czwartek, 25 kwietnia 2013

24. Czy Harry jest jej zabawką?...

    Nie mogłam uwierzyć w te słowa. Zabawka. Co? Jak on mógł się w niej zakochać? Ona go chce wykorzystać. Jestem tego pewna, po tych słowach.
   Musiałam się uspokoić. Razem z Emmą wzięłyśmy naleśniki na talerzach i zaniosłyśmy na stół. Popatrzyłam na tą całą Taylor. Zdawała się być miła. Może kocha Hazzę i nie zamierza go zdradzić, tak jak innych. Może się zmieniła? Nie wiem. Będę ją obserwować.
   Wszyscy zaczęliśmy jeść. Później rozmawialiśmy. Postanowiłam podpytać troszkę tę dziewczynę.
-Jak poznałaś Harry’ego?- zapytałam.
-Spotkaliśmy się w sklepie.- odpowiedziała.
-A dokładnie to zderzyliśmy się wózkami.- dodał loczek.
-Tak. Zaczęliśmy rozmawiać i wymieniliśmy się numerami.- powiedziała blondynka.
-Aha.- postanowiłam dalej nie pytać. Nie wiedziałam już o co.
   Kot cały czas siedział na kolanach Harolda. Co chwilę dostawał coś do przekąszenia. Przez chwilę ja wzięłam go na swoje kolanka. Głaskałam go. On tylko mruczał. Postanowiłam dać Kajtka na kolana Tay. Delikatnie go przełożyłam na jej kolana. Spojrzała na mnie.
-Co ty robisz?- zapytała.
-Chcę, abyś pobawiła się z kotem Harry'ego.- odpowiedziałam.
-Zabieraj mi tego kocura!- krzyknęła. Wszyscy na nią spojrzeli. Hazza się zlitował i wziął go na swoje kolana. Widać, że był trochę zły i przygnębiony. W końcu ten kot jest bardzo ważny dla niego. Był teraz częścią naszej rodziny. Wszyscy bardzo go polubili. Był taki słodki. Lubił się bawić.
   Spojrzałam na zegarek. Była godzina 20:00.
-Zayn, może już pójdziemy. W końcu jutro wcześnie mamy samolot do Polski.- zauważyłam.
-No, masz rację.- odpowiedział mój chłopak. Pożegnaliśmy się  z wszystkimi i zaczęliśmy iść schodami.
-Co myślisz o tej całej Taylor?- zapytałam Malika.
-Nie podoba mi się, i ma złą opinię.
-Wiem, już słyszałam.- przyznałam.
-Myślisz, że zdradzi Harry’ego?- zapytał Zayn.
-Już sama nie wiem. Tak naprawdę jej nie znamy i nie możemy kierować się czyimiś oskarżeniami. Może wcale taka nie jest.-zauważyłam. Byliśmy już w pokoju.
-Nie wiem, co o tym myśleć.- zakończył całą naszą rozmowę mój chłopak.- Idę się wykąpać.- powiedział i zniknął za drzwiami łazienki.
   Chwilę musiałam czekać aż stamtąd wyjdzie, a później ja weszłam. Wzięłam prysznic i przebrałam się w luźne ubranie do spania, ponieważ moja piżamka była już spakowana w walizce z resztą ubrań. Wyszłam z łazienki i podeszłam do mulata.
-Ślicznie wyglądasz.- powiedział.
-Dziękuję.- pocałowałam go.
-Kocham cię.
-Ja ciebie też.- usiedliśmy na łóżku i właśnie chciałam sprawdzić, czy ktoś do mnie nie dzwonił, ale
nie mogłam znaleźć komórki. Przypomniało mi się że jest w kuchni.- Muszę iść do kuchni po komórkę.- powiedziałam.
-Jasne.- wyszłam z pokoju.
   Zaczęłam zmierzać w stronę schodów i usłyszałam czyiś głos. Wychyliłam głowę zaa ściany. Na schodach stała Taylor i rozmawiała z kimś przez komórkę.
-Josh, za niedługo będę…. Jestem u mamy…. Ja też cię kocham…. Pa, całuski.- rozłączyła się i teraz mnie zauważyła.
-Zdradzasz Harry’ego.- powiedziałam.
-Nie, to nie tak.- próbowała się tłumaczyć.
-On jest twoją zabawką.- znowu się odezwałam.
-Nie, Megan. Ja naprawdę kocham Hazzę.
-To z kim rozmawiałaś!?- krzyknęłam.
-Z moim chłopakiem. Przysięgam, zamierzam z nim zerwać.
-Taa, jasne. Fajnie jest tak kogoś okłamywać!?- znowu krzyknęłam. Wszyscy zjawili się na schodach.
-Co się tu dzieje?- zapytał Harry.
-Hazza, ona cię zdradza.- wypaliłam.
-Tay, czy co prawda?- zapytał blondynkę.
-Ja chciałam z nim zerwać, ale nie mogę. Harry ja naprawdę tylko ciebie kocham, nie Josh’a. To z tobą chcę spędzić resztę życie. Zamierzałam z nim zerwać. Proszę uwierz mi.- mówiła z płaczem Taylor.
-Daj mi to przemyśleć.-powiedział loczek.
-Jasne.
-Pokażę ci gdzie są drzwi.- odezwał się Louis. Blondyna poszła za nim. Usłyszeliśmy trzask drzwi. Wyszła.
   Harry rozpłakał się i pobiegł schodami na górę. Był załamany. Wszyscy chcieli iść za nim, ale ich powstrzymałam.
-Ja z nim pogadam.- powiedziałam.
-To najlepszy pomysł.-oznajmił Liam, a ja ruszyłam na górę.
   Znalazłam się przed drzwiami pokoju loczka. Zapukałam.
-Zostawcie mnie!- krzyknął.
-Harry, to ja Megan. Wpuść mnie, pogadamy.- długo musiałam czekać na odpowiedź, ale w końcu usłyszałam przekręcanie klucza. Pociągnęłam za klamkę. Drzwi były otwarte. Weszłam do pokoju i zamknęłam za sobą drzwi, aby nikt nam nie przeszkodził. Hazza leżał na łóżku i płakał. Podeszłam do niego.
-No już, nie płacz.- powiedziałam siadając na jego łoże.- Wszystko będzie dobrze.
-Ja myślałem że ona mnie kocha.-powiedział i spojrzał na mnie. Zrobiło mi się go żal.
-A skąd pewność, że cię nie kocha? Może wcale tak nie jest.- zaczęłam się zastanawiać co powiedzieć dalej- Naprawdę ją kochasz?- zapytałam.
-Tak, myślałem, że to ta jedyna.- odpowiedział.
-Więc z nią pogadaj, jak ochłoniesz. Daj sobie troszkę czasu i zadzwoń. Niech ci wszystko wyjaśni i dopiero wtedy podejmij decyzję czy jest ciebie warta.- sama nie wierzyłam w swoje słowa. Chyba polubiłam tą całą Taylor, nawet za to co zrobiła.
-Dzięki Meg, jesteś najlepsza.- powiedział i mnie przytulił.- Co ja bym bez ciebie zrobił?
-Nie wiem.- odpowiedziałam.-Może zejdziemy na dół?
-Jasne.- jak powiedziałam, tak zrobiliśmy. Po chwili znaleźliśmy się w salonie.
-Wszystko w porządku?- zapytał Niall.
-Tak, ale gdyby nie Meg, nie byłoby tak dobrze.- powiedział Harry.
-Może posprzątamy?- zaproponowałam.
-Jasne.- wszyscy wzięli się za sprzątanie. Po chwili skończyliśmy.
-Idziemy spać.- zarządził Zayn i ruszył po schodach. Wszyscy poszli za nim. Loczek szedł na
końcu, smutny.
-Kolejna noc spędzona w samotności.- powiedział pod nosem, ale wszyscy go usłyszeli. Wpadłam na pomysł jak go rozweselić i żeby w nocy nie był samotny.
-A co powiecie na to, gdybyśmy spali dzisiaj wszyscy w salonie. Rozłożymy sobie poduszki, materace, koce i będzie tak przytulnie.- zaproponowałam.
-To świetny pomysł.- krzyknęli wszyscy chórem.
-A więc każdy przynosi poduszki i inne rzeczy, a Zayn skoczy po materace.- zarządziłam.
-Ok.- wszyscy się rozproszyli. Chciałam wejść do pokoju, ale zatrzymał mnie Hazza.
-Dziękuję.- powiedział.-Jesteś najlepsza.
-Dzięki. – uśmiechnęłam się i weszłam do pokoju.
   Podeszłam do łóżka i wzięłam wszystkie rzeczy potrzebne do spania. Później zniosłam na dół. Wszyscy pracowali. Po chwili wszystko było gotowe.
-To my idziemy się wykąpać.- powiedzieli. W salonie zostałam tylko ja i mój chłopak.
-Dzięki tobie Harry jest szczęśliwy.- zauważył mulat.
-Wiem.- przyznałam.
-Sam bym tego lepiej nie wymyślił.- uśmiechnęłam się na te słowa. Razem położyliśmy się na jeden
z materaców i czekaliśmy na resztę rozmawiając.
-Kocham cię.- powiedział Zayn, bawiąc się moimi włosami.
-Ja ciebie też.- odpowiedziałam.
-Nigdy cię nie zostawię. Jesteś dla mnie wszystkim.
-Naprawdę tak myślisz?- zapytałam.
-Tak. Jeszcze nigdy nie kochałem tak żadnej kobiety.- odpowiedział.
-A ile ich było przede mną?- kolejny raz zapytałam. Długo nie odpowiadał.
-Parę.- powiedział po chwili.
-A ile cię zdradziło?
-Dość sporo. Prawie wszystkie leciały na kasę. Gdy się wzbogaciły, rzucały mnie mówiąc, że nigdy
nie kochały. To strasznie boli.
-Gwiazdy nie mają się łatwo.- przyznałam.
-Dokładnie.
-Idziemy spać!- krzyknęli wszyscy znajdując się w salonie.
-Dobranoc.- powiedziałam, nastawiłam budzik na jutro. Wszyscy położyli się na materacu, a jeden z chłopaków zgasił światło.
   Odwróciłam się na bok. Leżałam pomiędzy Zayn’em, a Liam’em. Wszyscy poszli spać. Jednak coś nam przerwało. Kot zaczął miauczeć jak szalony.
-Harry.- powiedziałam.
-Tak wiem.- odpowiedział.
-Ucisz go.- poprosiłam.
-Myślisz, że się da.- wszyscy zaczęli się śmiać. Dałam głowę pod poduszkę i zasnęłam.

________________________________________

Sorry, że dodaję tak późno. Nie miałam czasu go wcześniej napisać.
Myślę, że się na mnie nie gniewacie :)
Następny pojawi się troszkę szybciej ;*

Zapraszam na mojego drugiego bloga: http://naazawsze.blogspot.com/

Kocham Was !!! 

2 komentarze:

  1. Świetnie piszesz!
    Czekam nn ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi :)
      Następny rozdział pojawi się prawdopodobnie w sobotę ;*

      Dominika.

      Usuń