czwartek, 16 maja 2013

34. Spacer...

   Obudziłam się, ale nie sama. Poczułam, że ktoś mnie całuje. Otworzyłam oczy. To Liam.
-Miła pobudka.- powiedziałam.
-Miło mi.
-Możesz robić mi tak codziennie.-uśmiechnęłam się i usiadłam na niego.
-Ok. Będę wiedział.
-Kocham cię.- pocałowałam go.
-Ja ciebie też.- powiedział.- Przy tobie jestem najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi. Jesteś moim tlenem. Już zawszę będę cię kochał. Nigdy cię nie opuszczę. Nie potrafię żyć bez ciebie. Jesteś najważniejszą osobą w moim życiu. Nie chcę cię stracić, ale wiem że taka chwila nadejdzie.
-Jak to wiesz?- zapytałam, ale bardzo cieszyłam się ze słów Liam'a.
-Wiem, że kochasz Zayn'a. Wiem, że do siebie wrócicie. Jesteście sobie przeznaczeni. Kochacie się. Wiem, że mu wybaczysz. Wiedź, że on bardzo żałuje, tego co zrobił. Chcę, żebyś była szczęśliwa.-powiedział, a ja myślałam, że się rozkleję.
-Ale ja jestem przy tobie szczęśliwa. To ciebie kocham, a nie Zayn'a.
-Nie wmawiaj sobie takich rzeczy. Przyznaj, kochasz Malika. Może kochasz bardziej mnie, ale ja odejdę. Rozumiesz. Mnie nie będzie, ale będzie Zayn.
-Co te słowa znaczą?- nie wiedziałam, o czym on mówi. Nic już nie rozumiałam.
-To, że ludzie odchodzą i trzeba się z tym pogodzić.
-Ale przecież ty nie odchodzisz.- zauważyłam.
-Tego akurat nie wiesz.- zastanawiały mnie jego słowa. Skąd on może wiedzieć, że odejdzie. Nie rozumiałam go.
-Wiem dobrze.
-Megan, ja nigdy nie mam pewności. Żyję z jedną nerką. Zawsze może mi się coś stać.
-Ale przecież teraz nie odchodzisz.- zauważyłam.
-Jak najdłużej będę mógł, będę przy tobie.- uśmiechnęłam się na te słowa.
-Dobra. Skończmy temat.- zarządziłam.
-Ok.
-Jak myślisz, Zayn już wyjechał?- zapytałam.
-Raczej tak.
-Dobra, bo muszę iść do jego pokoju pozbierać swoje rzeczy.
-Gdzie je dasz?- zapytał mnie Liam.
-Sama nie wiem.- przyznałam.
-Daj je do mnie. W ogóle, to zamieszkaj tutaj.
-Mogę?- zapytałam, pełna nadziei.
-No jasne.- odpowiedział z uśmiechem Payne.
-Dzięki.- pocałowałam go.
-To może najpierw zrobimy porządek u mnie w szafie.- zaproponował Liam.
-Jasne.- weszliśmy do jego garderoby. zaczęliśmy układać wszystkie ubrania. Nie było tego dużo. Z jakąś godzinkę roboty. Po skończeniu efekt był taki, że połowa garderoby była pusta. Tam mogłam poukładać swoje rzeczy. Postanowiliśmy zejść na śniadanie.
-Jak wyjdziemy za drzwi pokoju jesteśmy tylko przyjaciółmi.- powiedziałam.
-Jasne.- ruszyliśmy korytarzem. Później na dół schodami, aż doszliśmy do salonu.
-Cześć.- powitałam wszystkich.
-Hej.- ja usiadłam na kanapę pomiędzy Niall'em, z Harry'm, a Liam usiadł na fotel.
-A więc teraz Megan możemy cię podrywać.- zauważył loczek. Wiedziałam, że się zgrywa.
-O nie, nie nie. Kochany.- zaczęłam się śmiać.
-Ale dlaczego?- zrobił smutną minkę psiaczka.
-Bo nie.- odpowiedziałam. Chciało mi się śmiać.
-Co na śniadanie?- zapytał Liam.
-W kuchni została pizza.- powiedziała Emma.
-Ok.- razem z brązowookim poszłam do kuchni. Zaczęliśmy jeść śniadanie, patrząc na siebie. Myślałam, że wybuchnę śmiechem. Troszeczkę się wygłupialiśmy, ale było fajnie. Gdy skończyliśmy jeść wróciliśmy do salonu.
-Idę po moje rzeczy.- oznajmiłam.
-Gdzie?- zapytała Emma.
-Do pokoju Zayn'a. Nie zamierzam już tam mieszkać.- powiedziałam.
-To gdzie teraz pójdziesz?
-Do Liam'a.- odpowiedziałam. Wszyscy zaczęli przyglądać mi się podejrzliwie, a ja jakby nigdy nic wyszłam.
   Weszłam do pokoju Malika. Poszłam do garderoby i wszystkie moje rzeczy zaczęłam znosić do Liam'a. Wszystkie bluzki dokładnie poukładałam na półkach. Po chwili dołączył do mnie Payne.
-Co powiesz na spacer?- zaproponował.
-Jasne, czemu nie.- dokończyłam swoją robotę i się ubrałam.
   Gotowa zeszłam na dół. Ubrałam buciki i razem z Liam'em wyszliśmy na dwór. Na szczęście było już dość ciepło. Ptaszki ćwierkały, kwiaty pachniały. Dobrze, że zima się skończyła już dawno.
   Doszliśmy do parku i usiedliśmy razem na jednej z ławek. Rozmawialiśmy. Później poszliśmy do lasku. Liam podszedł do jednego z drzew i zaczął coś robić.
-Pokaż.- nalegałam.
-Poczekaj chwilę.- musiałam chwilę postać. Po chwili się odsunął.-Popatrz.- powiedział. Na drzewie były wyryte nasze inicjały.
-Cudowne.- powiedziałam.
-Zawsze będziemy razem.- powiedział Liam.
-Zgadzam się z tobą.

W tym samym czasie.
   Z perspektywy Emmy   
   Zadzwoniła moja komórka. Odebrałam.
-Halo.- powiedziałam.
-Cześć, to ja Zayn.- usłyszałam głos Malika.
-Co chcesz?- zapytałam. Byłam na niego wściekła. Jak on mógł zrobić takie coś mojej przyjaciółce? To było nie do pomyślenia.
-Pomóż mi.- nalegał.
-Ale w czym?- zadałam kolejne pytanie.
-Jak mogę odzyskać Magan?- zapytał.
-Teraz będzie ciężko. Po tym co jej zrobiłeś.
-Wiem, że źle zrobiłem. Nie przypominaj. Chcę odzyskać Meg. Na niej mi zależy. Nie wiem co mam robić.
-Ja też nie wiem.- przyznałam.- Może jak przyjedziesz to powiedz jej wszystko co do niej czujesz? Przepraszaj ją. Wyjaśnij jej wszystko.
-To pomoże?- zapytał Zayn.
-Nie wiem. Ale jak powiesz coś szczerego będzie lepiej.- powiedziałam. Nie wiem dlaczego, ale postanowiłam mu pomóc. 
-Ok. Zrobię tak.
-A za ile zamierzasz przyjechać?
-Za tydzień.
-Ok.
-Jakby coś, pomożesz?
-Jasne, możesz na mnie liczyć.- powiedziałam.
-Dzięki.
-Pa.- rozłączyłam się.
-Kto dzwonił?- zapytał Louis.
-Zayn.- powiedziałam i usiadłam na kolana mojego chłopaka. Tak nam było razem dobrze.
-Co chciał?
-Mam mu pomóc odzyskać Megan.- powiedziałam.
-Nie będzie łatwo.- zauważył Lou.
-Wiem, ale ma chęci.
-Dobra idziemy do dyskoteki, co ty na to?- zapytał Louis.
-Jasne, ok. Daj mi się ubrać.

   Z perspektywy Megan   
   Wróciliśmy do domu. To był wspaniały dzień. Cały czas się wygłupialiśmy. Było mi tak dobrze. Zamierzałam do końca życia być z Liam'em. To on daje mi szczęście. Z nim jestem szczęśliwa. Żyję jakby w innym świecie. Jest on bardzo ważną osobą dla mnie. Nie chcę go stracić. Kocham go jak nikogo innego.
   Cały czas noszę naszyjnik, który dostałam od niego. Bardzo mi się podoba. Nie zdejmuję go nawet na chwilę. Przywiązałam się do niego. Jest on dla mnie cenny . I to bardzo.
   Weszliśmy do salonu. Wszyscy byli ładnie ubrani.
-Idziemy na imprezę. Idziecie z nami?- zapytała Emma.
-Wiesz co, nie dzięki.- powiedziałam.
-Ja też nie mam ochoty.- odezwał się Liam.
-No ok. Pa pa.- wyszli z domu.
-Zostaliśmy we dwoje.- powiedział Payne.
-No i...?- zapytałam.
-Co powiesz na to.- głupek wziął mnie na ręce i zaniósł do swojego pokoju. Zamknęliśmy się na klucz.
   Zaczęliśmy się całować. Bardzo namiętnie. Byłam pewna, czego chcę. Bardzo pożądałam Liam'a. Payne położył mnie na łóżko. Nie miałam wyjścia. Zaczęłam ściągać z siebie ubranie, on też. położyliśmy się na łóżko i zaczęliśmy wykonywać swoją robotę. Liam powoli wszedł we mnie i wykonywał szybkie ruchy. Zgięłam się w łuk. Poczułam falę przyjemności.
   I zrobiliśmy to. Nawet nie wiem, czy się zabezpieczyliśmy. Czułam talko przyjemność. Było mi tak dobrze.

_________________________________

Zaczynam coraz bardziej wierzyć w to, że jestem zboczona hahaha.
Ten rozdział jest jakiś dziwny.
I wiem, że nie jest on za ciekawy, za co Was przepraszam.

Następny rozdział dodam szybciej, jeżeli będzie 7 komentarzy.
Przepraszam, że ten dodałam dopiero teraz, ale miałam kółko z gitary, później z angielskiego i jeszcze byłam na dworze. Dopiero teraz przyszłam. 
Mam nadzieję, że nie macie mi tego za złe. Przepraszam.

Dziękuję za ponad 3000 wyświetleń.
Kocham Was.

8 komentarzy:

  1. A tak wgl to nie tylko Ty jesteś zboczona :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Strasznie się cieszę z tego powodu. Wiem o tym. Wiele ludzi na świecie jest zboczonych. A szczególnie moje klasa, ale to jest chyba normalne.

      Dominika.

      Usuń
  2. Super rozdział :D Dodawaj szybko nexta, czekam :D

    OdpowiedzUsuń
  3. chcem kolejny rozdział ;D przed wycieczką ma być ;PP

    OdpowiedzUsuń
  4. Omnomnom ;D
    Meeega ;D
    Ciekawe co dalej
    pozdrawiam Bella♥
    _______________________
    http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń