłam, że nie ma z nimi Zayn'a.
-Cześć. Co porabiacie?- zapytałam.
-Nic ciekawego.
-Jak tam fani?- zadała pytanie moja przyjaciółka.
-Są wspaniali. Kochają nas.- powiedział podekscytowany Niall.
-Super.
-Gdzie jest Zayn?- zapytałam. Chłopcy zrobili zakłopotane miny. Coś jest nie tak.
-Siedzi w swoim pokoju.- odpowiedział Harry.
-Ale dlaczego?- nie dawałam za wygraną. Chłopaki wymienili między sobą spojrzenia. Długo nie odpowiadali.
-Ma kaca. Wczoraj troszkę zabalowaliśmy.- oznajmił Niall. Miałam wrażenie jakby chłopcy odetchnęli na te słowa.
-To przecież może zażyć tabletkę.- zauważyłam. Znowu zakłopotanie wpadło na ich twarze.
-Skończyły się nam.- powiedział Louis.
-To dlaczego wy nie macie kaca?- zapytałam.
-Bo dla nas starczyło.- spojrzałam na Liam'a. Tylko on nie odezwał się jeszcze słowem. Wyciągnęłam telefon i napisałam SMS: ,, Liam, co się dzieje? ,, Jego komórka zabrzęczała. Wyciągnął ją z kieszeni. Popatrzał się w kamerkę i zniknął z pola widzenia. ,, Nic się nie dzieje,, odpisał mi. Od razu dostał odpowiedź: ,, Przecież widzę,, Później już nic nie odpisał.
   Gadaliśmy z chłopakami może z godzinkę. Później w kamerce został tylko Louis. Zostawiłam Emmę z nim i wróciłam do swojego pokoju. Położyłam się na łóżku. Dlaczego chłopcy mnie okłamują? Ja to wiem. Co dzieje się z Zayn'em? Nie wiem co to wszystko znaczy.
-Miau.- usłyszałam. Na moje łóżko wskoczył kot.
-Cześć Kajtusiu.- pogłaskałam go. On położył się na moim brzuchu.
-Miau.
-Świat jest zły.- powiedziałam.- Jak myślisz, co się dzieje z Zayn'em?
-Miau.- odpowiedział.
-Ty chyba mi nie pomożesz.- zauważyłam.-Ale cieszę się,  że jesteś.

   Przez następny miesiąc wszystko się zmieniło. Malik dzwonił coraz rzadziej i nie był zbytnio gadatliwy. Na koncertach też był inny. Wyglądał na przygnębionego. Coś się działo. Ale nie wiem co.

____________________________________________

Co myślicie o tym rozdziale?
Wyszedł mi ciekawy? Bo ja nie wiem.

Dobra, a teraz mam do Was pytanie.
Co  myślicie o Liam'ie i Megan? Jak myślicie, Meg zakochała się w Paynie?

Proszę, komentujcie. To naprawdę bardzo motywuje do pisania :)

Do następnego!!!
Pamiętajcie, kocham Was ♥

2 komentarze:

  1. Super:) Czytam twojego bloga od początku jest bardzo ciekawy. :))))

    Wika:)

    OdpowiedzUsuń