Usłyszałam budzik.
Obudziłam się, reszta też.
-Wyłącz to!- krzyknął Harry,
rzucając we mnie poduszką.
-Już.- dosięgłam budzika i
wyłączyłam go.- Zayn, wstawaj.- zaczęłam trząść moim chłopakiem.- Za godzinę
mamy samolot.
-Jaszcze pięć minut.- powiedział.
-Nie, nie mamy czasu.
-Ok, wstaję.- tak zrobił. Reszta
poszła spać, a ja i mulat szliśmy się przebrać. Zajęłam łazienkę jako pierwsza,
a Malik zaczął znosić walizki. Założyłam na siebie rurki oraz bluzę i wyszłam.
Zayn siedział na łóżku.
-Już?- zapytał.
-Tak.- odpowiedziałam i wszedł do
łazienki. Zeszłam na dół. Wszyscy spali. Zresztą była godzina 6:00 rano. Nie
dziwie się im. W końcu codziennie wstawaliśmy o dziewiątej, a jak musieliśmy
iść do szkoły to o siódmej, ale mniejsza z tym.
Po chwili dołączył
do mnie Zayn.
-Pa wszystkim!- krzyknęłam. Obudzili
się i spojrzeli na mnie, po czym wstali.
-Nie jedźcie.- błagał Liam.
-Zobaczymy się za parę dni.-
powiedziałam.
-Ale to o parę dni za dużo.
-Przeżyjesz.- pogłaskałam jego
policzek. Wszyscy zaczęliśmy się przytulać.
-Pa. Będę tęsknić.- pomachałam
wszystkim na pożegnanie. Ciemnowłosy wyjechał samochodem z garażu i wsiadłam.
-Już tęsknię.- powiedział z
uśmiechem Zayn.
-Ja też.- przyznałam. Ruszyliśmy.
Po drodze śpiewaliśmy przeróżne piosenki i się wygłupialiśmy. Szybko
znaleźliśmy się na lotnisku. Oczywiście nie odbyło się paparazzi.
-Czy mogę zadać parę pytań?-
zapytała kobieta.
-Przepraszam, ale bardzo się
śpieszymy.- powiedziałam i ruszyłam do bramki.
Po chwili
siedzieliśmy już w samolocie. Wystartowaliśmy. Nie minęła parę minut, a
usłyszałam pisk.
-Przecież to Zayn Malik!-
krzyczała dziewczynka, o kręconych włosach. Miała gdzieś około 12 lat.-
Mogę
dostać autograf?- zapytała.
-Tak, jasne.- podała mu zeszycik,
mulat się podpisał. Po chwili odeszła.
-Nawet w samolocie.- zaśmiałam się
-Tak to czasami bywa.- uśmiechnął
się ciemnowłosy.
-Tak.- zaczęłam wpatrywać się w
krajobraz za oknem.
Błękitne niebo.
Śnieżno- białe chmury. Co chwilę było widać przelatującego ptaka. Po prostu raj.
Przyglądałam się temu wszystkiemu. Przyroda jest piękna, chociaż czasami bywa
okrutna.
-O czym myślisz?- zapytał Zayn,
chwytając mnie za rękę.
-O życiu.- odpowiedziałam.
-A dokładniej?
-O tym, jaka przyroda jest
piękna.- popatrzałam w jego oczy. Uśmiechnął się od ucha do ucha.
-Boję się.- powiedział.
-Czego?- zapytałam.
-Że twoja ciocia mnie nie
polubi.- przyznał.
-Co za głupoty pleciesz. Ona cię
pokocha.- strzeliłam mu pstryczka w nos.
-Na pewno?- nie był pewny.
-Jasne głuptasie.- złożyłam na
jego ustach pocałunek.
-Przekonałaś mnie.
Resztę lotu rozmawialiśmy.
Po chwili samolot wylądował. Byłam w Polsce, mojej ojczyźnie.
Wyszliśmy z
samolotu. Rozejrzałam się. To samo zrobił mój chłopak. Świat dookoła pokrywał biały puch. Zamówiliśmy taxi i
ruszyliśmy do domu cioci.
-Jeszcze takiej zimy nie
widziałam.- przyznał Zayn.
-To mało widziałeś.- powiedziałam.
Po chwili byliśmy na
miejscu. Zapłaciłam taksówkarzowi i ruszyliśmy w stronę drzwi. Zapukałam i
chwyciłam mojego chłopaka za rękę.
-Nie ma się czego bać.-
wyszeptałam mu na ucho.
Drzwi się otworzyły.
Zobaczyłam ciocię, uśmiechniętą od ucha do ucha.
-Meguś.- powiedziała i mnie
przytuliła.
-Ciocia.- zrobiłam to samo, nie
puszczając ręki mulata.
-Wchodźcie.- powiedziała i tak
zrobiliśmy.
-Ciociu, to jest mój chłopak Zayn.
-Miło mi panią poznać.-
powiedział po angielsku.
-Mi też.- odpowiedziała moja
ciocia także po angielsku, ponieważ troszkę umiała ten język. Nie perfekcyjnie,
ale jednak.
-Napijecie się czegoś?- zapytała,
gdy weszliśmy do salonu.
-Nie.- odpowiedziałam.- Na razie
się rozpakujemy, a później idziemy na zakupy. Musimy kupić wszystkim prezenty.-
powiedziałam.
-Dobrze.- pociągnęłam za rękę
Zayn’a.
-Witaj w moim królestwie.-
powiedziałam i otworzyłam drzwi do mojego pokoju. Ogarną wszystko wzrokiem.
-Ale tu ładnie.- oznajmił.
-Dzięki.- wnieśliśmy walizki do
pomieszczenia.
-Gdzie dać walizki?- zapytał Malik.
-Połóż je tam, w rogu.- pokazałam
palcem miejsce.
-Ok.- tak zrobił.- Co robimy?-
zapytał.
-Teraz mam zamiar wziąć kąpiel, a
później pójdziemy na zakupy. Co ty na to?
-Jasne.- otworzyłam walizkę i
wyciągnęłam czyste ubrania i weszłam do łazienki. Wzięłam kąpiel i się ubrałam.
To samo zrobił Zayn.
-Idziemy teraz?- zapytałam.
-Możemy.
-Ok.- zeszliśmy na dół.- Ciociu,
my idziemy na zakupy. Może nas nie być jakiś czas!- zawołałam.
-Dobrze.- założyliśmy kurtki i
wyszliśmy. Chwyciliśmy się za rękę i ruszyliśmy ścieżką, do centrum. Brakowało
mi tych spacerów. Jak dobrze znowu tu być.
-Daleko musimy iść?- zapytał mój
chłopak.
-Nie. Parę minut.
-Jasne.
Po chwili
znaleźliśmy się w centrum. W raju kobiet. Zaczęliśmy chodzić po sklepach. Na
jednej z wystaw zobaczyłam czarny sweterek. Idealny dla Zayn’a. Weszliśmy do
sklepu obok. Zobaczyłam fioletową bluzę. Od razu pomyślałam o Paynie.
-Co powiesz o tej bluzie, dla
Liam’a ?- zapytałam.
-No, nie jest zła.- zauważył
ciemnowłosy.
-Kupujemy.- powiedziałam i
zapłaciłam. Weszliśmy do kolejnego z sklepów.
-Muszę iść do łazienki.-
skłamałam.
-Jasne.- wyszłam ze sklepu. Tak
naprawdę chciałam kupić Malikowi ten sweterek, który zobaczyłam na wystawie.
Upewniłam się, że Zayn nie może mnie zobaczyć i weszłam do sklepu. Wzięłam
rozmiar Malika i zapłaciłam. Schowałam sweterek do torebki i wróciłam do mojego
chłopaka.
Chodziliśmy po
sklepach. Louis’owi kupiliśmy bluzkę z marchewką, Emmie sukienkę, Niall’owi
spodnie, Harry’emu koszulę, a mojej cioci książkę kryminalną, ponieważ bardzo
lubi czytać.
-Musimy kupić coś jeszcze Kajtkowi.- zauważyłam.
-Masz rację. Harry na pewno się ucieszy.
-Ok.- weszliśmy do sklepu zoologicznego.
-Co kupujemy?- zapytał mój chłopak.
-Obrożę?-zapytałam.
-Czemu by nie.- przeszliśmy do półki z obrożami.
-Kupujemy tą niebieską?- chwyciłam obrożę do ręki. Była niebieska z dzwoneczkiem. Idealna dla Kajtka. Na pewno Haroldowi się spodoba.
-Jest cudna.- podeszliśmy do kasy i zapłaciliśmy.
Obładowani wróciliśmy do domu.
-Jesteśmy!- zawołałam z
przedpokoju.
-Chodźcie na kolację.
-Ok.- zanieśliśmy wszystkie
rzeczy do mojego pokoju i zasiedliśmy do stołu. Zjedliśmy przepyszną
kolację i
wykończeni poszliśmy spać.
________________________________________
Jest kolejny rozdział. Co o nim powiecie?
Moim zdaniem jest trochę nudny, ale nic na to nie poradzę. Musiałam taki napisać.
Nie wiem, kiedy pojawi się kolejny rozdział. Ostatnio nie mam czasu na pisanie i jakoś brakuje mi weny. Postaram się jak najszybciej go napisać, ale nic nie obiecuję.
Do następnego.
I dziękuję, że jesteście ze mną.
Kocham Was.
Kajtus:******
OdpowiedzUsuńDobijasz mnie :*
UsuńTwoja BFF.
Dominika.
Świetny! :))
OdpowiedzUsuńDziękuję. Jestem strasznie szczęśliwa :)
UsuńDominika.
w cale nie jest nudny. =3
OdpowiedzUsuń