sobota, 11 maja 2013

32. Prawda...

-O co chodzi?- zapytałam płacząc. Bałam się tego, co usłyszę.
-Meg, bo ja... ja....- Zayn zaczął się jąkać.
-Już mnie nie kochasz? Prawda?- zadawałam mu pytania.
-Nie, co za głupoty opowiadasz. Kocham cię jak nikogo innego. Jesteś dla mnie wszystkim.- uklęknął przede mną na kolana. Widziałam w jego oczach smutek. Z pewnością chciało mu się płakać, ale powstrzymywał się. Próbował udawać twardego.
-Więc o co chodzi?- spojrzałam w jego oczy.
-Pamiętasz tą rozmowę z chłopakami, kiedy mnie nie było?- zapytał.
-No tak. Podobno miałeś kaca.- zauważyłam i teraz dopiero w to zwątpiłam.
-To nie była prawda.- czyli dlatego chłopaki zachowywali się tak dziwnie przed kamerą. 
-Więc o co chodzi?- zapytałam.
-My wtedy byliśmy w dyskotece. Troszkę wypiłem. Poznałem tam jedną dziewczynę i... i..- myślałam że wybuchnę.- Ja z nią poszedłem do hotelu...i... i... się... ja się z... nią ...ja się z nią przespałem.- spuścił głowę. Nie wierzyłam w to. 
-Nienawidzę cię!- krzyknęłam mu w twarz.
-Megan, ja nie chciałem.- próbował mnie zatrzymać, ale wybiegłam z pokoju. Nie chciałam go widzieć. Jak on mógł mi to zrobić?
   Popędziłam jak najprędzej do przedpokoju.
-Meg, co się stało!?- usłyszałam pytanie Emmy.
-Zayn, nienawidzę cię!- krzyknęłam jeszcze raz i wybiegłam z domu. Na szczęście nie było paparazzi. Inaczej wiadomo, kto byłby jutro na pierwszej stronie gazet.
   Biegłam przed siebie. Nie obchodziła mnie to, gdzie się znajdę. Byle jak najdalej od ludzi, od Zayn'a. Jak on mógł mi to zrobi?. To było okropne. Teraz zrozumiałam jaki jest naprawdę. Moje przypuszczenia się sprawdziły. Tak, przypuszczałam, że Malik mnie zdradzi, ale nie dopuszczałam zbytnio do siebie tych myśli. Ale jednak. To była prawda. On mnie zdradził. Jeszcze do tego ukrywał to przede mną. Odpychał mnie od siebie. A ja myślałam, że to wszystko moja wina. Myślałam, że to ja czymś zawiniłam.
   Rozejrzałam się. Byłam w parku. Usiadłam na jedną z ławek. Nogi dałam pod głowę. Zaniosłam się płaczem.Życie jest do niczego. Nie można ufać ludziom. Po jakimś czasie cię zranią. Cierpiałam.
   Ktoś się do mnie dosiadł i objął mnie ramieniem.
-Wszystko będzie dobrze.- dobrze znałam ten głos. To był Liam. Musiał za mną pobiegnąć.
-Wiedziałeś o tym?- zapytałam.
-Tak.- odpowiedział smutnym głosem.
-Dlaczego mi nie powiedziałeś?- spojrzałam w jego oczy. Były pełne smutku. Naprawdę da się z nich wyczytać wszystko.
-Zayn mi zabronił. Obiecał, że sam ci powie. Byłoby lepiej, gdybyś dowiedziała się o tym z jego ust.
-No chyba masz rację.
-No chodź.- pokazał swoje kolana. Usiadłam na nie i się przytuliłam.
-Dlaczego on mi to zrobił?- spojrzałam na niego bezradnie.
-Tego nie wiem.- odpowiedział.
-Co ja mam teraz zrobić?
-W tym nie mogę ci pomóc. Ta decyzja należy do ciebie. Jesteś mądrą dziewczyną. Na pewno coś wykombinujesz.
-Ale ja nie wiem jak?- znowu ta bezradność.
-A kochasz go?- zapytał Liam. To było dobre pytanie. Czy ja dalej coś czułam do Zayn'a? Po tym co mi zrobił? Wtedy nad Morzem Irlandzkim naprawdę się w nim zakochałam, ale to uczucie wygasło już dawno. Tak, może nie do końca. Dalej czułam coś do Zayn'a, ale nie to co kiedyś.Nie miało to takiej mocy, jak kiedyś. Zakochałam się w kimś innym. Moje uczucia naprawdę są pokręcone. Kocham dwóch chłopców na raz.
-Ja już go nie kocham, tak jak kiedyś. Zakochałam się w kimś innym.- nie wierzyłam, że to powiedziałam.
-Kto skradł twoje serce?- zapytał Liam.
-Dowiesz się w swoim czasie.- powiedziałam i zaczęłam się śmiać. Przestałam płakać.
-Chodź, może wrócimy.- zaproponował Payne.
-Ja nie chcę tam wracać.
-Ok. To pójdziemy na lody. Co ty na to?
-Jasne.
   Wstaliśmy i ruszyliśmy ścieżką. Mój humor został błyskawicznie poprawiony. Całą drogę do lodziarni śmialiśmy się i rozmawialiśmy. Było naprawdę miło. Odwróciło to uwagę od tego co usłyszałam od Zayn'a. 
   Teraz wiedziałam, że Liam to odpowiedni chłopak dla mnie. Jest inny niż Zayn. Nie zdradza, nie jest zazdrosny i dba o kobietę. Nie, żeby Malik tego nie robił, ale Payne robi to inaczej. Nie wiem jak opisać to słowami.
   Doszliśmy do lodziarni. Liam zamówił mi moje ulubione lody. Doskonale wiedział jaki lubię smak. Dla mnie wziął truskawkowy, mniam, a dla siebie waniliowy. Po raz kolejny ruszyliśmy ścieżką. Wszystko odżywało. Atmosfera była wspaniała. Słońce świeciło mi na twarz. Wszystko było inne.
-Jak myślisz, Zayn wiedział co robi zdradzając mnie?- zapytałam. Znowu poruszyłam ten temat.
-Nie wiem.
-A jak to wtedy było. Byłeś też na tej dyskotece?
-Tak, wszyscy byliśmy. Zayn siedział przy barze i podeszła do niego jakaś dziewczyna. Wiem, obserwowałem tą sytuację.
-A ta dziewczyna była ładna?- zapytałam.
-Plastik.- zaśmiał się Liam.- Ja nie wiem, co Zayn w niej widział. Oni gadali, oboje dość sporo przy tym wypili. Później poszli tańczyć i wyszli z dyskoteki. Dalej nie wiem, co się działo.
-Czyli świetnie się bawił.- zauważyłam.
-Nie masz się czym martwić.
-Oby.
-Nie myśmy już o tym.
-Ok. Co teraz robimy?- zapytałam.
-Co powiesz na zakupy? To świetnie poprawia humor.
-Nie wiem. Nie wzięłam ze sobą portfela.- zauważyłam.
-Ja za wszystko zapłacę.- oznajmił Liam.
-Ok. Oddam ci, jak będziemy w domu.
-Ja nie wezmę. Potraktujemy to jako przyjacielską przysługę.
-Dzięki, jesteś wspaniały.- przytuliłam się do niego. Poczułam się, jakby wszystkie problemy mijały.
-Wiem.- zaśmiał się i poczochrał mi włosy.
-Osz ty.- zaczęłam go gonić.
-Nigdy mnie nie dogonisz!- krzyczał Payne.
-A właśnie że tak.- jednak mi się nie udało. Po długim biegu padłam z wykończenia.
-I jednak ci się nie udało.- zauważył Liam.
-Za szybki jesteś.
-To co, idziemy?
-Jasne.- poszliśmy do centrum. Zaczęliśmy chodzić po sklepach.
   Nie mogłam wyjść z przebieralni. Liam znosił mi ubrania. Co chwilę przynosił mi sukienkę lub spódniczkę. W przebieralni stała sterta ubrań. Brązowooki namówił mnie na dwie  sukienki, parę jeansy'ów  i bluzę.
-Teraz kolej na ciebie.- powiedziałam.
-Ale dlaczego?- zapytał zdziwiony Liam.
-Teraz ja się zabawię w stylistę.
-No ok.
   Weszliśmy do sklepu z ubraniami dla mężczyzn. Świetnie się bawiliśmy. Liam kupił sobie dwie bluzki i jeansy. Później poszliśmy w stronę domu. Nie chciałam tam wracać. Bałam się, że zobaczę Zayn'a i się rozpłaczę. Chcę jak najszybciej o tym wszystkim zapomnieć.
-Musimy wracać do domu?- zapytałam. Byliśmy prawię pod drzwiami.
-Musisz stawić czoło lękowi.- weszliśmy. Nie miałam innego wyjścia. W przedpokoju ściągnęłam buty.
   Przechodziłam koło salonu.
-Megan, kochanie...- zaczął Zayn.
-Nie mów tak do mnie. Nie rozumiesz? To koniec!- krzyknęłam i z płaczem wbiegłam po schodach. Wszystko się waliło. Jednak moje obawy się sprawdziły. Płakałam jak małe dziecko. Liam doszedł do mnie i objął mnie ramieniem.
-Chodź, idziemy do mojego pokoju. - tak zrobiliśmy. Troszkę się uspokoiłam.
-Dzięki Liam.- przytuliłam go.
-Nie ma za co.
-Czyli dzisiaj śpię na kanapie.- uśmiechnęłam się i otarłam łzy.
-Śpij dzisiaj u mnie.- zaproponował Payne.
-Nie będę ci przeszkadzać?- zapytałam.
-Nie.
-A pójdziesz mi po piżamę. No wiesz, nie chcę spotkać się z Zayn'em.
-Jasne.- wyszedł z pokoju.

____________________________________

Co o tej całej sytuacji myślicie?
Meg powinna wybaczyć Zayn'owi?
Ja jeszcze nie wiem dokładnie, jak to będzie dalej. Ale myślę, że mogę Was zaskoczyć ;)

Dodawajcie się do obserwatorów i komentujcie.
Jeżeli czytasz to skomentuj.

Do następnego.

1 komentarz:

  1. Świetny blok i cudowny rozdział :D Moim zdaniem chociaż Zayn bardzo zranił Megan, ona powinna dać mu szanse chociaż na wytłumaczenie się. Z poprzednich rozdziałów wynika, że to jest ta jedyna miłość i to nie może się od tak zmienić :P Czekam na nexta i zapraszam na mojego bloga : http://opowiadanielivewhilewereyoung.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń